Georges Simenon – Porażka Maigreta 174/2023

  • Autor: Georges Simenon
  • Tytuł: Porażka Maigreta
  • Przekład: Włodzimierz Grabowski
  • Wydawnictwo: C&T
  • Seria: Maigret (tom 49)
  • Rok wydania: 2014
  • Recenzent: Mariusz Młyński

LINK Recenzja Grzegorza Cieleckiego

Do Maigreta przychodzi Ferdinand Fumal – potentat w branży rzeźniczej, który twierdzi, że ktoś przysyła mu listy z pogróżkami i w związku z tym prosi komisarza o ochronę. Maigret przypomina sobie, że przed laty ojciec Fumala wyrządził krzywdę jego ojcu, a poza tym oni sami, gdy byli dziećmi niezbyt się lubili.

Komisarz nie jest przekonany do pomocy „królowi rzeźników”, a jego niechęć zwiększa się, gdy sekretarka Fumala stwierdza, że prawdopodobnie to on sam napisał te anonimy, by namówić policję do ochrony. Sceptycyzm komisarza ustępuje miejsca wyrzutom sumienia, gdy Fumal zostaje znaleziony martwy we własnej posiadłości. Śledztwo wykazuje, że Fumal był powszechnie nienawidzony zarówno w domu, jak i w pracy, lubił upokarzać ludzi i rujnować konkurentów.

„Porażka Maigreta” to zaledwie 130 stron, ale są to strony konkretne i treściwe, autor w zaledwie kilku zdaniach potrafi opisać deszczowy Paryż, chorą żonę komisarza i historię relacji panujących między bohaterami. Tu nie ma jałowych dywagacji, psychologicznych analiz czy zagmatwanych dygresji, zresztą sam Maigret uważa, że „prawda nie potrzebuje wielu słów”. Sama intryga jest niezbyt skomplikowana, ale ważna jest otoczka tej intrygi – najbardziej podobają mi się zgryzoty Maigreta, gdy widzi, że nie zabrał się do tej sprawy właściwie i w efekcie „nie zauważył, gdzie go sama prowadzi”. Świetnie opisane są postacie – krótko, rzeczowo i konkretnie; świetne są sceny przesłuchań, zwłaszcza ta w której Maigret maglując alkoholika daje mu na pobudzenie kieliszek koniaku; równie sugestywne są opisy mokrego, zimnego i ponurego marcowego Paryża, w którym „o jedenastej rano w biurach panował dopiero sinawy brzask, przywodzący na myśl wykonywane o świcie wyroki śmierci”. Dodatkowym smaczkiem jest nie do końca oczywisty finał – niby wszystko kończy się zasłużoną karą, ale jest ona poprzedzona tytułową „Porażką Maigreta”; moim zdaniem ta porażka powoduje, że książka jest jeszcze lepsza, bo nabiera większego autentyzmu.

Podoba mi się ta książka i myślę, że może się spodobać każdemu, kto ceni umiejętność lakonicznej ale treściwej narracji, celnej psychologicznej obserwacji i po prostu konkretnego pisarstwa. Wierzę, że kiedyś jeszcze nastąpi renesans twórczości Simenona, bo dziś w zalewie słów wskazany jest umiar i rzeczowość.