- Autor: Groński Ryszard Marek
- Tytuł: Kropla deszczu na dłoni
- Wydawnictwo: Biuro Wydawnicze „Ruch”
- Rok wydania: 1972
- Nakład: 40160
- Recenzent: Robert Żebrowski
Zdarzyło się w Zakopanem
R.M. Groński (1939-2018) znany mi jest ze zrecenzowanego przeze mnie niedawno opowiadania pt. „Karabiny w pałacu”. W „Kropli …” połączył swoje siły z rysownikiem Bohdanem Butenko. Książka ta liczy 54 strony, a jej cena okładkowa to 10 zł.
Akcja toczy się głównie w Zakopanem, na przełomie lat 60. i 70.
Nastoletni Andrzej – syn kapitana milicji, nieoczekiwanie wyjechał wraz ze swoim ojcem na wakacje w góry, mimo, że pierwotna destynacja była zupełnie inna. Okazało się, że kapitan – pod przykrywką, którą uprawdopodobniała obecność wraz z nim jego syna – prowadził rozpracowanie grupy przestępczej. Również Andrzej wraz z zapoznanym w Zakopanem kolegą, bez wiedzy milicjanta, prowadził swoje dochodzenie. O szefowanie bandzie podejrzewał pewnego Niemca, który jak się okazało był pokrzywdzonym a nie sprawcą. Natomiast jego ojciec bezbłędnie ustalił członków grupy.
Fabuła jest mizerna, ale chyba taka miała być – czyli dla dzieci. W tle mamy Giewont, Gubałówkę, Krupówki z lokalem „Cocktail”, Morskie Oko i Dolinę Białego. Jednak największe uznanie wzbudza liczba występujących w książce pojazdów: milicyjna Warszawa, Fiat 125p (produkowany od roku 1967), Peugeot 504 (produkowany od roku 1968), Volkswagen 1300 (czyli „Garbus”), Volvo, Trabant (prywatny samochód kapitana, produkowany od roku 1957), Skoda 1000MB (z silnikiem z tyłu nadwozia, produkowana w latach: 1964-1969) i motocykl SHL (czyżby „Gazela” produkowana w latach: 1968-1970?).