- Autor: Paweł Szestakow
- Tytuł: Trzy Dni w Dagezanie
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: seria z Kluczem
- Rok wydania: 1974
- Nakład: 100275
- Tytuł oryginału: Tri Dnia w Dagezanie
- Tłumacz: Irena Piotrowska
- Recenzent: Mariusz Młyński
LINK Recenzja Macieja Szwedowskiego
Igor Nikołajewicz Mazin przyjeżdża na urlop do Dagezanu, maleńkiego miasteczka u podnóża Kaukazu („rajski zakątek, pierwotna przyroda”); korzysta w ten sposób z zaproszenia prawnika Borysa Michajłowicza Sosnowskiego, który dziesięć lat wcześniej pracował z Mazinem, a w Dagezanie kupił domek za dwieście rubli. Mazin sądzi, że czeka go „cały miesiąc wolny od codziennych kłopotów i obowiązków. Ani jednego przestępcy” – nic jednak z tego; Michał Michajłowicz Kaługin, miejscowy artysta-malarz z Moskwy, zaprasza obydwu na pieczyste z niedźwiedzia i w czasie przyjęcia dla kilku osób zostaje zastrzelony. Tymczasem wokół szaleje burza, nie ma łączności, powódź zrywa okoliczny most – i okazuje się, że „dwaj wywiadowcy z woli żywiołów znaleźli się w starym poczciwym świecie Sherlocka Holmesa. Nawet odciski palców praktycznie nie istnieją dla nas. Jedynie dedukcja”. Wkrótce okazuje się, że w okolicy Dagezanu nad Czerwoną Rzeczką w 1941 roku rozbił się samolot; jego wraku poszukuje młody dziennikarz, którego ojciec był pilotem oskarżonym o zdradę i przelot do Niemiec. Dziennikarz chce w ten sposób znaleźć dowody na niewinność ojca, który przypadkiem również nazywał się Kaługin i doprowadzić do jego rehabilitacji; istnieje jednak legenda mówiąca, że na pokładzie samolotu był ładunek złota.
„Trzy dni w Dagezanie” to czwarta książka z serii, której głównym bohaterem jest Iwan Nikołajewicz Mazin, tutaj już w stopniu podpułkownika; w przypadku polskich czytelników jest to trzecie i ostatnie spotkanie z tą postacią. Tym razem również śledztwo Mazina dociera do wojennych tajemnic („Korzenie tego konfliktu sięgają głęboko w przeszłość; odkrycie samolotu poruszyło jakieś nieznane moce”); pojawiają się również nawiązania do Dostojewskiego. Myślę jednak, że tym razem postacie trochę za bardzo filozofują i w efekcie książka trochę nudzi i w pewnym momencie zaczyna wyglądać jak jakaś akademicka dyskusja – nie jest to złe ale główna intryga trochę się przez to rozmywa. Poza tym mamy jednak bardzo malowniczo pokazane podnóże Kaukazu: dziewicza natura w każdym rozdziale pokazana jest w innych warunkach atmosferycznych. Akcja dzieje się w kameralnej scenerii, toczy się dość spokojnie i leniwie, a postacie pokazane są dość ciekawie – mają swoją historię i swoje zasady. Generalnie książka jest dobra ale jest trochę niedzisiejsza; trzeba być przygotowanym na to, że nie ma tu jakiegoś zawrotnego tempa czy spektakularnych zwrotów akcji; uczciwie jednak przyznaję, że pozostałe dwie powieści Pawła Szestakowa podobały mi się trochę bardziej.