Sławek Gertruda R. – Portret bez twarzy 473/2023

  • Autor: Sławek Gertruda R.
  • Tytuł: Portret bez twarzy
  • Wydawnictwo: MON
  • Seria: seria Labirynt
  • Rok wydania: 1979
  • Nakład: 120333
  • Recenzent: Mariusz Młyński

LINK Recenzja Tomasza Bujaka
LINK Recenzja Ewy Helleńskiej 
LINK Recenzja Grzegorza Cieleckiego

Ta książka to po prostu czarna rozpacz; jest ona aż do przesady prostacka i banalna, a średnio oczytany czytelnik kryminałów zaledwie po paru stronach zorientuje się o co w niej chodzi.

Przejdźmy do konkretów: Julia Hildebrandt, pracująca jako fonolog w instytucie Unicod, otrzymuje od nieznajomego zleceniodawcy zadanie nawiązania kontaktu z inżynierem Andrzejem Makowskim. Inżynier jest garbaty, więc Julia odczuwa lekki niesmak ale tak czy inaczej znajomość zostaje nawiązana. Makowski, świadomy swojej ułomności, nie posiada się ze szczęścia i lekko połyka przynętę; Julia bez problemu dowiaduje się więc, że inżynier zatrudniony jest w dziale konstrukcyjnym zakładów mechaniki precyzyjnej i aktualnie pracuje nad aparatem do automatycznego szyfrowania informacji przekazywanych głosem. I wkrótce, co chyba jest do przewidzenia od samego początku, Makowski przekazuje Julii wyniki prac jego instytucji traktując je jako pomoc w jej doktoracie; poza tym uważa, że jest to cena którą musi zapłacić za znajomość z atrakcyjną kobietą. Potem robi się trochę ciekawiej: Julia postanawia zerwać współpracę ze swoimi zleceniodawcami i wkrótce zostaje znaleziona martwa w swoim laboratorium; niedługo potem Makowski zostaje bestialsko zamordowany; wszystko to nie umniejsza jednak faktu, że książka niczym nie zaskakuje, jej intryga idzie jak po sznurku do spodziewanego końca, a morał z niej płynący jest więcej niż oczywisty. A gdy dodamy do tego kilka scen, w których autorzy w jednoznacznie negatywny sposób pokazują środowisko prywatnych przedsiębiorców wyróżniających się ostentacyjnym prezentowaniem bogactwa i umysłową pustką, dostajemy ostateczny obraz tej banalnej i nieznośnie czarno-białej książki. Jest to trzecia i ostatnia przeczytana przeze mnie powieść autorów ukrywających się pod pseudonimem Gertruda R. Sławek i wszystkie trzy prezentują równie mizerny poziom.