Kapitan Żbik – Podwójny mat 218/2024

  • Autor: Krupka Władysław
  • Tytuł: Podwójny mat
  • Wydawnictwo: Sport i Turystyka
  • Seria: Kapitan Żbik
  • Rok wydania: 1970
  • Nakład: 100 000
  • Recenzent: Robert Żebrowski

„Jak się masz Żbik”, czyli o tym co zdarzyło się w Bułgarii i na Węgrzech

„Podwójny mat” to 12 „kolorowy zeszyt” w komiksowej serii „Kapitan Żbik”, a także trzecia część „pentalogii bałkańskiej” (wcześniejsze to „Zapalniczka z pozytywką” i „Spotkanie w „Kukerite””, a kolejne to „Porwanie” i „Błękitna serpentyna”). Autorem scenariusza jest Władysław Krupka, a rysunków Grzegorz Rosiński. Komiks liczy 32 strony. Powstał w roku 1970 i w tym samym roku został wydany. Kolejne wydania miały w miejsce w roku 1974 i 2019.
Akcja toczy się w Bułgarii (Złote Piaski) oraz na Węgrzech (Budapeszt), pod koniec lat 60.

Żbik, rozpracowujący od środka szajkę przemytników brylantów, podjął kolejne działania operacyjne. Milicja bułgarska, w porozumieniu z nim, podmieniła szmuglowane brylanty na fałszywe. Na będących w posiadaniu podróbek Żbika i zwolnionego – przez majora Bonewa – z aresztu członka gangu – marynarza Kolewa, dokonano napadu i skradziono im fałszywe kamienie. Wkrótce potem sprawcy napadu sami stali się ofiarami, którym zabrano to, co ukradli. Sprawcy tego drugiego rozboju ruszyli z łupem do Wiednia, a trasa wiodła przez Rumunię i Węgry. Żbik szybko poleciał do Budapesztu, by tam wspólnie z majorem Kertyszem przygotować zasadzkę. Warto dodać, że współpracująca do tej pory z kapitanem porucznik Ola wróciła do Warszawy, a do stolicy Węgier przyleciała porucznik Marzena.

W tej części pentalogii nie jest już tak biesiadnie jak w poprzedniej. Żbik pojawił się w restauracji hotelu „Astoria” jedynie na kieliszku wina, potem u majora Bonewa wypił samą kawę, w rybackiej chacie jedynie towarzyszył marynarzowi przy kielichu, a w hotelu „International” zamówił tylko kieliszek wina. Czyżby od pułkownika Czeladki dostał polecenie oszczędniejszego gospodarowania funduszem operacyjnym?

Fabuła jest na poziomie dwóch pierwszych części, ale bardziej dynamiczna. Mamy dwa napady, jedną akcję rzutową dżudo i niedżentelmeńskie zachowanie kapitana, który przemytniczce … wykręcił rękę (!!!) – to chyba ewenement w całej komiksowej serii o przygodach Żbika. Rysunki Rosińskiego są bardzo staranne, widać na nich umiejętną grę cieniem oraz dużą szczegółowość tła.

Przy okazji należy wspomnieć też o pewnej ciekawej historii. Nasz Prezes G.C. regularnie organizuje spacery po Warszawie śladami miejsc opisywanych w „milicyjniakach”. Niejaki Max Suski poszedł krok dalej (a może nawet jeszcze dalej) i udał się w podróż śladami kapitana Żbika, które opisane zostały w „pentalogii bałkańskiej”. M.S. opisał swoją wyprawę w albumie „Kapitan Żbik. Portret pamięciowy” autorstwa Mateusza Szlachtycza, w rozdziale „Bułgarski łącznik, czyli śladem zapalniczki z pozytywką”. Jego niecodzienna i nietypowa odyseja rozłożona została na trzy etapy, a odbyły się one w roku 2004, 2012 i 2014. Relacja z niej jest wprost wyśmienita – solidnie sporządzona, bardzo szczegółowa i opatrzona świetnymi fotografiami. Zachęcam wszystkich żbikologów do zapoznania się z nią. To, co mnie by jeszcze interesowało to, czy autor – poszukując informacji o połączeniach morskich pomiędzy Warną a Stambułem – odwiedził Bulgarian Tourist, będący spadkobiercą socjalistycznego Balkantouristu?

PRL-ogizmy, a raczej bałkanogizmy: linie lotnicze „Bulair” (de facto: „Balkan Bulgarian Airlines”, obecnie – „Bulgaria Air”), samochody – Volkswagen Garbus oraz Renault 10 (wersja z prostokątnymi reflektorami przednimi, produkowana w latach 1967-1970).