- Autor: Edigey Jerzy
- Tytuł: Umrzesz jak mężczyzna
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Klub Srebrnego Klucza
- Rok wydania: 1967
- Nakład: 20290
- Recenzent: Mariusz Młyński
LINK Recenzja Anny Lewandowskiej
LINK Recenzja Wiesława Kota
Podporucznik Henryk Gawryś po ukończeniu szkoły oficerskiej otrzymuje w uznaniu zdolności od razu samodzielne stanowisko komendanta posterunku w Wisajnach niedaleko Ełku; dla wielbiciela prozy Arthura Conan Doyle’a, któremu marzyło się, że to on wykrywa aferę mięsną nie jest to wymarzony etat. Niekoronowanym królem Wisajn, porównywanym przez Gawrysia do cesarza Hajle Selasje, jest inżynier Adam Sodyr, dyrektor miejscowej fabryki aparatów elektroautomatycznych „Elektron”; to on po wojnie odbudował miasteczko, postawił szpital i komisariat milicji, a z fabryki uczynił jednego z głównych eksporterów branży elektronowej. Wkrótce Sodyr zostaje przewieziony do szpitala z podejrzeniem ostrego zapalenia woreczka żółciowego; znajoma Gawrysia, pielęgniarka Marysia Kosakowska, twierdzi jednak, że dyrektora zmuszono do samobójstwa – otóż dziewczyna znalazła w szpitalnej szafce Sodyra zaadresowane do niego cztery listy podpisane „Przyjaciel”; według ich nadawcy dyrekcja szpitala nie informuje Sodyra, że w rzeczywistości ma raka i w tej sytuacji najlepsze byłoby połknięcie dużej dawki środków nasennych („Wierzę, że zdołasz przebyć tę drogę i umrzesz jak mężczyzna”). Gawryś zaczyna poszukiwanie „Przyjaciela” i przy okazji odkrywa, że dużo mieszkańców Wisajn Sodyra nienawidzi: owszem, wielu ludziom zapewnił pracę ale w zamian żądał bezwzględnej uległości. Kluczowe dla sprawy okazuje się znalezienie charakterystycznej maszyny do pisania na której „Przyjaciel” napisał swoje listy.
To dość przeciętna historia, nie ma w niej niczego porywającego ani czegoś, co sprawiłoby, że zapamiętałoby się ją na długo. Wszystko jest tu dość proste i mało skomplikowane; z drugiej jednak strony autor faszeruje nas dawką fachowej ale chyba trochę naciąganej wiedzy technicznej. Mamy jednak kilka ciekawych spostrzeżeń pokazujących pozycję milicji w narodzie: w jednej scenie Gawryś mówi do strażnika, który należycie wypełnia swoje obowiązki ale nie jest mu posłuszny: „Mam was aresztować za opór władzy?”; w innej zaś scenie zmusza jednego inżyniera do przekazania informacji mówiąc: „Zakujemy pana i przepędzimy piechotą przez miasto do milicyjnego aresztu. Jak pan posiedzi tam parę dni, szybko odzyska pan pamięć i chęć do rozmów”. I tak mówi młody podporucznik miesiąc po otrzymaniu oficerskich szlifów – ale najwyraźniej tego go w Szczytnie nauczyli. Jest też trochę egzotyczna zagadka dla młodszych czytelników: mieszkańcy Wisajn aby kupić telewizor „mogli zaoszczędzić i obyć się bez pomocy ORS-u” – otóż istniało coś takiego jak Obsługa Ratalnej Sprzedaży. Generalnie jednak książka należy, przynajmniej moim zdaniem, do przeciętnych „edigeyów”. W odcinkach drukowano ją tylko w „Expressie Wieczornym” na przełomie 1965 i 1966 roku, pierwsze wydanie książkowe miała w 1967, a drugie w 2023 roku, a za granicą wydano ją tylko w Rosji i to dopiero w 2023 pod tytułem „Умрёшь как мужчина”.