Ziętal Jerzy – Poker z zabójcą 43/2008

  • Autor: Ziętal Jerzy
  • Tytuł: Poker z zabójcą
  • Wydawnictwo: KAW
  • Seria: Czerwona Okładka
  • Rok wydania: 1990
  • Nakład: 80350
  • Recenzent: Jarosław Kiereński

Poker w którym niema pokera, a jest zbyt wielu zabójców…

Poker z zabójcą to powieść napisana przez Jerzego Żiętala, ukazała się ona w 1990 r. w serii KAW ( czerwona okładka a właściwie to kardynalska purpura …). Dlaczego wybrałem akurat tą pozycję?, przyznać należy że skromną bo liczącą zaledwie 102 strony … otóż skusił mnie tytuł , i pewien sentyment do pokera , gdyż kilkakrotnie w życiu udało mi się wygrać w tą grę, dużo rzadziej przegrać … miałem nadzieje że coś z dusznych ukochanych klimatów karcianych wynajdę w tej książce,nic bardziej błędnego bo chociaż na okładce mamy przedstawioną kompozycję z zakrwawionych i podartych kart i tytuł jest pokerowy to nic z karcianych gier w książce nie ma …


ale jest za to co innego … między innymi :

Porucznik Derkacz, jest on główną postacią tego kryminały,rzecz dzieje się w Szczecinie co już w mych oczach jest niejakim plusem , ale zawiodłem się ,bo to samo co dzieje się w Szczecinie dziać mogło by się wszędzie, brak jest kompletnie opisów i miejsc, brak także ciekawostek i kolorytu końca lat 80-tych. Wyczuwam za to lęk nie wyraźnie wykrystalizowany i nie opisany wprost a raczej odczuwalny, to lęk przed przyszłością , przede wszystkim ekonomiczną i na ekonomii tej legalnej i nielegalnej bazuje fabuła.

Jak już wspomniałem Porucznik Derkacz ( imię nieznane ) wybiera się na urlop, lecz wybrać mu na niego nie będzie mu dane, gdyż jako jedyny nadaje się do rozpracowania grupy przestępczej trudniącej się przemytem złota do polski i jako jedyny bowiem pływał wiele lat na morzu jako marynarz i on będzie tajnym agentem milicji na pokładzie statku o wdzięcznie brzmiącej nazwie Bogusław X ,bowiem … Milicja wpada na trop działalności który, wygląda następująco : Grupa pozyskuje z biednej Rzeszowszczyzny Ikony głównie je kradnąc z małych kościółków i cerkwi, następnie ikony są na przerzucane do Rotterdamu, tam sprzedawane z zyskiem za twardą walutę ,tam zaś tą walutę wymienia się na złote monety i te sprzedaje się w Polsce. Fabułą jest dość niespójna bo na początku autor opisuje że te monety są jednak złote , potem że z gorszej próby ( fałszywe z małą zawartością złota) tak jakby się nie mógł zdecydować na który problem położyć główny nacisk w fabule. Akcja dzieje się dwutorowo , na pierwszym planie opisane są działania wywiadowcze porucznika Derkacza, na statku i w portach, a sprowadzają się one do tego że łazi on z kim się da i gdzie się da i ma baczenie na wszystko, w wolnych chwilach zaś myśli w swej kajucie ,i w ogóle na podstawie tej lektury można by dojść do wniosku że marynarze na statku za wiele do roboty nie mają … ( a to nie prawda. bo sam pływałem,co prawda na barce ale roboty miałem bardzo wiele … ) wciąż tylko jedzą,balują,piją i śpią … a jak pracują to ogranicza się to do słowa wachta … i nie wiadomo co tam się dzieje, no ale dobrze tego za zbytnio nie ma się co czepiać wszak to nie powieść marynistyczna,autor koncentruje się głównie na dokonywaniu różnych nie do końca przemyślanych zwrotów akcji , szczególnie pod koniec powieści trudno się połapać dokładnie o co chodzi,no cóż, ale ciężko zawrzeć w skromnej formie KAW na 100  stronach wszystko czego byśmy sobie zamarzyli. Poker z Zabójcą to typowy produkcyjniak nie zachwyca niestety niczym,nie udało się chyba nic ,nawet to że morderca celowo w fabule pomijany na samiutkim końcu właśnie nim się okazuje, brak zarysowanych postaci,klimatu i opisów. Szajka przestępcza  wygląda żałośnie bo żałośnie wygląda skala jej działalności bo wywieść  2 czy 4 ikony na zachód i sprzedać to za mało by pisać o tym … tak jak głównym motorem całej książeczki są pieniądze to zapewne pieniądze skłoniły autora do napisania ” Pokera z zabójcą ” , podsumowując bieda z nędzą , i bylejakość …