Podlaski Henryk – Pejzaż z nieboszczykiem 553/2023

  • Autor: Podlaski Henryk
  • Tytuł: Pejzaż z nieboszczykiem
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Lubelskie
  • Rok wydania: 1983
  • Nakład:  50272
  • Recenzent: Iza Desperak

LINK Recenzja Grażyny Głogowskiej
LINK Recenzja Roberta Żebrowskiego 

Na Podlasiu

Henryk Podlaski to pseudonim Ryszarda Kraśki, pisarza, dziennikarza i regionalisty związanego z Białostocczyzną, użycie go przez autora „Pejzażu z nieboszczykiem” z pewnością jest nieprzypadkowe. W masie kryminalnych fabuł, umieszczonych w domyślnym ‘default city’ prawie zawsze odwzorowującym Warszawę, decyduje się on umieścić akcję swych kryminałów z dala od centrum, na Podlasiu, a tego konkretnego utworu w samym Białymstoku. Być może dlatego czytelnik natyka się na wyrażenia stanowiące dla niego zagadkę, jak „zniamkać” czy „chabora”.

„On nas zniamka bez soli i musztardy” – obawia się podwładny kapitana Teścińskiego, zastępującego majora Romanowskiego. Z kolei gaz, który przyczynił się do śmierci Aldony Bielik, włączono na osiedlu do sieci dzięki temu, że ktoś, „dał chabora”, czyli zapewne łapówkę komu trzeba.

Zagadkę śmierci Aldony Bielik rozwiązuje zaś nie znany z poprzednich książek tego autora major Romanowski, którego wysłano na dłuższy kurs do Warszawy, i nie, nazywany powszechnie „teściową” kapitan Teściński, bo okazuje się być blisko rodzinnie związany z zamordowaną, a młody i niedoświadczony porucznik Czyżewski, któremu powierzono po raz pierwszy rozwiązanie sprawy, na początku nie wyglądającej wcale na morderstwo. Ta pierwsza poważna sprawa jest dla niego wyzwaniem, które podejmuje, zaniedbując poważnie życie prywatne i uczuciowe, jednak przełożeni doceniają jego zaangażowanie i pozwalają prowadzić ją aż do zaskakującego rozwiązania.

By nie psuć przyjemności kolejnym czytelniczkom i czytelnikom tej naprawdę ciekawej, świetnie napisanej książki, pełnej zaskakujących zwrotów akcji, nie zdradzę zbyt wiele z samej intrygi, zaznaczę jedynie, że od zwłok zatrutej gazem świetlnym kobiety, trop prowadzi do złożonych z liter wyciętych z gazet anonimów, i wreszcie tajemniczego „Turysty” fotografującego oddające się igraszkom na łonie przyrody pary, by następnie szantażować je grożąc ich ujawnieniem. Podlaskie łono przyrody okazuj się niezwykle atrakcyjne dla erotycznych aktywności, zapewne trudniej byłoby białostoczanom w latach 80. znaleźć niekrepujące lokum w samym mieście, w rezultacie w sprawie o kryptonimie „Turysta” liczba poszkodowanych przekroczy setkę, a troskliwie katalogowanych negatywów będzie ponad tysiąc. I to na jednym z nich znajdzie się, w urokliwym podlaskim pejzażu, osoba już nieżywa. Dziś, gdy częściej używamy feminatywów, w tytule znalazłaby się raczej nieboszczka, a nie nieboszczyk, chodzi bowiem o ciało zamordowanej kobiety, a morderca okazuje się osobą wyłamującą z przyporządkowanego płci schematu, będzie bowiem jedynym mężczyzną w gronie szantażowanych. Inne związane z płcią kwestie również tracą dziś myszką, jednym z głównych motywów przestępczej działalności głównej bohaterki ma być bowiem utrata kobiecości na skutek operacji ginekologicznej, nazywanej w tekście „amputacją części rodnych”, wydaje się jednak, że chodziło raczej o usunięcie macicy, ewentualnie z przydatkami, co oznaczać mogło jedynie przyspieszenie menopauzy. Czterdzieści lat temu, nie tylko na Podlasiu, tabuizacji kwestii zdrowia seksualnego towarzyszyło demonizowanie rozstawania się kobiet z rolami reprodukcyjnymi, co akurat bohaterkę książki miało doprowadzić na skraj samobójstwa, a także motywowanej zazdrością nienawiści do młodych, cieszących się udanym pożyciem, kobiet. Mamy tu tez do czynienia ze starym schematami ról płciowych: czterdziestoparoletnia ofiara śmiertelnego zatrucia gazem nazywana jest starą panną, a młody porucznik milicji, który czerpie z życia garściami, i bynajmniej nie myśli o ożenku, zostaje przez równie młodą kochankę postawiony pod ścianą i zmuszony do oświadczyn.