- Autor: Zeydler-Zborowski Zygmunt
- Tytuł: W kręgu podejrzenia
- Wydawnictwo: Czytelnik
- Seria: Seria z jamnikiem
- Rok wydania: 1975
- Nakład: 100290
- Recenzent: Ewa Helleńska
LINK Recenzja Mariusza Młyńskiego
CZY PROKURATOR MOŻE BYĆ MORDERCĄ?
Często zarzucamy autorom powieści kryminalnych, że opisywane przez nich zdarzenia są nieprawdopodobne, wydumane, wręcz bzdurne.
Z drugiej strony, każdy z nas zna przypadki takich nieprawdopodobnych zdarzeń, które naprawdę miały miejsce, a w które trudno uwierzyć. Nie zawsze umiemy sobie wytłumaczyć takie dziwne zdarzenia, często wyciągamy błędne wnioski, uważając że nasze uzasadnienie jest proste, jasne i logiczne. Autorzy kryminałów przedstawiają niekiedy takie sytuacje, chcąc nam uświadomić rolę przypadku, zbiegu okoliczności, który może całkowicie odmienić ludzkie losy. Takim kryminałem jest powieść „W kręgu podejrzenia” Zygmunta Zeydlera Zborowskiego.
Jednym z głównych bohaterów utworu jest warszawski prokurator, Stanisław Borzycki, człowiek o żelaznych zasadach, bezkompromisowy wobec wszelkich przestępców, domagający się surowych kar dla ludzi, którzy weszli w konflikt z prawem. Poznajemy go chwili, gdy opuszcza salę rozpraw. Sąd przychylił się do wniosku prokuratora i wymierzył mordercy karę śmierci. Wszyscy gratulują Borzyckiemu jego wspaniałej mowy oskarżycielskiej, są przekonani o słuszności wyroku. Sam Borzycki jednak ma po raz pierwszy w życiu wątpliwości i nie widzi powodów do dumy ze zwycięstwa w walce o sprawiedliwość. Niby wszystko jest w porządku, mordercy udowodniono działanie z premedytacją, kara powinna być surowa, ale…
Po południu zły humor prokuratora jeszcze się pogarsza. Borzycki wybiera się do znajomych na imieninowe przyjęcie, na które wcale nie ma ochoty iść. Nieco wcześniej odwiedza go jego była żona, z którą rozstał się wiele lat temu, i powiadamia go o kłopotach z synem. W umyśle prokuratora rodzą się kolejne wątpliwości: czy pomóc synowi i zatuszować aferę, w jaką wdał się bezmyślny i rozpieszczony przez matkę Bogdan, czy sprawić, by młody człowiek poniósł konsekwencje swojej bezmyślności? Zanim jednak Borzycki podejmie decyzję w tej sprawie, nastąpi zupełnie zaskakujący zwrot akcji: okaże się, że zamordowano redaktora Elerta, zajmującego się tropieniem afer gospodarczych (taki dziennikarz śledczy w wersji socjalistycznej) i wszystko wskazuje na to, że mordercą jest właśnie Borzycki. Jak to jest możliwe? Sprawa wyjaśni się dzięki kapitanowi Downarowi, jednemu z naszych ulubionych oficerów występujących w polskich kryminałach. Wyjaśnienie sprawy może się wydawać niewiarygodne, ale dowodzi ono zdecydowanie, że są na świecie sprawy, w które trudno uwierzyć. Autor chce nam również uświadomić, jak mało wiemy o ludziach, z którymi się spotykamy, i jak często naiwnie wierzymy w to, co mówią. Ujawnienie prawdy bywa bolesne.