Nienacki Zbigniew – Pan Samochodzik i… dziwne szachownice 267/2024

  • Autor: Nienacki Zbigniew
  • Tytuł: Pan Samochodzik i… dziwne szachownice
  • Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza „Warmia”
  • Seria: Pan Samochodzik (tom nr 9)
  • Rok wydania: 1994
  • Nakład: nieznany
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Zwariować można: „Księgi strachów” wersji… pięć !!!

„Pan Samochodzik” Zbigniewa Nienackiego i jego kontynuatorów jest najdłużej trwającą serią sensacyjną zakorzenioną jeszcze w czasach PRL-u. Obecnie liczy ona 166 tomów. „Pan Samochodzik i dziwne szachownice” są uwspółcześnioną wersją „Księgi strachów”, której pierwsze wydanie było w roku 1967. Od tamtej pory miała ona już około 30 wydań, co jest rekordem tej serii.

Książka liczy 196 stron. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu przeszłego.

Akcja toczy się w Polsce, w zachodniej części dzisiejszego Województwa zachodniopomorskiego. Ustalenie czasu akcji jest dość ciekawe. W powieści jest mowa o polskiej Policji [powołana była 6 kwietnia 1990 roku], a także o gościach z „RFN [istniało do 3 października 1990 roku], Anglii, Szwecji, Francji, Szwajcarii, Rosji [Rosja jest państwem od dnia 26 grudnia 1991 roku] Czech i Słowacji [są państwami od roku 1993]”. Pojawiła się też jednak – poza RFN – nazwa Niemcy. Należy więc przyjąć, że akcja toczy się w roku 1993 lub 1994.

Harcerze: Wilhelm Tell, Sokole Oko i Wiewiórka (znani z „Wyspy złoczyńców” i „Templariuszy”) zaintrygowali pana Tomasza – pracownika Naczelnego Zarządu Muzeów w Ministerstwie Kultury i Sztuki [istniało do roku 1997], a także społecznego inspektora Służby Drogowej [stanowisko takie nigdy nie istniało, jest to ewidentne nawiązanie do ORMO], pewnych wydarzeniem, które miało miejsce na letnim obozie harcerskim nad jeziorem Jasień na Pojezierzu Myśliborskim, z którego właśnie wrócili. Otóż podczas nocnej penetracji ruin starego obserwatorium astronomicznego, ktoś zaczął gonić Wiewiórkę, a harcerz uciekając w którymś momencie usłyszał dziwny odgłos, po czym stracił przytomność. Na miejscu pozostała mosiężna tulejka, którą Pan Samochodzik zidentyfikował jako łuskę naboju do pistoletu gazowego.

Pan Tomasz postanowił, w ramach urlopu, odwiedzić Jasień. Był on dawną posiadłością niemieckiego rodu hrabiów von Haubitzów [haubitz = haubica]. W początkach 1945 roku senior rodu – Johann von Haubitz, widząc zbliżającą się nawałę wojsk radzieckich, postanowił ukryć w tajnym schowku w ruinach obserwatorium swoje najwartościowsze przedmioty. Swemu lokajowi przekazał zaś informację, by powiadomił jego syna Konrada, walczącego na froncie, że „najcenniejszej rzeczy strzeże ich rodowy znak szachownicy”. Sam w niedługo potem zmarł. Lokaj usiłował przywłaszczyć sobie ukryte skarby von Haubiztów, ale został zatrzymany przez żołnierzy i wylądował w więzieniu. Po wyjściu na wolność, szukał tej „najcenniejszej rzeczy”, ale jej nie odnalazł. Okazało się, że jest nią pamiętnik syna Johanna – Konrada von Haubitz, obecnie polityka w RFN, będącego wschodzącą gwiazdą patii przesiedleńców, w którym opisał on swój szlak bojowy. A że były podejrzenia, wysunięte przez jedną z frankfurckich gazet, że w czasie wojny dopuścił się on też zbrodni przeciw ludzkości, zachodziło podejrzenie, że i w pamiętniku jest o tym mowa.

Oczywiście Pan Samochodzik postanowił odnaleźć ten dowód zbrodni. Nie był jednak w tym osamotniony. Szukali go już Niemcy: dziennikarz Heinrich Klaus, volksdeutsch z Łodzi, w czasie wojny pracujący w niemieckiej policji kryminalnej, pan Weber z frankfurckiej gazety, panna Hilda – córka służącej u von Haubitzów, Szwajcar Fryderyk Braun, fabrykant zapalniczek, zwiedzający północno-zachodnią Polskę po drodze do Jugosławii [nasuwa się przysłowie: gdzie Rzym, a gdzie Krym] oraz Polacy: panna Zenobia z małoletnią bratanicą Kasią, a także niejaki pan Kuryłło [nazwisko brzmiące ukraińsko i litewsko], rewident wydziału handlu we Wrocławiu, przedwojenny prywatny detektyw z Łodzi. Do pomocy panu Tomaszowi dołączyli wkrótce jego trzej znajomi harcerze. Doszło do tego, że wszyscy wyżej wymienieni połączyli swoje siły i razem przeszukiwali miejsca, gdzie umieszczone były szachownice. Kto, kiedy, gdzie i w jaki sposób znalazł pamiętnik oraz co się finalnie z nim stało – tego nie zdradzę.

Choć w książce milicjanci, przepraszam – policjanci nie występują, to są tam funkcjonariusze innych służb: celnicy, wopiści oraz spadkobiercy tajnych peerelowskich służb – SB lub kontrwywiadu wojskowego (w tym jeden o kryptonimie Z-24, uzbrojony w pistolet „TT”), poruszający się samochodem „Łada”, a być może i czarną „Wołgą”.

Książka jest dość ciekawa, a chyba ważniejsze dla czytelnika od miejsca ukrycia pamiętnika jest ustalenie kto w niej jest kim faktycznie. Dla mnie zaś najciekawsze było dochodzenie w sprawie błędów popełnionych przez osobę liftingującą powieść (Zbigniew Nienacki, Jerzy Szumski, czyli Jerzy Ignaciuk, czy jeszcze ktoś inny?). Oto jego wyniki. Już w drugim zdaniu pierwszego rozdziału jest nieścisłość: „Czytelnicy Księgi strachów”, a powinno być: „Czytelnicy Dziwnych szachownic”. Pan Kuryłło ma lat około pięćdziesięciu, a pracował już przed wojną jako detektyw. Musiał więc urodzić się co najmniej w roku 1920, a więc w chwili trwania akcji powinien być już po 70-ce. Panna Hilda w książce jest dość młodą kobietą, a w roku 1945 miała lat 8., czyli urodziła się w roku 1937. Tak więc w czasie trwania akcji powieści powinna mieć około 55 lat, co raczej trudno nazwać młodością. Konrad w czasie wojny był w wojsku, czyli urodzić powinien się co najwyżej na początku lat 20. Tak więc w chwili akcji „Dziwnych szachownic” miałby około lat 70, a trudno w tym wieku określić kogokolwiek jako „wschodzącą gwiazdę”. W książce mamy informację, że akcja toczy się dwa lata po wydarzeniach opisanych w „Wyspie złoczyńców” (działy się w roku 1961) i w rok po „Templariuszach” (1962), czyli wypada na rok … 1963! Mamy też w niej całą masę staroci, które uznawane są jako współczesne akcji: kajak „Salamandra” (z lat 70.), gminna rada narodowa (rady te zostały zlikwidowane 27 maja 1990 roku), Wojska Ochrony Pogranicza (rozformowane w dniu 15 maja 1991 roku), wkładki paszportowe (dokumenty podróży z lat 60. i 70.), samochód „Ford Taunus” (w Europie produkowany do roku 1982), motocykl „Junak” (produkowany w latach: 1956-1965) oraz „tetetka”, czyli pistolet „TT” (używany w Polsce jako broń służbowa do końca lat 60.).

Na tym kończę recenzję „Dziwnych szachownic”, czyli piątej i ostatniej wersji „Księgi strachów”. Pozostałe cztery wersje to: 1. Oryginalna – wydana w roku 1967 . Pochodzący z tego samego mniej więcej okresu: 2. maszynopis tematu filmowego „3:0 dla mordercy” (przechowywany w bibliotece Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie) oraz 3. maszynopis noweli filmowej „5:0 dla mordercy” (MWiM), a także 4. maszynopis pierwotnej wersji „Księgi strachów”, będący jeszcze nie powiescią dla młodzieży, ale kryminałem dla dorosłych. Więcej informacji na ten temat znajduje się na stronach:
https://znienacka.com.pl/2022/08/08/ukrainski-watek-czyli-pierwotna-wersja-ksiegi-strachow/
https://znienacka.com.pl/2019/12/08/50-dla-mordercy-czyli-ksiega-strachow-dla-doroslych/