- Autor: Erle Stanley Gardner
- Tytuł: Pięć dni w Madison City
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Klub Srebrnego Klucza
- Rok wydania: 1970
- Nakład: 50000
- Przekład Irena Doleżal-Nowicka
- Recenzent: Mariusz Młyński
Po wybuchu wojny prokurator Doug Selby zrezygnował ze swojego stanowiska, wstąpił do wojska i wyjechał do Europy; teraz dostał przydział do jednostki w okolicy San Francisco i postanowił, już w stopniu majora, spędzić zaległy pięciodniowy urlop w Madison City.
Już podczas powitalnego lunchu z szeryfem Rexem Brandonem i dziennikarką Sylwią Martin okazuje się, że w pobliskim hotelu znaleziono otrutego cyjankiem Freda Albiona Roffa, adwokata, który przyjechał na mającą się odbyć następnego dnia rozprawą o obalenie testamentu. Rozprawa jest skomplikowana, gdyż testatorka zginęła w wypadku razem z jedyną spadkobierczynią i wszystko zależy od tego, kto zmarł pierwszy – gdyby była to osoba dziedzicząca, to testament utraciłby moc prawną, a naturalnymi spadkobiercami stałoby się rodzeństwo testatorki. Zapisaną w testamencie spadkobierczynię reprezentuje Alphonse Baker Carr, bezwzględny antagonista Douga Selby’ego; po stronie jej rodziny jest Inez Stapleton, przyjaciółka Selby’ego i jego była sympatia. Wkrótce okazuje się, że Fred Albion Roff dzień przed śmiercią kontaktował się z Inez Stapleton i powiedział, że jest w stanie przyczynić się do wygrania przez nią procesu, gdyż ma świadka, który za dobrą zapłatą powie w sądzie to, co będzie jej odpowiadało; świadek przyjedzie pociągiem i w celu rozpoznania będzie miał przypiętą gardenię. Adwokatka prosi Selby’ego o to, by został w tej sprawie współobrońcą, a on zgadza się nim zostać do końca swojego urlopu – czyli do następnego dnia.
Ta książka to drugie i ostatnie spotkanie polskiego czytelnika z Dougiem Selbym; jest to siódma powieść z liczącej dziewięć tomów serii. Mamy tutaj wszystko, z czego znany jest Erle Stanley Gardner: zawiła historia sądowa, jasno i wyraziście pokazane postacie, efektowny triumf głównego bohatera na sali sądowej i zaskakujące rozwiązanie. W zasadzie trudno się tutaj do czegokolwiek przyczepić: akcja toczy się płynnie, intryga jest wiarygodna, jest trochę humoru, a nawet jest trochę patosu, gdy Doug Selby mówi o swoim wyjeździe na wojnę na Pacyfiku. Czyta się to wszystko dobrze, choć wymaga pewnego skupienia przy pewnych zagadnieniach prawniczych; ogólnie jednak jest to dobra, inteligentna rozrywka.