Nienacki Zbigniew – Laseczka i tajemnica – Pierwsza seta 64

  • Autor: Nienacki Zbigniew
  • Tytuł: Laseczka i tajemnica
  • Wydawnictwo: Czytelnik
  • Seria: Z Jamnikiem
  • Rok wydania: 1963
  • Nakład: 20250
  • Recenzent: Ewelina Flażanka
  • Broń tej serii: Pierwsza seta

LINK Recenzja Marzeny Pustułki
LINK Recenzja Mariusza Młyńskiego

Pan Samochodzik i laseczka…

Czy Zbigniew Nienacki jest twórcą powieści milicyjnych? Może to budzić pewne wątpliwości. Co prawda główny bohater jego książek o Panu Samochodziku, czyli Tomasz N., był członkiem Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej, znanej jako ORMO. Czy jednak wystarczy jeden ORMO-wiec , by książki Nienackiego, całkiem ciekawe zresztą i mające grono wiernych czytelników, zainteresowały miłośników polskiej powieści milicyjnej?

Zapewne nie, warto jednak wiedzieć, że Nienackiemu zdarzyło się napisać kryminał „Laseczka i tajemnica”. I właśnie ta książeczka jest przedmiotem niniejszej recenzji. Henryk, główny bohater książki, młody redaktor łódzkiego tygodnika, ujrzał pewnego dnia na wystawie Desy palisandrową laseczkę. Henryk kupił ten staroświecki przedmiot, bardziej pasujący do secesyjnego dżentelmena, niż współczesnego dziennikarza i nie bacząc na przycinki redakcyjnych kolegów, nosił ją ze sobą od rana do wieczora. Rzecz nie byłaby godna wzmianki, gdyby nie tajemnica, ukryta we wnętrzu laseczki. Oto bowiem okazało się, że w środku drewnianej obudowy znajduje się, przemyślnie tam schowany, śmiercionośny sztylet o czworokątnym ostrzu. Właśnie to odkrycie zaciekawiło Henryka, który postanowił odtworzyć historię laseczki. W tym momencie tajemnica zaczyna gonić tajemnicę. Kim jest Rosanna, dziewczyna poznana w okolicach cmentarza? Czy jest panienką lekkich obyczajów? Dlaczego zatem nie rozstaje się z pistoletem T.T.? I z jakiego powodu giną wszyscy ci, z którym Henryk rozmawiał o pochodzeniu laseczki? Dziennikarz prowadzi swoje śledztwo, a milicja swoje. Przez przypadek Henryk staje się nawet przez chwilę głównym podejrzanym i ma problemy z przekonaniem Pakuły, oficera śledczego, o swojej niewinności.

– Pan mi nie wierzy – stwierdził.

– Jestem z milicji – powiedział śledczy, jak by jeszcze raz chcąc mu przypomnieć ,że nie należy do stowarzyszenia o charakterze religijnym.

Kryminał lekki, nieco nostalgicznie przypomina dawną Łódź. Miasto, w którym artyści i dziennikarze spotykali się w nieistniejącej już kawiarence Honoratce przy ul. Moniuszki. Gdzie przy filiżance kawy opowiadali sobie historie prawdziwe i zmyślone. Zapewne niejeden z czytelników będzie się zastanawiał, czy przedwojenne morderstwo pięknej cyrkówki Zazy ma cokolwiek wspólnego ze śmiercią łódzkiego handlarza antykami. I czy wydarzyło się naprawdę? Może znajdą się i tacy, którzy spróbują doszukać się podobieństw pomiędzy redaktorem Henrykiem, a Panem Samochodzikiem. Obydwaj są nieśmiali wobec kobiet, szczególnie tych pięknych. Obaj mają duszę detektywa amatora i w dodatku przytrafiają im się niesamowite przygody. Tyle tylko, że jeden poruszał się dziwnym wehikułem, z silnikiem Ferrari 410, drugi zaś dopiero w ostatnich scenach książki kupił ciemnozieloną Syrenkę. Czy więc Henryk nie stanowi swoistego pierwowzoru Pana Samochodzika? Seria o przygodach muzealnika detektywa to kilkanaście tomów stworzonych przez Zbigniewa Nienackiego. Po jego śmierci znaleźli się liczni kontynuatorzy, którzy sprawili, że seria liczy dziś niemal 50 tytułów. O Laseczce kontynuatorzy zapomnieli. Może to i dobrze, że nikt nie pokusił się o dopisanie dalszego ciągu przygód Henryka i Rosanny. Każdy z czytelników ma bowiem szansę sam rozwiązać tajemnicę, co by było, gdyby Henryk jednak wybrał Julię… I czy aby milicja znalazła prawdziwego mordercę? Szkoda tylko, że sekretów tych nie można już rozwiązywać w Honoratce.