- Autor: Edigey Jerzy
- Tytuł: Nagła śmierć kibica
- Wydawnictwo: Czytelnik
- Seria: Seria z Jamnikiem
- Rok wydania: 1978
- Nakład: 100320
- Recenzent: Mariusz Młyński
LINK Recenzja Grzegorza Cieleckiego
LINK Recenzja Ewy Helleńskiej
W sobotnie popołudnie w willi profesorstwa Wojciechowskich na Ochocie odbywa się brydżowo-towarzyskie spotkanie; oprócz gospodarzy w domu przebywa jeszcze osiem osób. Podczas jednej z rozgrywek nie biorący w niej udziału i kibicujący docent Stanisław Lechnowicz, wschodząca gwiazda polskiej chemii, podpowiada jednemu z graczy, co nie podoba się pozostałym; między brydżystami dochodzi do ostrego spięcia.
Dla rozładowania napięcia pani domu częstuje Lechnowicza koniakiem – „i nagle widzimy, że otwiera usta, usiłuje jak ryba wyciągnięta z wody złapać powietrze, łapie się za serce i wali na dywan”. Obecny na spotkaniu doktor Witold Jasieńczak, jeden z najsławniejszych w Polsce kardiologów, stwierdza zawał; wszyscy to akceptują, gdyż wiedzą, że denat nie dbał o swoje zdrowie i często skarżył się na bóle w okolicy serca. Prowadzący dochodzenie porucznik Roman Mierzejewski bliski jest zamknąć sprawę ale jego przełożony, pułkownik Adam Niemiroch, informuje go, że Lechnowicz „jest tak nafaszerowany cyjankiem potasu, że wystarczyłoby go do wytrucia świń we wszystkich pegeerach w całym województwie”. Pułkownik uważa, że wszyscy obecni w willi kłamią „jak jeden mąż i jedna żona”, gdyż zdają sobie sprawę, że z tą śmiercią jest coś nie w porządku – ich zeznania są doskonale wyważone, pełne obsypywania się komplementami i wychwalające Lechnowicza pod niebiosa; w związku z tym Niemiroch sam przejmuje dochodzenie, a Mierzejewskiego mianuje swoim zastępcą.
To kolejna książka w której Jerzy Edigey udowodnił, że był dobrym uczniem Agathy Christie – jest zamknięta grupa ludzi wśród których powinien być morderca, każdy ma powód do zlikwidowania denata, jest lokalny Hercules Poirot czyli pułkownik Adam Niemiroch, jest spokojna, wyważona i kameralna akcja; na jeden, góra dwa wieczory dobra rozrywka jest więc zapewniona. Czyta się to dobrze, postacie przedstawione są bardzo rzetelnie, choć trochę zero-jedynkowo, jedynie porucznik Mierzejewski pokazany jest jakoś nijako – brak mu inicjatywy i pomysłowości i sprawia wrażenie szczęśliwego, kiedy Niemiroch deklaruje przejęcie dochodzenia. Jest też małe mrugnięcie okiem – kiedy Lechnowicz swoją podpowiedzią wywołuje gwałtowną sprzeczkę, jego narzeczona mówi mu: „Czytałeś powieść »Nagła śmierć kibica«?”, tak, jakby chciała go powstrzymać wiedząc, że czeka go rychła śmierć. Ogólnie więc nie jest źle, książka jest lekka, przelatuje przez głowę niczym wiatr ale przynajmniej nie robi krzywdy; przyznać jednak trzeba, że można ją zaliczyć co najwyżej do średnich książek autora.
Jerzy Edigey napisał ją w 1976 roku w Sopocie; w 1977 roku drukował ją „Kurier Polski” i „Ilustrowany Kurier Polski”; książkowego wydania, póki co, doczekała się tylko jednego w 1978 roku; w 1987 i 1991 roku wydano ją po rosyjsku („Внезапная смерть игрока”), w 1990 po bułgarsku („Внезапната смърт на кибика”), a w 1989 po chińsku („Bo Aidige Zhu”).