Bogomił Rajnow – Umierać tylko w ostateczności 4/2025

  • Autor: Bogomił Rajnow
  • Tytuł: Umierać tylko w ostateczności
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Klub Srebrnego Klucza
  • Rok wydania: 1987
  • Recenzent: Mariusz Młyński

Bułgarski wywiad dochodzi do wniosku, że przez ten kraj przechodzi kanał przerzutu narkotyków z Bliskiego Wschodu na Zachód; w celu jego rozpracowania Emil Bojew udaje się do Londynu, gdyż uważa, że „takie informacje możemy uzyskać tylko wtedy, jeśli wprowadzimy do ich środowiska naszego człowieka, zamiast oblizywać się jak koty do sadła”.

Bojew, już jako Petyr Kolew, intendent statku z Burgas, dostaje się do dzielnicy Soho i tam wpada, dosłownie i w przenośni, w ręce Billa Drake’a, właściciela kilku lokali, który proponuje mu pracę: „Będzie pan obserwował, jak idą interesy, przyzwyczai pan ludzi do tego, by traktowali pańskie oczy jako oczy Billa Drake’a”. Po pewnym czasie Bojew przedstawia Drake’owi plan przemytu heroiny: dobrze opakowany i przymocowany do podwodnej części kadłuba jakiegoś statku transport przepłynie z Turcji do jednego z bułgarskich portów, a stamtąd w identyczny sposób zostanie wysłany barką do Wiednia.

Ta książka pokazuje, że po wschodniej stronie żelaznej kurtyny również powstawały świetne powieści; gdyby głównemu bohaterowi zmieniono nazwisko na jakieś zachodnie, a autor kilka razy nie wtrąciłby elementów socjalistycznych, to myślę, że trudno byłoby domyślić się bułgarskiego autorstwa. Książka jest emocjonująca praktycznie od pierwszej strony; autor nie epatuje przemocą, ale cały czas czuje się podskórne napięcie. Świetnie zarysowane są tutaj postacie – z jednej strony mamy oficera wywiadu mającego pełną świadomość tego, że jego misja przypomina chodzenie po bardzo kruchym lodzie („Jeśli istnieje coś, czego nie jestem pewien, to moje jutro. Nie mówiąc zgoła o pojutrzu”), a z drugiej lokalnego gangstera trzymającego w garści jedną z londyńskich ulic i nie ufającego nikomu („Tylko nieboszczyk może zasługiwać na zaufanie. A i to pod warunkiem, że jest dobrze zakopany”). Atmosfera jest bardzo gęsta, trup się ściele, a wszystko dzieje się w typowo angielskich warunkach czyli we mgle, deszczu i szarości; dialogi są treściwe – niemalże wyczuwa się wzajemną nieufność między rozmówcami i wręcz czeka się na czyjeś potknięcie. To jest naprawdę dobra książka i myślę, że z czystym sumieniem mogę ją polecić na kilka wieczorów.

O Bogomile Nikołajewie Rajnowie (1919 – 2007) można kilka zdań znaleźć w internecie; o samej książce już trochę mniej, odkryłem jednak, że jest to szósta powieść z Emilem Bojewem w roli głównej. O wiele więcej przeczytamy o dwuodcinkowym filmie nakręconym na jej podstawie, który można obejrzeć o ile się zna język bułgarski – ekranizacja jest dość wierna powieści, ale dla polskiego widza ważne może być to, że w dwóch rolach występują rodzime aktorki: jako Brenda Nelson, kochanka Billa Drake’a, pojawiła się Irena Karel, a w roli Lindy Grey, piosenkarki z nocnego klubu, która dostała od Drake’a zadanie nadzorowania Bojewa, widzimy Barbarę Brylską – jedno Bułgarom trzeba przyznać: gust mają dobry:-), choć ja osobiście wyobrażałem sobie te aktorki obsadzone odwrotnie.