Omiljanowicz Aleksander – Kryptonim „Tajne” 189/2025

  • Autor: Omiljanowicz Aleksander
  • Tytuł: Kryptonim „Tajne”
  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Lubelskie
  • Rok wydania: 1966
  • Nakład: 10257
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Ostrzegam Klubowiczów!

Tak naprawdę autorzy tego typu, co Aleksander Omiljanowicz (1923-2006) powinni być bojkotowani, omijani szerokim łukiem, niewspominani i nieczytani. Niestety o działalności pisarza dowiedziałem się dopiero po przeczytaniu tej książki.

Był on funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa w Suwałkach, Olsztynie, Iławie i Nidzicy, zajmującym kierownicze stanowiska. Już w XXI wieku Aleksander O. został skazany na karę czterech i pół roku pozbawienia wolności za zbrodnie przeciwko ludzkości w latach: 1946-1947. Sąd w Suwałkach uznał go winnym bezprawnego zatrzymywania, bicia i znęcania się nad członkami organizacji niepodległościowych. Skazany, w roku 2005, w wieku 82 lat, trafił do więzienia w Białymstoku, skąd został przeniesiony do zakładu karnego w Barczewie, gdzie zmarł w roku 2006.

Książka liczy 190 stron, a jej cena to 12 zł. Składają się na nią trzy opowiadania: „Sybirak”, „Pozostawiony trop” i „Zamach na „Błękita””. Te ostatnie liczy 22 strony. Jego akcja toczy się w roku 1948 w rejonie miejscowości Wysokie Mazowieckie.

Białostockie organy bezpieczeństwa bezskutecznie tropiły oddział Narodowego Związku Wojskowego dowodzony przez „Iskrę” vel „Błękita”, czyli pułkownika Władysława Żwańskiego („notoryczny pijak, despota, grabieżca łupów dla swojej korzyści”). Przypisywano mu „terrorystyczne napady, morderstwa i kolportaż ulotek antypaństwowych. Szczególnie bezwzględny był jego pododdział „Pogotowie Akcji Specjalnych”, w którym znalazł się syn „Błękita” – Zbigniew ps. „Noc”. 1 lipca 1948 roku we wsi Dąbrowa-Tworki, „bezpieczniacy” podszywający się pod rozbity oddział WiN-u bezpośrednio dotarli do „Błękita”. Dowodził nimi chorąży Tadeusz Krawczów (czyli de facto starszy sierżant Tadeusz Krawczuk) ps. „kapral Bogdan”. Doszło do strzelaniny, w wyniku której pułkownik Żwański poległ.

Na tym kończę i ostrzegam: Nie czytajcie książek tego „autora”.