- Autor: Łossowski Piotr
- Tytuł: Granica czuwa
- Wydawnictwo: MON
- Seria: Biblioteczka Przygód Żołnierskich
- Rok wydania: 1955
- Nakład: 10000
- Recenzent: Robert Żebrowski
Przemytnik wzięty za sowę, a sowa za przemytnika
Ten niepozorny tomik, na który składa się pięć opowiadań, należy do grona najbielszych kruków z działu literatury objętej zainteresowaniem operacyjnym członków Klubu MOrd. Odnalazłem go dopiero w warszawskiej Bibliotece Narodowej – instytucji bardzo przyjemnej, pożytecznej i przyjaznej bibliofilom (*). Książka liczy 75 stron, a jego cena to 1,70 zł.
Akcja toczy się na terenie Polski, w na przełomie lat 40. i 50., a głównymi jej bohaterami są żołnierze Wojsk Ochrony Pogranicza.
„Graniczny jubileusz” opowiada kilka przypadków ze służby kaprala Józefa Kaczorowskiego.
„”Java” wychodzi w morze” opisuje poszukiwania ukrywającego się na tym statku „blindziarza” (pasażer na gapę).
„Na strażnicy” to historia zatrzymania przez osamotnionego funkcjonariusza WOP szeregowca Andrzeja Domańskiego – przy wykorzystaniu inteligentnego blefu – siedmioosobowej szajki.
„Zapłata” przedstawia pościg za przestępcą granicznym przez szeregowca Antoniego Kasprzyka, odbywający się po ruchomych krach na rzece.
„Poglądowy przykład” prezentuje nam zdarzenie ze służby sierżanta Rogulskiego, o tym w jaki sposób w górskich drwalach rozpoznał on szpiegów.
Muszę się przyznać, że literatura wopowska należy do grona moich ulubionych. Najbardziej zaś lubię te fragmenty, w których żołnierze WOP wygrywają swe potyczki z przemytnikami, szpiegami i innymi przestępcami nie siłą oręża, wyszkoleniem sprawnościowym, szybkim i wytrwałym biegiem, czy walką wręcz, choć i to zasługuje na uznanie, ale spostrzegawczością, inteligencją, sprytem, umiejętnym zadawaniem pytań, blefem czy zastosowaniem jakichś sztuczek, trików i pomysłowych zagrywek. O tak, to lubię, doceniam i wprost chłonę. Oj, podziałało by się razem z nimi. „Granica czuwa” po części spełniła moje oczekiwania, ale odniosłem wrażenie, że jako całość książka wygląda na taką „bez ładu i składu”. Można ją było zrobić lepiej, dobrać kilka ciekawszych przykładów, jakoś inaczej to powiązać, wpleść kilka peerelogizmów. Mimo tego warto ją przeczytać, bo w końcu WOP to WOP.
Najlepszy cytat:
„Nie ten jest prawdziwie dzielnym i odważnym człowiekiem, kto nie odczuwa strachu. Kto w chwilowym porywie brawury rzuca na szalę szczęścia swe życie, lecz ten, kto w pełni przezywa niebezpieczeństwo, kto czuje strach, a mimo to ma dość siły, by go przezwyciężyć”.
(*) Taką opinię wystawiłem tej instytucji:
5/5 Obiekt ładnie położony (bo i w centrum, i jednocześnie na uboczu), przestronny, zadbany, wyposażony we wszystko co potrzeba. Miejsce na parkingu bezpłatne, toalety czyste, dużo wolnych miejsc w środku. Obsługa miła, pomocna i kulturalna. A do tego – cisza, spokój, no i książki, dużo książek, bardzo dużo książek. Jest to MIEJSCE BARDZO PRZYJAZNE DLA CZYTELNIKÓW, ODWIEDZAJĄCYCH I KAŻDEGO CZŁOWIEKA.