Kaczorowska Zofia – Cocktail nad Zalewem 49/2025

  • Autor: Kaczorowska Zofia
  • Tytuł: Cocktail nad Zalewem
  • Wydawnictwo: Czytelnik
  • Seria: Seria z jamnikiem
  • Rok wydania: 1988
  • Nakład: 160320
  • Recenzent: Mariusz Młyński

LINK Recenzja Macieja Madalińskiego

Tym razem Zofia Kaczorowska napisała książkę w której element kryminalny jest zaledwie skromnym dodatkiem do opowieści trochę obyczajowej, trochę romansowej i odrobinę historycznej; po prostu dwa popełnione morderstwa są niejako konsekwencją poczynań głównej bohaterki.

Mamy więc Annę Hortowską, adwokatkę, która samotnie mieszka w odziedziczonym po babce dworku w Nasielsku. Pojawiający się w jej życiu mężczyźni mieli na nie druzgocący wpływ: ojciec, który odszedł w jej dzieciństwie, pojawiający się i znikający brat, niekochany mąż-inwalida z którym małżeństwo było swoistą umową między dwojgiem samotnych ludzi i pozbawiony skrupułów pasierb naciągacz. Nowym męskim rozczarowaniem jest słynny kardiolog, profesor Wojciech Grąszyc – przez ostatnie piętnaście lat, od czasu kiedy został wdowcem byli serdecznymi przyjaciółmi, a ich więź była silna, mimo iż pozbawiona erotyzmu. I na własne życzenie go straciła – Grąszyca omotała młodsza o trzydzieści trzy lata pacjentka, która wkrótce za niego wyszła. Młoda pani profesorowa zaprasza panią adwokat na przyjęcie z okazji oddania do użytku daczy nad Zalewem Zegrzyńskim – i rano Magdalena Grąszycowa zostaje znaleziona martwa z nożem do przecinania papieru w piersiach, a Anna Hortowska w sąsiednim pokoju leży w stanie zapaści po zawale, który miała przed kilkoma godzinami.

Mamy więc do czynienia z książką, którą bardzo trudno zaszufladkować; mam wrażenie, że powieść w takim stylu pół wieku wcześniej mógłby napisać Tadeusz Dołęga-Mostowicz. Trudno ją jednoznacznie ocenić – postacie są wyraziste, intryga wygląda dość wiarygodnie ale wszystko wygląda jakoś sztucznie; owszem, da się to przeczytać ale nie wywołuje jakichś większych emocji. Książka nie jest zła, autorka zbudowała tutaj dość skromną psychodramę i szkoda, że nie rozwinęła niektórych wątków; można więc tę powieść przeczytać, krzywdy nie zrobi ale przymusu nie ma.