- Autor: Edigey Jerzy
- Tytuł: Sprawa dla jednego
- Wydawnictwo: KAW
- Seria: seria Czerwona Okładka
- Rok wydania: 1978
- Recenzent: Grażyna Głogowska
LINK Recenzja Wiesława Kota
LINK Recenzja Grzegorza Cieleckiego
LINK Recenzja Roberta Żebrowskiego
Ludzie, którzy odstają od ogółu z powodu swojej powierzchowności zawsze wywołują emocje i to bez względu na kulturę czy czas w jakim przyszło im żyć. Tak właśnie mają rudowłosi. Powód? Jest ich mało, ten kolor włosów naturalnie posiada jedynie 2% populacji.
Przyjrzyjmy się, jak rudowłosi byli traktowani na przestrzeni historii.
W starożytnym Egipcie budzący największy strach bóg zła Set jest rudy. Aby go przebłagać Egipcjanie składali mu dary z rudych zwierząt a także z rudych ludzi. To właśnie po nim rude włosy odziedziczył szatan.
W starożytnej Grecji posągi bóstw miały malowane włosy farbą w tym kolorze. Afrodyta i jej rzymska odpowiedniczka Wenus były rude. W średniowieczu rudzielcami były zarówno madonny jak i czarownice. Od Odrodzenia — rude kobiety królowały na płótnach mistrzów pędzla.
Irena Stojanowska ma i rude włosy i w dodatku ogromne, zielone oczy. Autor mówi o niej piękna pani. Powieść milicyjna „Sprawa dla jednego” to kolejny dowód na to, że uroda pomaga w życiu i pięknym istotom żyje się znacznie łatwiej niż pozostałym śmiertelnikom.
Dziewczyna urodziła się w patologicznej rodzinie na Targówku. Kończy podstawówkę i idzie do pracy, gdzie jako zwykła robotnica szybko awansuje na stanowisko kierownicze. Nie dzięki swoim talentom przywódczym, wybitnym zdolnościom ale banalnie — dzięki romansowi z żonatym inżynierem. Niestety ten związek nie miał przyszłości toteż piękna pani znajduje następnego adoratora — głównego technologa, magistra inżyniera Zygmunta Stojanowskiego. Nowy narzeczony ma tę cenną zaletę, że jest kawalerem. Po udanym miesiącu miodowym małżonkowie przekonują się, że mają zupełnie inne wizje dobrego stadła małżeńskiego. Najzwyczajniej nie pasują do siebie –ona znacznie od niego młodsza, istny ogień, marzy o zabawie, lubi kontakty towarzyskie, nie chce spędzać wieczorów przed telewizorem popijając herbatkę. On chłodny, zdystansowany , ceni sobie domowe pielesze.. On wykształcony, z tradycyjnej, dobrej rodziny. Ona nie ma żadnych manier, prosta dziewczyna, która nie ma oparcia w rodzinie. Sąsiedzi coraz częściej słyszeli awantury , krzyki i wyzwiska dochodzące z mieszkania Stojanowskich. Wiedzieli, że pani domu grozi mężowi śmiercią a pan domu bije niepokorną, żądną atrakcji pozadomowych małżonkę.
Jej niebanalna uroda zauroczyła także oficerów śledczych zajmujących się poszukiwaniem mordercy jej męża — podporucznika Andrzeja Ciesielskiego i podporucznika Antoniego Szymanka. Nie tylko ich. Jej zielone oczy rzuciły urok także na ich przełożonego, pułkownika Niemirocha :”Dla takiej opiekunki nawet ja, stary, nastawiłbym swojego siwego łba” — wyznaje swoim podwładnym.
Nikt w tym towarzystwie nie widzi nic zdrożnego, nieetycznego w romansie, jaki niedługo połączy milicjanta z główną podejrzaną w sprawie o morderstwo męża. To właśnie podporucznik Szymanek namawia kolegę do spotkania te^te-a`-te^te z Ireną, nawet doradza mu jak ma się ubrać, jak zachować i gdzie się spotkać i nie napotyka na żadne opory ze strony Andrzeja.
Płomiennowłose kobiety nadal cieszą się powodzeniem u płci przeciwnej. Ale jeżeli przyjrzymy się uważnie bogaczom tego świata to ze zdziwieniem zauważymy, ze u ich boku nie ma rudzielców…
Ruda czupryna kojarzy mi się z moim pierwszym wyjazdem do Paryża .Prawie wszystkie panie w autobusie były rude. Powodem nie była moda a brak dobrego zaopatrzenia w farby do włosów. Jedynie dostępna ( i to w prywatnych, małych sklepikach albo od „ruskich” na rynku była chna, barwnik roślinny. Parafrazując słynne powiedzenie Forda Kobieta mogła za pomocą chny zabarwić włosy na każdy kolor o ile to był kolor rudy.
Obecnie panie nadal gustują w tym kolorze , manekiny w wystawowych oknach mają właśnie ogniste peruki Nie dziwi też fakt, że rude koty mają największe wzięcie. I to niezależnie od rasy.
Na koniec gratka dla tych, co pasjonują się polskimi autostradami.
„Trasa toruńska to inwestycja, będzie stanowić główną część autostrady przecinającej Polskę z północy na południe, z zachodu na wschód, łączących się w sercu kraju, w jego stolicy, w Warszawie.” Trochę czasu minęło od wydania powieści –banalne 34 lata a autostrady nadal się nie krzyżują.