Daniel Jerzy – Tydzień dla szpiega 253/2022

  • Autor: Daniel Jerzy
  • Tytuł: Tydzień dla szpiega
  • Wydawnictwo: MON
  • Seria: seria Labirynt
  • Rok wydania: 1970
  • Nakład: 60000
  • Recenzent: Mariusz Młyński

LINK Recenzja Weroniki Gabryjelskiej

To kolejna, „Labiryntowa” książka, która na początku wydaje się być petardą, a okazuje się kapiszonem. Otóż wiele wskazuje na to, że w związku ze zbliżającymi się w NRF wyborami parlamentarnymi będą podejmowane próby wywiezienia lub zniszczenia dokumentów znajdujących się na terenie Polski; powszechnie wiadomo, że ich posiadanie „zapewnia idealne bezpieczeństwo, stanowi gwarancję czystych rąk dla tych, którzy nurzali je w polskiej krwi”.

W tym celu do Polski udaje się Fred Halske; oficjalnie ma prowadzić rozmowy z centralą firmy „Las” w sprawie zakupu większej partii grzybów, jagód i ziół oraz wymienić się z pewnym człowiekiem w Warszawie kartami z zielnika z mchami, porostami i chwastami – konia z rzędem temu czytelnikowi, który przed końcem książki zgadnie do czego tak naprawdę służy ten zielnik. Przed końcem wojny Halske na polecenie majora Ernsta von Wilhovena ukrył w pałacu w Sokolnikach pod Białą Podlaską jedną ze skrzyń przekazanych przez gestapo i to w niej znajdują się materiały interesujące Niemców; major na planie zaszyfrował to miejsce przy pomocy wiersza Goethego. Tymczasem Służba Bezpieczeństwa w sobie tylko znany sposób dowiaduje się o przybyciu do Polski niemieckiego szpiega; mało tego – informator przekazuje, że ma on tu przebywać przez tydzień. Wiele jednak wskazuje na to, że dokumenty znajdują się w pałacu w Konstantynowie, a lokalizacja w Sokolnikach jest tylko zmyłką, dlatego też do Konstantynowa udaje się porucznik Ewa Tomaszewska o której jej przełożony, pułkownik Paweł Rogala mówi: „Zuch dziewczyna. Trzeba ją wydać za mąż” – a to dlatego, że „kojarzenie par było prywatnym hobby pułkownika”.

I jest tylko jedna możliwość zakończenia tej dość nijakiej książki – działalność szpiega zostaje udaremniona; szkoda tylko, że po efektownym wstępie akcja rozłazi się na wszystkie strony, a działalność Halskego i towarzyszącego mu partnera schodzi na dalszy plan; w efekcie mamy nie tyle powieść o tytułowym tygodniu dla szpiega ale opowiastkę o skuteczności funkcjonariuszy SB. John le Carre uczyniłby z takiego tematu intrygującą książkę o rywalizacji agentur – autorem tej powieści nie jest jednak słynny angielski pisarz ale nasz rodzimy… no, właśnie, kto? Wikipedia informuje mnie, że Jerzy Daniel to kielecki dziennikarz specjalizujący się w tematyce żydowskiej; próżno jednak w jego bibliografii szukać „Tygodnia dla szpiega”. O wiele bardziej przekonuje mnie informacja, że Jerzy Daniel to pseudonim literacki Jerzego Saleckiego i Daniela Kuczyńskiego; Salecki ma na koncie dwie książki napisane wspólnie z Romanem Jaworowskim i jedną samodzielną, Kuczyński pozostaje dla mnie zagadką. Ta (prawdopodobnie) para ma na koncie jeszcze zbiór reportaży wydany w 2020 roku w „Serii z Warszawą”; nota wydawcy wskazuje na to, że może ona odpowiadać za „Tydzień dla szpiega” – książkę z której nic nie wynika i której nieprzeczytanie nie spowoduje końca świata.