Błażejowski Aleksander – Czerwony Błazen 51/2012

  • Autor: Błażejowski Aleksander
  • Tytuł: Czerwony Błazen
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Ciekawe Miejsca
  • Seria: Kryminały przedwojennej Warszawy
  • Rok wydania: 2012 (I wydanie powojenne oparte na wydaniu z 1925 roku)
  • Recenzent: Marzena Pustułka

Sensacje XX wieku czyli morderstwo w wersji retro

Kryminał Aleksandra Błażejowskiego uznawany jest za pierwszą polską książkę kryminalną (I wydanie miało miejsce w 1926 r. ) i pierwszą, która została sfilmowana w roku 1926.

Niestety, nie zachowała kopia filmu, ale wiadomo, że film wyreżyserował Henryk Szaro, a grały w nim takie tuzy przedwojennego kina jak Eugeniusz Bodo, Helena Makowska czy  Stefan Hnydziński.  Autor książki był znanym przed wojną dziennikarzem, redaktorem krakowskiego „Gońca” i autorem powieści sensacyjno-kryminalnych. Został aresztowany i rozstrzelany przez NKWD w 1940 roku. Po wojnie wszystkie jego książki trafiły na listę książek zakazanych. Obecne wznowienie Czerwonego Błazna jest pierwszą publikacją autora od czasów przedwojennych. *
Już od pierwszych stron książki poznajemy Warszawę okresu międzywojennego, tuż po odzyskaniu niepodległości. Warszawa rozkwita i oczywiście bawi się na całego. Bale, rauty , hazard i  nocne lokale to codzienność rozbawionej elity, czyli Warszawki. Prawdę mówiąc, niewiele się w tej chwili zmieniło, tylko zamiast balów i rautów są różnego rodzaju gale, pokazy mody, promocje i otwarcia, a bawią się celebryci, znani głównie z tego , że są znani. W latach 20-tych , do których cofamy się wraz z autorem,  w modnym, warszawskim kabarecie występował Czerwony Błazen. Była to postać bardzo tajemnicza. Błazen zawsze występował w czerwonej masce, nikt nigdy nie widział jego twarzy,  a danych personalnych nie znał nawet dyrektor kabaretu. Taki warunek postawił Czerwony Błazen, a dyrektor nie sprzeciwiał się, gdyż artysta okazał się ulubieńcem warszawskiej publiczności. Jeszcze nigdy do Złotego Ptaka nie waliły takie tłumy,  dzięki występom Czerwonego Błazna upadający, mało znany kabarecik przekształcił się w prawdziwą żyłę złota i najbardziej modny lokal w stolicy. Jednak pewnego wieczoru stała się rzecz niesłychana — w garderobie Czerwonego Błazna zostaje zamordowany znany warszawski bankier, a zamaskowany artysta znika bez śladu. Śledztwo prowadzi komisarz Borewicz (!) wspólnie z prokuratorem Glińskim. Autor umiejętnie podsuwa nam kolejne prawdopodobne motywy i osoby podejrzane, ale jednotorowo myślący komisarz ( widać, że nie ma nic wspólnego z dociekliwym porucznikiem z serialu 07 zgłoś się ) od razu aresztuje głównego podejrzanego i „tej wersji będzie się trzymał do samego końca”.  Aresztowany Wik zachowuje się jak rozhisteryzowana panienka przed pierwszym balem, na przemian to mdleje, to oblewają go zimne poty ( nie wiem, co to za mężczyźni byli w tamtych czasach ), ale w końcu dzielnie znosi więzienie, nie przyznając się do winy, ale także uparcie odmawiając wszelkich wyjaśnień. Zanosi się na proces mocno poszlakowy, i pewnie by do niego doszło, gdyby nie inteligencja i dociekliwość sędziego, który odkrywa duże luki w zeznaniach świadków i w końcu odkrywa prawdę. Muszę przyznać, że zakończenie było dla mnie dość dużym zaskoczeniem. Typowałam innego zabójcę i myślałam że jestem bardzo sprytna. Jedyną naprawde poważną wadą książki jest styl, przypominający znowu lekturę dla tych ” co chodzą kuchennymi schodami” . Okazuje się, że taki styl pisarstwa nie był zarezerwowany wyłącznie dla Mniszkówny i jej koleżanek,  pisali w ten sposób również poważni publicyści. Taka moda. Pewnie gdybym Czerwonego Błazna przeczytała przed lekturą Sukcesu doktora Gordona  nie byłabym tak krytycznie nastawiona do biednego ZZZ, który w tym czasie jeszcze wiernie naśladował styl pisarstwa przedwojennego. No cóż, stało się. Książkę jednak zdecydowanie warto przeczytać, w końcu to kawałek historii, i to historii nie byle jakiej, bo to kryminalna historia  Warszawy. Polecam.

* wszystkie informacje na temat książki i autora pochodzą z przedmowy do aktualnego wydania