- Autor: Edigey Jerzy
- Tytuł: Tajemnica Lasku Arkońskiego w : Cztery reportaże
- Wydawnictwo: Wielki Sen
- Seria: Seria z Warszawą (tom nr 35)
- Rok wydania: 2012
- Nakład: nieznany
- Recenzent: Robert Żebrowski
Co się stało z Jadzią N.?
„Cztery reportaże” Jerzego Edigeya to kolejna pozycja „Serii z Warszawą”, której nie można już nabyć w „Wielkim Śnie”. Tom ten zawiera cztery reportaże, które opublikowane zostały w znanej serii „Ekspres Reporterów”: „Nasi na „Baszkirii” (4/1979), „Tajemnica Lasku Arkońskiego” (12/1979), „Zbrodniczy cień przeszłości” (3/1980) oraz „Rzeka wódki” (6/1982).
„Tajemnica …” liczy 34 strony. Opisana jest w niej sprawa z czasów, kiedy Jerzy Edigey, prawnik z wykształcenia a adwokat z zawodu, nie był jeszcze pisarzem kryminałów, a reporterem sądowym zatrudnionym w tygodniku „Kulisy” związanym z „Ekspresem Wieczornym”. Wydarzyła się ona w Szczecinie w kwietniu 1962 roku. W drugi dzień Świąt Wielkanocnych wyszła z domu 17-letnia uczennica technikum – Jadwiga N. , która odprowadzała swoją koleżankę ze szkoły na przystanek tramwajowy na Pogodnie. Mimo, że zgłoszenie o zaginięciu złożono już następnego dnia, to jednak milicja je zlekceważyła, a poszukiwania wszczęto dopiero po upływie tygodnia. Minęły kolejne dwa tygodnie zanim odnaleziono Jadźkę, a dokładnie – jej zwłoki. W Lasku Arkońskim natrafili na nie uczniowie szukający tam roślin do zielników. Ciało leżało w bardzo nienaturalnej pozycji, a w pobliżu nie ujawniono żadnych śladów mogących coś więcej powiedzieć o przyczynach zgonu. Jedynie, w odległości około 10 metrów od zwłok, odnaleziono napoczętą paczkę papierosów „Sport” i niedopałek. Sekcja zwłok, przeprowadzona przez biegłego lekarza sądowego, nie wykazała jakichkolwiek obrażeń, urazów wewnętrznych, toksycznych substancji, stanów chorobowych, jak również śladów zgwałcenia, czy też stosunku płciowego. Przyczyny śmierci nie ustalono!!! Prokurator zarządził ponowną sekcję – tym razem w Instytucie Ekspertyz Sadowych w Krakowie. I tam jednak nic nie ustalono. Prowadzący sprawę kapitan Komendy Wojewódzkiej MO zasugerował prokuratorowi zlecenie trzeciej sekcji , tym razem w Zakładzie Medycyny Sądowej Pomorskiej Akademii Medycznej. Ale i tu nie ustalono przyczyny śmierci. Zadecydowano, by dokonać czwartej sekcji – ponownie w Krakowie. Wynik był ten sam, co przy poprzednich. W sprawie tej milicjanci dokonali szeregu ustaleń, szczególnie jeśli chodzi o styl życia Jadzi, dodajmy bardzo niemoralny, przesłuchali całe zastępy świadków, przede wszystkim uczniów technikum, a KG MO skierowała do czynności w niej swojego pracownika. Co z tego wyszło – przeczytajcie sami.
Trzeba przyznać, że opisana sprawa jest bardzo ciekawa i jeszcze bardziej tajemnicza. Ale nie tylko ona może zaciekawić czytelnika. W „Tajemnicy …” bowiem autor napisał też o innych ciekawych rzeczach. Po pierwsze – opisał jak został autorem kryminałów. „Tego 1962 roku „Express Wieczorny” miał jakieś kłopoty z wyszukaniem powieści do druku w odcinkach. (…) Ktoś z kierownictwa redakcji zaproponował mi: – Ciągle się włóczysz po kraju, przeczytałeś tyle najrozmaitszych akt śledztwa, uczestniczyłeś w wielu ciekawych procesach. Może byś sam spróbował swoich sił i napisał powieść sensacyjną? Masz na to miesiąc czasu. Idź do domu i nie pokazu się w redakcji bez maszynopisu. Tak powstał mój pierwszy „kryminał” – „Czek dla białego gangu”, wydany w 1963 roku w „Iskrach”. Taki był też koniec mojej kariery reportera sądowego”.
Po drugie – opisał też sprawę, na którą trafił w Olsztynie w roku 1978. „Oto po siedemnastu latach od popełnienia zbrodni, milicja dzięki uporczywemu, żmudnemu śledztwu wykryła morderców, którzy stanęli przed sądem i ponieśli zasłużoną karę. Do przedawnienia zbrodni zabrakło zbrodniarzom zaledwie trzech lat”. Edigey przerobił ją na powieść milicyjną, którą opublikowano w gazecie, a wydano w wersji książkowej – oczywiście w „Serii z Warszawą” – jako „Uparty milicjant”. Także i ta pozycja jest już niedostępna w Wydawnictwie.
Ogólnie bardzo dobrze się stało, że wszystkie cztery reportaże Edigeya opublikowane w „ER” wydano w jednym tomie. Czyżby nadszedł już czas na wydanie jego „etiud kryminalnych” publikowanych w „Kulisach”?