- Autor: Nawrocka Barbara
- Tytuł: Zatrzymaj zegar o jedenastej
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Klub Srebrnego Kluczyka
- Rok wydania: 1973
- Nakład: 100275
- Recenzent: Grzegorz Cielecki
LINK Recenzja Roberta Żebrowskiego
Czar kocich łbów
Autorzy słynnych w latach 70-tych kryminałów milicyjnych lubili zapuszczać się choćby na chwilę na Bródno. Zwykle tu właśnie rozgrywa się jakiś ważny fragment akcji. Nie inaczej dzieje się w powieści Barbary Nawrockiej „Zatrzymaj zegar o jedenastej”. Autorka niemal z czułością i pietyzmem opisuje Bródno zauważając szybkie zmiany zachodzące na osiedlu.
Zwróćmy uwagę na piękny opis wprowadzający w akcję utworu: „Wysiadł z dwójki i stanął na krawędzi chodnika. Tramwaj mijał go zgrzytając, punkciki oświetlonych okien oddalały się, znacząc drogę w pustym wąwozie ulicy. Migotały tam coraz niklej, jak luki statku zanurzającego się w morską mgłę.”
Tramwaje linii numer 2 nadal jeżdżą na Bródno choć nieco inną trasą. Książka powstała na przełomie lat 60. i 70. Wtedy pętla znajdowała się na ul. Wysockiego. Został tam zresztą zachowany fragment torów, kilka słupów trakcyjnych oraz odcinek starego bruku. O bruku tym też zresztą możemy poczytać u Nawrockiej. Już wtedy jednak szło nowe. „Niczego nie można poznać. Aha, położyli asfalt. Dawniej całe Bródno było zabrukowane kocimi łbami”. To prawda, kocich łbów ubywa z roku na rok. Można jeszcze jednak znaleźć ulice, gdzie się zachowały.
Po wprowadzeniu w nastrój osiedla, autorka popycha akcję. Dość powiedzieć, że szybko dochodzi do zbrodni. Zastrzelony zostaje zegarmistrz. Śledztwo prowadzi kapitan Korda, jeden z setek kapitanów i poruczników zapełniających powieści milicyjne. Kapitan Korda jest oficerem o dużej skłonności do refleksji. Często mamy okazje poznać jego myśli, gdyż narrator zaznajamia nas z monologami wewnętrznymi stróża prawa. Nie mogę oczywiście zdradzić, kto jest sprawcą morderstwa i dlaczego zostało popełnione. W każdym razie ślad prowadzi w przeszłość. Przed Czytelnikiem mroczna tajemnica.
Bródno wcale nie stanowi jedynie dalekiego tła powieści. Świadczy o tym fakt, że pojawia się w kartach książki Nawrockiej ponownie. Autorka zwraca uwagę na dosyć silną więź międzyludzką scalającą mieszkańców osiedla. „W okolicach ulicy św. Wincentego nie trzeba chodzić do Dzielnicowej Rady Narodowej. Wystarczy spytać wystających przed bramami nastolatków, gdzie ktoś ma jakiś warsztat. Na Bródnie ludzie się ciągle jeszcze ze sobą znają, a w każdym razie większość mieszkańców tej dzielnicy wie sporo o sobie”.
„Zatrzymaj zegar o jedenastej” czyta się z pewnym rozrzewnieniem i nostalgią. Sam przecież chodziłem do liceum przy ul. Oszmiańskiej w czasach, gdy były tam kocie łby. Czas jednak płynie nieubłaganie. Teraz mamy asfalt. Całe szczęście wieczorne światełka w oknach tramwaju pozostają niezmienne.