- Autor: Edigey Jerzy
- Tytuł: Człowiek z blizną
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Klub Srebrnego Klucza
- Rok wydania: 1970
- Nakład: 50000
- Recenzent: Grażyna Głogowska
LINK Recenzja Ewy Gryguc
LINK Recenzja Marzeny Pustułki
LINK Recenzja Mariusza Młyńskiego
Człowiek z blizną
Komendanta posterunku w Dąbrowie Zakościelnej poznajemy ślęczącego w zniszczonym, rozpiętym mundurze nad prostym zadaniem z geometrii.Jest późna noc i nie ma interesantów,nikt nie przeszkadza w nauce.Nareszcie Stanisław Chrzanowski może sobie pozwolić na trochę luzu w pracy.Zniszczony mundur pasuje do zapuszczonych,szpakowatych włosów i gęstej siatki zmarszczek obiegających skupioną nad podręcznikiem twarz.Ten czterdziestopięcioletni milicjant właśnie uczy się do matury.Rozwiązywanie zadań nie przychodzi mu łatwo…ale co mu w życiu szło łatwo?
Chrzanowski jako siedemnastoletni chłopak dopuścił się fałszerstwa dokumentów aby dostać się do wojska i bić Niemców.Nie dotarł do Berlina ale…w Bieszczady, gdzie walczył z bandami upowców.Wraca stamtąd z Krzyżem Walecznych przypiętym do przestrzelonej przez karabin maszynowy piersi.Jako kapral odchodzi z wojska i po krótkim przeszkoleniu w Słupsku zostaje milicjantem na Ziemiach Odzyskanych.Tam wykazuje się odwagą i szybkością decyzji.Jest postrachem dla grasujących band Wehrwolfu. Szybko awansuje, zostaje komendantem powiatowego MO w pewnym mieście nad Odrą.Brak wykształcenia nie przeszkadza mu być dobrym funkcjonariuszem: „Energicznie walczy z szabrem, poskramia bandytyzm i walnie przyczynia się do normalizacji życia na swoim terenie”.Ale to ani kilka kursów dokształcających w Łodzi i Pile a także skończenie szkoły podstawowej, ordery,medale nie chronią go przed nowym -nadejściem epoki fachowców co tutaj oznacza oficerów z wyższym wykształceniem zdobytym w Szczytnie.Przenoszono go na coraz to niższe stanowiska rekompensując to drobnymi poniesieniami uposażenia”.
Jest żonaty,ma troje dzieci, dwie dziewczynki i syna..Tyle tylko wiemy o jego sprawach prywatnych.Jako nieliczny reprezentant żonatych funkcjonariuszy niestety nic nie mówi o swojej rodzinie.Nie wiemy,czy żonie odpowiada życie na wsi,czym się połowica zajmuje i czy w smak jej nocne przesiadywanie męża w pracy.Wiemy, że najstarsza córka będzie w tym roku zdawać do liceum -tu dodaje komendant gorzką refleksje-„bo przecież szkoła podstawowa dla młodej dziewczyny nie jest dziś żadnym wykształceniem, na którym można by budować przyszłość.A jego przyszłość?” Komendant ma kompleksy z powodu braku odpowiedniego wykształcenia, boi się o posadę mimo że jego posterunek jest najlepszy w całym powiecie i wychwalany nawet na gminnych odprawach.Autor jednoznacznie sugeruje,że założenie rodziny mogło być przeszkodą w uzupełnieniu wykształcenia-nie było czasu:jedynie praca- dom,praca- dom….
A Chrzanowski ma ambicje,chce mieć nie tylko maturę a także skończyć szkołę milicyjną w Szczytnie.Marzy o awansie na stanowisku w jakiejś komendzie powiatowej.Chętnych na studia jest więcej, a tylko trzy miejsca.Konkurencja duża a szanse starszego sierżanta są nikłe.Dlatego nasz dzielny funkcjonariusz zgłasza się na ochotnika do rozwiązania zagadki człowieka z blizną -chce się wykazać i uzyskać poparcie przełożonych.
Na tej sprawie połamali sobie zęby oficerowie dochodzeniowi w kilku powiatach nie wyłączając tych najlepszych z KG MO.
Do rozwiązania sprawy wykorzystuje metodę dedukcji.Dokładnie w taki sam sposób, jak jego sławny poprzednik Sherlock Holmes.Oczywiście jego partner -Lewandowski -wciela się w rolę doktora Watsona.Porucznik Lewandowski docenia talent kolegi mimo,że na początku podchodził do tej współpracy nader sceptycznie.Zgodził się na współprace przekonany,że komendant z zapadłej dziury podzieli z nim odpowiedzialność za niepowodzenie i łatwiej będzie we dwóch tłumaczyć się przed zwierzchnikami.Zrozumiawszy,że śledztwo ma szanse zakończyć się sukcesem dzielnie mu sekunduje i chwali przed przełożonym.Dla nikogo nie jest tajemnicą, że to zdolności Chrzanowskiego doprowadziły do schwytania przestępców.
Okazuje się,że Chrzanowski nie tylko jest utalentowanym detektywem.Drzemie w nim talent stylisty.Wymyślił też fryzurę -szlagier sezonu.Nie ma elegantki w całym Ciechanowie ba! nawet w powiecie która nie chciałaby mieć koafiury w trapez.Fryzjer Karol nie może się wyrobić a jego terminarz ma odległe terminy.Inne zakłady fryzjerskie podłapały pomysł i też włączyły ją do swoich ofert.Tym samym starszy sierżant zyskał rozgłos w całej okolicy.
Zarówno porucznik Andrzej Lewandowski,kapitanowie -Żwirski i Wielecki (ten ze wspominanej KG MO) jak i sam przełożony- major (nie wymieniony w powieści z nazwiska) oficerowie milicji z odpowiednio wysokim wykształceniem, nie poradzili sobie ze sprawą człowieka z blizną.Po tylu latach szkoleń,studiów Porucznik Lewandowski nauczył się… posługiwania wytrychami!
A Major kpi z metody dedukcji jaką stosują jego podwładni.Sprawia wrażenie,zupełnie, jakby pierwszy raz o niej słyszał…
Po lekturze można wysnuć takie oto wnioski:
a) na nic talent i chęć szczera -tylko Szczytno zrobi z Ciebie oficera!
b) wykształcona kadra oficerska MO charakteryzowała się poziomem inteligencji odpowiadającym modnym w latach sześćdziesiątych dowcipom o milicjantach,
c) w obecnych czasach starszy sierżant mógłby zabłysnąć jako stylista,
d) ukończenie Ośrodka Szkolenia Milicji Obywatelskiej w Słupsku jest tylko koniecznym wymogiem do awansu zawodowego,nie dającym potrzebnej wiedzy absolwentom,
e) zbiurokratyzowane ścieżki drogi kariery milicji obywatelskiej sprzymierzeńcem światka przestępczego PRL,
f) papierki i wszelkiego rodzaju zaświadczenia są ważniejsze niż żywy człowiek,
g) rozwiązywanie zagadek kryminalnych nie wymaga specjalistycznej wiedzy a jedynie prostej metody dedukcji.
h) bez skomplikowanego laboratorium można złapać przestępcę…wystarczy jedynie pogłówkować….