Zeydler-Zborowski Zygmunt Tytuł: Eliza nie zgadza się na rozwód 212/2024

  • Autor: Zeydler-Zborowski Zygmunt
  • Tytuł: Eliza nie zgadza się na rozwód
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Ewa wzywa 07
  • Zeszyt nr 95
  • Rok wydania: 1977
  • Nakład: 150000
  • Recenzent: Mariusz Młyński

LINK Recenzja Norberta Jeziolowicza

Hieronim Pawelski, stroiciel fortepianów i pośrednik w ich handlu, zostaje w swoim mieszkaniu śmiertelnie uderzony w głowę odlaną z brązu rzeźbą Atlasa. Prowadzący śledztwo kapitan Szymański wraz z młodym porucznikiem Szerniakiem odkrywają, że rzeźba została dokładnie wytarta z odcisków palców; milicjanci podejrzewają, że posłużyła do tego znaleziona w śmietniku granatowa chustka z monogramem.

Szymański ma kilku podejrzanych: narzeczonego córki Pawelskiego, który zrobił w spółdzielni kaletniczej manko na 50 000 złotych i przegrał na wyścigach, a teraz chciał od stroiciela „pożyczyć” trochę dolarów; drobnego handlarza walutą; brata Pawelskiego, który miał z nim nieuregulowane sprawy spadkowe oraz skromnego urzędnika z którego szykowną żoną denat romansował, gdyż był niepoprawnym romantykiem niezwykle czułym na kobiece wdzięki. Przełomem w sprawie okazuje się znalezione w mieszkaniu Pawelskiego „Życie Warszawy” z zaznaczonym ogłoszeniem: „Sprzedam pianino marki Bechstein w dobrym stanie”.

Ta krótka, w wersji książkowej licząca tylko 102 strony, historia to prosta, mało skomplikowana intryga, która sprawia wrażenie wersji demo jakiejś większej opowieści – jest morderstwo, są podejrzani, których przesłuchiwania zajmują znaczną większość książki, jest rozwiązanie śledztwa i alles fertig. Po drodze mamy typowe dla ZZZ malownicze postacie, odrobinę warszawskiego folkloru i niebanalne dialogi, a jako, że te dialogi często składają się z krótkich wypowiedzi, to książeczkę tę czyta się bardzo szybko i można ją przełknąć już nawet nie podczas podróży pociągiem ale w czasie kilku kursów autobusem. Albo jeszcze inaczej – pół godziny czytania w tramwaju na plażę na Stogach, godzina opalania się i czytania z szumem fal w tle, pół godziny przy powrocie i szlus. I do takiego wakacyjnego czytania się ta opowiastka nadaje w sam raz. Została ona wydana dwa razy – pierwszy raz w serii „Ewa wzywa 07” w 1977 roku, a drugi w 2017 roku razem z jeszcze krótszą historyjką pod tytułem „Testament”. Ale naprawdę pierwszy raz pojawiła się w 1972 roku w odcinkach w „Gazecie Krakowskiej” i w „Trybunie Mazowieckiej” pod tytułem „Eliza i Bechstein”.