Rościsław Sambuk – Jubiler na tropie 237/2023

  • Autor: Rościsław Sambuk
  • Tytuł: Jubiler na tropie
  • Wydawnictwo: MON
  • Rok wydania: 1974
  • Nakład: nie podano
  • Przekład: Krystyna Wojtylak, Stefan Demczuk
  • Seria: Jubiler z ulicy Kapucynów (tom 1)
  • Recenzent: Mariusz Młyński

„Jubiler na tropie” – oryginalny tytuł brzmi „Jubiler z ulicy Kapucynów” – to pierwsza część całej trylogii pod takim właśnie tytułem; w Polsce wydano tylko dwie części. Akcja zaczyna się w 1943 roku we Lwowie: dwaj przyjaciele, Piotr Kyryluk, lejtnant Armii Czerwonej i Bohdan Stefanyszyn uciekają z obozu jenieckiego i nawiązują kontakt z Eugeniuszem Zarembą, szefem lwowskiej partyzantki.

Zaremba postanawia wykorzystać fakt, że Kyryluk wychowywał się w Berlinie – partyzanci znaleźli przy zabitym cywilu list w którym jubiler z Wrocławia poleca gubernatorowi Lwowa swojego bratanka, Karla Krämera i Zaremba chce, by Kyryluk podawał się za niego. Kyryluk udaje się do Wrocławia, zdobywa zaufanie jubilera i poznaje młodego, niemieckiego naukowca Roberta Mohra, który prowadzi badania nad bronią atomową. Wykorzystując rekomendację wrocławskiego jubilera Kyryluk sam zakłada we Lwowie sklep jubilerski, który w rzeczywistości jest punktem kontaktowym partyzantów.

To dość dobra, ciekawa, choć chwilami trochę naiwna książka; autor, ukraiński pisarz Rościsław Sambuk, napisał ją w sposób stonowany i oszczędny ale nie pozbawiony emocji. Postacie wykazują się bohaterską postawą, choć czasami w ich postępowaniu widać trochę fatalizmu; ich działania często jednak ocierają się o śmierć i wiele razy tę śmierć widzimy. Partyzanci cały czas poruszają się pomiędzy wrogimi Niemcami oraz ukraińskimi kolaborantami; ich akcje nie raz kończą się aresztowaniami i torturami. Sceny są tu bardzo sugestywne ale jednocześnie pozbawione nadmiaru patosu i bohaterszczyzny; jest tu po prostu chłodny realizm i rzeczowy autentyzm. Książka, jako, że jest pierwszą częścią trylogii, kończy się pewnym niedopowiedzeniem, którego rozwinięcie pojawi się w drugim tomie; myślę jednak, że tak czy inaczej można po tę powieść sięgnąć i przeczytać bez poczucia zmarnowanego czasu.