- Autor: Wiesławski Piotr
- Tytuł: Nad Nysą stanęła czujna straż
- Wydawnictwo: Zarząd Polityczny Wojsk Ochrony Pogranicza
- Seria: Biblioteczka Pisma Żołnierza Wojsk Ochrony Pogranicza „Granica”
- Rok wydania: 1952
- Nakład: nie podano
- Recenzent: Robert Żebrowski
„A dyć to sowy”
Piotr Wiesławski to postać zasłużona dla serii „BPŻ WOP” – nie tylko jest on autorem książek, ale i tłumaczem tych , które zostały napisane przez pisarzy radzieckich.
Recenzowana pozycja liczy 109 stron, a składa się na nią pięć opowiadań. Wydawnictwo MON „zdublowało” tę książkę: w roku 1954 wydało ją pod innym tytułem, a mianowicie” „Walka trwa” (okładka z prawej).
Akcja toczy się w różnych miejscach na terenie kraju, we wczesnych latach powojennych.
Opowiadanie tytułowe rozgrywa się na Dolnym Śląsku, w roku 1945, kiedy to żołnierze LWP zostali wyznaczeni do służby pogranicznej w nowopowstałej nad Nysą strażnicy. Jednym z ich pierwszych sukcesów było ujęcie „Wilkołaka”, czyli członka Wehrwolfu.
„Pobili dziesięciokrotnie silniejszego wroga” opowiada historię obrony strażnicy we wsi Jawornik przed przeważającymi siłami bandy banderowców.
„Przodownik służby granicznej” przedstawia sylwetkę kaprala Józefa Kaczorowskiego – sławnego przodownika służby granicznej, który na stwierdzenie kolegi z patrolu: „A dyć to sowy”, odpowiedział mu: „Sowy w dzień śpią i nie krzyczą”. Ciekawostka: przygody kaprala Kaczorowskiego, w tym ta z sowami, znalazły się też w tomiku „BPŻ” – „Granica czuwa” z roku 1955, autorstwa … Piotra Łossowskiego, w opowiadaniu „Graniczny jubileusz” {jaki ten świat jest mały ☺].
„Luks” opowiada o pościgu za przestępcą granicznym prowadzonym przez kaprala wspólnie z psem służbowym „Luks”.
„Walka trwa” to najsolidniejsze ze wszystkich opowiadań z tej książki. Rozgrywa się w okolicy wsi Jaworów, nad rzeką Sośnicą na Pomorzu. Były major z II Korpusu generała Andersa odnalazł na wsi swojego znajomego – Jana Hawrysia, byłego sierżanta żandarmerii tegoż Korpusu, i szantażem zmusił do współpracy w ramach mającego powstać punktu przerzutowego za granicę. W tym celu Hawryś miał objąć stanowisko gajowego, które zajmował Józef Biedroń. Major pozbył się Biedronia podkładając na obrabianym przez niego polu minę. Punkt przerzutowy założono w objętej przez Hawrysia gajówce. Wkrótce doszło do kolejnych zdarzeń – podpalono jedyną zagrodę w pobliżu gajówki, a także zniszczono wieżę obserwacyjną należącą do strażnicy WOP. Śledztwem w tych sprawach zajął się dowódca strażnicy – porucznik Cieśla, oficer inteligentny, spostrzegawczy i pomysłowy. Kiedy z pomocą miejscowej ludności, w tym młodzieży, szybko odbudowano wieżę, przemytnicy postanowili zamordować pełniącego na niej służbę żołnierza, a do pomocy w wykonaniu tego zadania zaprosili bandytę z NSZ …
W sumie wszystkie te opowiadania nadają się do lektury, jednak w drugim i piątym fabuła jest najdynamiczniejsza i najciekawsza. Nie ma obowiązku czytania tej książki, ale stanowczego zakazu również.