- Autor: Sekuła Helena
- Tytuł: Ślad rękawiczki
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Ewa wzywa 07
- Zeszyt nr 43
- Rok wydania: 1972
- Nakład: 100275
- Recenzent: Grzegorz Cielecki
Fetysz glace a erotyczne deficyty pewnego małżonka
Helena Sekuła lubi fabuły rozbudowane, wielowątkowe i pogmatwane. Widać to nawet w zeszytach serii „Ewa wzywa 07” tej Autorki. Tak jak w „Śladzie rękawiczki”. Nie zapomina jednak o detalach. Wszak w śledztwie o zwycięstwie często decyduje szczegół.
Na 55 dwuszpaltowych stronach splatają się dwie intrygi. Najpierw w rejonie mazurkiej miejscowości Kosowo, dochodzi do bójki w barze dworca kolejowego. Dwóch przypadkowo wplątanych w nią mężczyn zostaje zatrzymanych do wyjaśnienia. W trakcie przewozenia do komendy wywiązuje się strzelanina, w której giną konwojujący milicjanci. Mężczyźni uciekają. Czego się obawiali, że aż musiało dojść do morderstw? Zanim czytelnik na dobre zdąży się nad tym zastanowić przenosimy się pod Warszwę, do Miłosnej. Tu pewna pani prowadzi pensjonat , gdzie okoliczni notable mogą opocząć od małżonek i zażyć intymności na boku. Środowisko zostaje zelektrynowane plagą anonimowych listów, a następonie trupem właścicielki pensjonatu.
Tak więc mamy trzy trzy, zanim na dobre rozpoczęła się akcja. Dodatkowego dymamizmu daje zabieg artystyczny, na który zdecydowała się autorka. Postanowiła skorzysać z czasu teraźniejszego, co dość rzadkie w powieści milicynej.
Rychło okazuje się, że dwa główne wątki „Śladu rękawiczki” łączy wyrób fałszych monet, których sztuki znaleziono zarówno w pensjonacie, jak i w milicyjnym samochodzie pod feralnym Kosowem.
Trudne śledztwo będzie pierwszą poważną robota prucznika Konrada Wysockiego z komendy Powiatowej w Otwocku. Wysocki zaopatrzony zaówno w studia prawnicze, jak i szkołę oficerską, ma szansę się wykazać. Czy ją wykorzysa? To pytanie retoryczne.
Sekuła pisze wartkim stylem, sporo się dzieje. To plus. Trochę natomiast osłabia książeczkę milicyjna propagadna, wychwalanie poświęcenia, sprawności i pracowitości stróżów prawa. Porucznik Wysocki jest tak podniecony śledztwem, że w momentach przełomowych „zaczynają mu płonąć koniuszki uiszu”. Czasem jego zapał musi ostudzić milicyjna maszynistka Anna, postać epizodyczna, nie mniej na pewno podkochująca się w poruczniku. Inaczej nie mówiłaby to niego filuternie:” Ty Holmesie z Otwocka !” ( str. 50) No ale z drugiej strony nie brak jurnego słownictwa. Szczegolnie błyszczy „zgręza”, „hyr” oraz „dupal” (pisane małą literą, gdyż nie chodzi o Louisa Dupala, trenera FC Nantes, tylko oboczność słowa „dupa”).
Widać, że autorka będzie powoli przechodzić w swej twórczości do głębszych wątków obyczajowych (wielość postaci i komplikacja powiązań między nimi) lingwistycznego rozbuchania i polifonicznej narracji. A razie jednak skupia się na szczegółach. Weźmy tytułową rękawiczkę, a nawet stertę rękawiczek: „długie, niemal do ramion, zapinane na rządek maleńkich guziczków, ozdobnie stebnowane (…), inne gładkie jak atłas glace, połyskliwe nappa, matowe renifery, zamszowe o aksamitnej powierzchni. Kolory od nasyconej czerni weluru, poprzez różne odcienie brązu, bezu, perłowe – po biskupi fiolet”(str. 50). Toż to niemal galanteryjny poemat oraz dowód, że Sekuła nie miała sobie równych w precyzji oddawania detali.
W roku 1984 Krzysztof Szmagier zekranizował „Ślad rękawiczki” pod tym samym tytułem, jako odcinek serialu „07 zgłoś się”
Na pewno miał w pamięci „Gildę” z Ritą Hayworth, gdzie jak pamiętamy scena zdejmowania rękawiczki, długiej do ramion, być może nawet glace, przeszła do historii kina, jako szczyt erotyzmu lat 40.
Na potrzeby tej recenzji obejrzałem na świeżo „Ślad rękawiczki” i stwierdzam, że reżyser dość wiernie przeniósł zasadniczą intygę śledztwa. Dokonał natomiast kilku istotnych zmian, ku skutecznemu wzmocnieniu dramaturgii. Znakokomite okazało się rozpoczęcie filmu nie od sceny w dworcowym barze, tylko w pensjonacie, nad trupem właścicielki. To każe widzowi myśleć, że widzi morderców. Inna jest także kulminacja. Porucznik Borewicz udaje się na wabia na Mazury, zabierając dla przykrywki swoją aktualną kobietę z dzieckiem. I wreszcie nie dość podkreślona w powieści sprawa rozkładu pożycia małżeńskiego jednego z podejrzanych. Oto mąż wyrzuca żonie, że wszystko między nimi obumarło, gdyż ta oferuje jedynie „erotyczną pańszczyznę”. I pomyśleć, że niedobranie seksualne w pewnym małżeństwie było przyczyną trzech trupów i zaangażowania kildzieisęciu milicjantów w całym kraju.
Ostatnio jedna ze scen „Śladu rękawiczki” w telewizji żyje osobnym życiem, za sprawą reklamy telefonii komórkowej.