Hana Doskočilova – Skradziony zegar 36/2025

  • Autor: Hana Doskočilova
  • Tytuł: Skradziony zegar (Ukradeny Orloj)
  • Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
  • Rok wydania: 1988
  • Nakład: 30350
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Takie tam praskie klimaty

Bez wątpienia największym dokonaniem Czeszki Hany Doskocilovej (1936-2019) było stworzenie – wspólnie ze Zdenkiem Milerem – postaci Krtka, czyli – znanego nam z serialu animowanego – Krecika, co wg mnie stawia ją w hierarchii czeskiej literatury dziecięcej tuż za twórcą rozbójnika Rumcajsa, Żwirka i Muchomorka, Makowej panienki oraz rusałki Amelki – Vaclavem Ctvrtkiem (sześć spółgłosek pod rząd w odmianie tego nazwiska to niezły wynik).

Recenzowana książka liczy 83 strony, a jej cena okładkowa to 400 zł. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego. Autorem ilustracji jest Edward Lutczyn. W Czechosłowacji pierwsze wydanie tego opowiadania miało miejsce w roku 1976.

Akcja toczy się w Pradze, na Wrszowicach (głównie na ul. Kłaczka), ale też na Wihohradach i Dejwicach, w pierwszej połowie lat 70. [pomocą do ustalenia tego jest informacja, że babcia 20-letniego chłopaka miała ślub w roku 1935].

W Klementinum, czyli w starej bibliotece, odbywała się wystawa cennych zegarów. Udali się na nią bracia Żuczkowie: 20-letni Piotr i opiekujący się nim 9-letni Józek. Piotr, pracujący w warsztacie samochodowym, był nieobliczalny i nigdy nie było wiadomo, co mu strzeli do głowy, dlatego młodszy brat musiał nad nim czuwać. Największą dumą wystawy był pochodzący z XVI wieku rożmberski zegar planetarno-figuralny, tak zwany Orloj, wykonany ze złota i chińskiej porcelany, choć uszkodzony w czasie II WŚ. Wyceniany był na około milion dolarów. Józek zauważył, że temu zegarowi wnikliwie przyglądało się trzech mężczyzn, których w myślach nazwał: Cudzoziemiec, Nicpoń i Cwaniak. Obawiał się, że mogą oni chcieć ukraść go. I rzeczywiście w tym samym czasie zegar został skradziony. Sprawcą był jednak Piotr, który ukrył go w swojej monterskiej torbie. Zabrał go do domu tylko po to, aby go naprawić i zwrócić na wystawę.

Całą sytuację zaobserwowali trzej podejrzani mężczyźni, którzy postanowili odebrać Piotrowi zegar. Sprawa tymczasem została zgłoszona na milicję. Zajął się nią kapitan Drabek, dusza wydziału kryminalnego, a także jego podwładni – chorąży Ludek Adam i dwaj sierżanci. Bandyci nie patyczkowali się. Porwali Piotra, przewieźli do różowej willi przy ul. Na Zastrzale i próbowali wydusić od niego, gdzie ukrył zegar. Porwanie widział na własne oczy Józek. Żeby odnaleźć brata musiał przeprowadzić swoje prywatne dochodzenie, a nieocenionej pomocy udzieliła mu w tym przypadkowo poznana Eulalia „Lunia” Strakówna …

Prywatna Octavia (model ten produkowano w latach 1959-71), gangsterski Ford Mustang (produkowany od roku 1964) i milicyjna Wołga (GAZ-21 lub 24).

Z początku, z uwagi na specyficzną grafikę tekstu, trudno mi się tę książkę czytało, ale z upływem czasu było coraz łatwiej. Starając się wczuć w młodego czytelnika (tak gdzieś od 10-tego roku życia), myślę, że jest ona dość atrakcyjna – fabuła nieskomplikowana, dynamiczna, a do tego świetne ilustracje i … kilka (dokładnie: sześć) plansz komiksowych. Z połączeniem opowiadania i komiksu chyba nigdy się wcześniej nie spotkałem i trzeba przyznać, że robi to wrażenie. Do tego kreska komiksu jest solidna, a i postacie na planszach niebyle jakie: Sherlock Holmes i doktor Watson oraz ksiądz Brown. W sumie autorom tekstu i ilustracji wyszło coś naprawdę niezwykłego, niepowtarzalnego i urokliwego.