- Autor: Edigey Jerzy
- Tytuł: Trzy płaskie klucze
- Wydawnictwo: Czytelnik, Wielki Sen
- Seria: Z jamnikiem, Seria z Warszawą (tom 17)
- Rok wydania: 1965, 2010
- Nakład: 20290, bn.
- Recenzent: Robert Żebrowski
LINK Klubowa Księgarnia
LINK Recenzja Ewy Gryguc
LINK Recenzja Adama Sykuły
LINK Recenzja Anny Lewandowskiej
LINK Recenzja Tomasza Kornasia
Klucze trzy, a ile kompletów?
Po wszystkich tych „białych krukach”, po dziełach sensacyjno-propagandowych, czytanych w Bibliotece Narodowej, dla utrzymania zdrowia psychicznego sięgnąłem po wypróbowany sposób na „reset”, czyli jakąś książkę z „Serii z Warszawą”. Robię tak, co jakiś czas i muszę stwierdzić, że przeczytanie normalnego kryminału, w normalnym tempie zawsze przywraca mnie na właściwe tory. Tym razem padło na „Trzy płaskie klucze”. Po raz pierwszy powieść ta ukazała się w latach 1963-1964 na łamach „Trybuny Robotniczej” (numery od 283/63 do 22/64), a swoje pierwsze wydanie książkowe miała w roku 1965, w „Czytelniku” w „Serii z jamnikiem”. Recenzowana pozycja liczy 177 stron.
Akcja toczy się w Warszawie, w roku 1963.
Ze skarbca „Powszechnego Banku Rzemiosła” skradziono 10 milionów złotych w nowiutkich banknotach, w zdecydowanej większości 50-złotowych, serii „AH”. Sprawca przestępstwa otworzył pancerne drzwi, zamykane na trzy spusty, przy czym po jednym kluczu i tylko do jednego zamka mieli: dyrektor Zygmunt Helski, główny kasjer Adam Jarosz oraz kierownik sali operacyjnej – Jan Lisak. O zdarzeniu zawiadomiono Komendę MO m.st. Warszawy. Do wykonania czynności procesowych w banku pułkownik z Pałacu Mostowskich skierował kapitana Piotra Jarkowskiego oraz porucznika Romana Widerę. Ustalono, że poza tymi trzema kluczami posiadanymi przez kierownictwo PBR, istniał jeszcze tylko jeden komplet, który znajdował się w depozycie w … budynku stołecznej Komendy. Klucze do skarbca same w sobie były bardzo cenne, bo wykonano je ze stopu irydu z platyną , a pochodziły z roku 1902.
Grupę podejrzanych ograniczono do pracowników banku, ale nie wszystkich. Byli to: trzej posiadacze kluczy, pięciu księgowych, którzy w dniu zdarzenia mieli na terenie banku popijawę, dwaj strażnicy, dwaj woźni i dwie sprzątaczki, a więc w sumie „tylko” 14 osób. Poddani oni zostali ścisłej i niejawnej obserwacji. Kapitan Jarkowski był bardzo stonowany przy prowadzeniu czynności i starał się nikogo w tej sprawie nie zatrzymywać, a jeśli już coś takiego się przypadkiem wydarzyło, to robił wszystko, by delikwenta wypuścić. Natomiast porucznik Widera był bardzo porywczy, większość z podejrzanych chciał zatrzymać w pudle, a w pierwszej kolejności dyrektora Helskiego. Przełomem w sprawie było zainstalowanie w zespole księgowych nowego pracownika – Władysława Góreckiego, „prywatnie” majora z KW MO w Olsztynie. Okazało się też, że wewnętrzne śledztwo prowadzi także jeden z pracowników banku, będący w gronie podejrzanych.
Muszę przyznać, że czynności wykrywcze były bardzo ciekawe; co rusz na kogoś innego padało główne podejrzenie, a były to też osoby spoza banku, choć w jakiś sposób z nim związane. Pojawiały się sfabrykowane dowody, fałszywe tropy, a nawet stare, tajemnicze, niby nieużywane drzwi. Były również milicyjne fortele. Najbardziej jednak zaintrygował mnie główny element śledztwa, a mianowicie ile – od czasu pobudowania przed wojną bankowego skarbca – było kompletów kluczy do pancernych drzwi, ile było dorobionych kopii, kto je posiadał i co się z nimi stało. Wyniki tego dochodzenia był doprawdy zaskakujący. W sumie „Trzy płaskie klucze” są naprawdę porządnym kryminałem, trzeba tylko przebrnąć przez jego początek, w którym jest duże nagromadzenie nazwisk, stanowisk i elementów bankowej rzeczywistości.
PRL-ogizmy: samochody – warszawa, opel-kapitan, mercedes, syrena, moskwicz i octawia, skuter osa, bar kawowy „Syrenka” na Tamce, restauracja „Kameralna” na Foksal, hotele „Bristol” i „Grand Hotel”, sieć sklepów „Jubiler”, „Motozbyt”, Fabryka Maszyn Precyzyjnych (raczej: Fabryka Wyrobów Precyzyjnych przy ul. Kasprzaka 29/31), ul. Nowotki (Marcelego – obecnie gen. Władysława Andersa), papierosy „Wawel” i „Piast”, gazeta „Szpilki”.
Warto też przypomnieć „Czwórkę Wspaniałych”, którym zawdzięczamy powstanie i tego, i wielu innych tomów „Serii z Warszawą”: redaktor serii – Grzegorz CIELECKI, projekt okładki i logo serii – Rafał BARTLET, skład i łamanie – Anna LEWANDOWSKA, korekta – Aleksandra BILY. W imieniu własnym i pozostałych Klubowiczów serdecznie Wam dziękuję !!!