- Autor: Zeydler-Zborowski Zygmunt
- Tytuł: Tajemniczy turysta
- Wydawnictwo: Naczelna Organizacja Techniczna Wydawnictw Czasopism Technicznych
- Czasopismo: Horyzonty Techniki (numery 1/1962 i 4/1962)
- Rok wydania: 1962
- Nakład: nieznany
- Recenzent: Robert Żebrowski
Śladów było za dużo, czyli Kozioł kozłem ofiarnym
„Horyzonty Techniki” to miesięcznik naukowo-techniczny wydawany w latach: 1948-1990. W numerze styczniowym z roku 1962 ogłoszono konkurs na dopisanie zakończenia technicznego opowiadania kryminalnego (słowo „technicznego” odnosi się do opowiadania, a nie do zakończenia).
Opowiadaniem tym był właśnie „Tajemniczy turysta”, które wydrukowano na stronach 38-42. Nagrodą główną w konkursie był telewizor „Szmaragd”, innymi nagrodami: radioodbiornik „Violetta”, odkurzacz „Omega” (z importu) oraz aparat fotograficzny „Start II”, a nagrodą pocieszenia – budzik (spośród obecnych na rynku towarów „technicznych” zabrakło w tym zestawie chyba jedynie magnetofonu szpulowego; pierwszy polski m.sz. – „Melodia”, z zakładów Unitra-Kasprzak, od ponad trzech lat był już w produkcji). Na czym dokładnie polegał konkurs przeczytajcie sami:
Dokończenie opowiadania oraz rozwiązanie konkursu zamieszczono w numerze kwietniowym – odpowiednio na stronach: 45 i 44. W jury zasiadł m.in. autor opowiadania oraz przedstawiciel Komendy MO, oficer służby śledczej Wiktor Trębacki (czyżby pierwowzór kapitana Stefana Downara?)
Akcja toczy się w Warszawie, w drugiej połowie lat 50. lub na początku 60.
Warszawska milicja została powiadomiona przez Interpol, że na „gościnne występy” do naszej stolicy udał się z Londynu John Corley, czyli Artur Kozioł – znany polski kasiarz (przybył niczym taki „Gość z Londynu”). Szef służby śledczej – major Leśniewski, zajęcie się tą sprawą zlecił kapitanowi Downarowi. Wkrótce doszło do włamania do jubilera. Sprawcy, przy pomocy lewarka hydraulicznego, przebili się do sklepu z piwnicy, a następnie rozpruli kasę, w której było jedynie 80 tysięcy złotych w gotówce, ale za to aż 6 milionów w wyrobach. Pierwszy na miejsce zdarzenia udał się młody porucznik Zieliński, a dopiero później przybył tam Downar. W trakcie oględzin znaleziono porzuconą rękawiczkę, guzik z poliestru oraz wiertło. Przesłuchano kierownika sklepu – Wakońskiego oraz pracowników – Mirczyka i Wolnicką. Kiedy milicjanci udali się do hotelu „Bristol”, w którym zatrzymał się Kozioł, znaleźli tam jednak tylko jego zwłoki. Nie nosiły one jednak żadnych obrażeń, a lekarz jako przyczynę zgonu wstępnie podał anewryzm serca. Dopiero sekcja zwłok wykazała, że było to wyrafinowane zabójstwo.
Uczestnicy konkursu – jako sprawcę włamania – typowali różne osoby: Wakońskiego, Mirczyka, Izabelę Mirczyk, elektryka z „Bristolu”, panią Niusię, a nawet porucznika Zielińskiego i majora Leśniewskiego. Odnośnie sprawcy zabójstwa byli już bardziej jednomyślni. A kogo Wy obstawiacie?
PRL-ogizmy: papierosy – „Wawel” („dyrektorskie”, produkowane od nie później niż roku 1961), „Carmen” i „Zefir”, samochody – „Wartburg” (produkowany od roku 1955) oraz „Skoda” (w grę wchodzą modele: 440, czyli „Spartak”, produkowany od roku 1955, 445 – od roku 1957, 450 – od roku 1957, Octavia – od roku 1959).
Opowiadanie to jest takie sobie. Raczej zostało napisane pod konkurs, niż odwrotnie – konkurs powstał, bo ktoś je gdzieś (ale gdzie?) przeczytał. Dla mnie najważniejszy jest fakt, że zamieszczono w nim rysunek przedstawiający portret kapitana Downara. Czy jest to pierwsze takie przedstawienie, czy może nawet jedyne – tego nie wiem, gdyż innych gazetowców z tym bohaterem nie czytałem. Jednak jedno wiem na pewno: w niczym on nie przypomina naszego klubowego „majora Downara”, czyli Prezesa, który takim nickiem posługuje się na jednym z portali. Zresztą porównajcie sami:
Dla tych, którzy litościwie dobrnęli do końca tej recenzji przygotowałem niespodziankę – link, pod którym znajdziecie numery „Horyzontów Techniki”, w których zamieszczono „Tajemniczego turystę”:
https://archive.org/details/miesiecznik-horyzonty-techniki-rocznik-1962-pdf