Mikulska Julitta – Klamka z mosiądzu 64/2022

  • Autor: Mikulska Julitta
  • Tytuł: Klamka z mosiądzu
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Ewa wzywa 07
  • Zeszyt nr 44
  • Rok wydania: 1972
  • Nakład: 100260
  • Recenzent: Grzegorz Cielecki

LINK Recenzja Grzegorza Musiałowicza

Liliana Cabaj nie chciała na wyłączność

Poszukiwany Pawłowski był na niepowrocie z jednostki i patrol WSW szybko ujawnił ciało wzmiankowanego w mieszaniu przy Jesionowej 4. Szybko dowiadujemy się, że przed pójściem do wojska związał się z hippiesami.

Cóż, szykuje się głęboka penetracja środowiska. Do akcji rusza porucznik Walendziak, wspierany przez porucznika Jaksę, a z wysokości swej funkcji sprawę nadzoruje major Żuchraj, ze o kapitanie Wierzbickim nie wspomnę.

Czytelnik zdaje sobie sprawę z bezpośredniego znaczenia tytułu – „Klamka z mosiądzu” Julitty Mikulskiej, to jednak nie tylko dowód rzeczowy w sprawie – została skradziona z mieszkania ofiary i jak się tylko pojawi, będzie jasne, że prowadzi do sprawcy – ale również symbol przynależności społecznej Pawłowskiego. Mieszczaństwo, stabilność, wyznaczona droga życiowa. Po co było z niej schodzić. Drugim istotnym przedmiotem przewijającym się w śledztwie jest radio tranzystorowe marki Selga. Mieć takie radio, to było coś. No ale najważniejszym tropem śledczym okazuje się bilet kolejowy do Skarżyska-Kamiennej.

Powiem wprost, chodziło o niejaką Liliannę Cabaj. Pawłowski był poważnie zainteresowany rzeczoną niewiastą, ale bezczelnie żądał wyłączności. Cabaj zaś, nie tyle żeby była kobieta przechodnią, co po prostu preferowała wolną miłość, a to niestety uniemożliwia wyłączność. Niektórzy nawet byli zdania, że Cabaj marnuje kolejnych chłopaków. Powstał zatem poważny konflikt po linii pryncypiów. Czy jedynym jego zażegnaniem była śmierć Pawłowskiego?

Wchodzimy w środowisku hippisów (tu pisownia hippies). Poznajemy Jula, Żuzu, Małego, wspomnianą już Liliankę i kilku innych. Nigdzie nie pracują, ani nie uczą się, natomiast lubią włóczyć się i spędzać czas w lokalach, no może barach…kawowych i mlecznych. Stąd na szlaku pojawia się „Marysieńka”, „Spotkanie”, „Praga” („Będę w Pradze, przy plackach kartoflanych” – brzmi jak hasło), „Pod królikiem” (tu spotkamy pracowników PANu), „Rosalinda” (a tu kierowców). „Klamka z mosiądzu” w wielu miejscach podprogowo przemyca definicję społeczeństwa klasowego. Hippiesi są oczywiście ukazani w świetle groteskowo-wymyślnym: „Wszedł rudy hippies obnażony do pasa. Pierś na wzór mumii faraona, pokrywały mu naszyjniki i cała masa brzęczącego żelastwa. Na szelkach podtrzymujących spodnie widniały wielkie sztuczne kwiaty”. Równie mrożących krew opisów jest więcej.

Podobnie ukazuje hippisów Jerzy Siewierski w „Zaproszeniu do podróży (Ewa 40), czyli jako podejrzanych nierobów. Nie można się jednak oprzeć wrażeniu, że środowisko hipisów służy tu jedynie jako użyteczny element fabuły, rodzaj wytrychu.

I tu pojawia się kluczowy zwrot akcji, gdyż okazuje się że w środowisko hippiesów przeniknął osobnik, który w podstępny sposób tworzy z nich… szajkę włamywaczy. Na co dzień spokojny i wiodący uporządkowane życie student geodezji. Całe szczęście milicja ulokowała swojego człowieka w tym hipisowskim gronie. A zatem mamy tu do czynienia z wielopiętrową penetracjo-infiltracją i z tego punktu widzenia „Klamka z mosiądzu” stanowi intrygujący przypadek na gruncie powieści milicyjnej, choć sam przebieg śledztwa są jak najbardziej rutynowy. Milicja dysponuje, jak zwykle, niespożytymi środkami i jest w stanie rzucić dowolną liczbę funkcjonariuszy, by otoczyli willę na Dworkowej. Warto także odnotować, że w śledztwie bierze udział także porucznik Magda Jaskólska, której „spodnium opinał zgrabną figurę”. Jest zadaniem jest przeprowadzanie wywiadów środowiskowych.

Najważniejsze, że kapitan Wierzbicki przez całą noc „motał rozwleczone przez porucznika Walendziaka nitki śledztwa w jeden porządny węzeł”. Lepiej nikt by tego nie ujął.

Julittę Mikulska znamy przede wszystkim z trzech kryminałów w serii Labirynt, no i tej jedynej „Ewy”. To jednak rzadkie (tym bardziej cenne) dla autorki wypady w sensację. Przede wszystkim pisała (wraz z mężem Franciszkiem Bernasiem) książki popularno-historyczne.