- Autor: Białoszycki Andrzej, Wróblewski Jerzy
- Tytuł: Kapitan Wilczak. Tropem zabójców
- Wydawnictwo: Ongrys
- Seria: Z archiwum Jerzego Wróblewskiego (tom nr 22)
- Rok wydania: 2024
- Nakład: nieznany
- Recenzent: Robert Żebrowski
Radiowóz Polski Fiat 125p rządzi
Jerzy Wróblewski jako autor rysunków do komiksów sensacyjno-kryminalnych (m.in. z serii „Kapitan Żbik”), wpisał się do ścisłej czołówki peerelowskich twórców kryminałów. Wydawnictwo Ongrys – Leszek Kaczanowski podjęło się chwalebnego zadania, a mianowicie wydania wszystkich dostępnych gazetowców rysownika.
Wśród wydanych do tej pory są pozycje, które tematycznie przynależą do Klubu Mord: tom nr 6 – „Brunatny pająk”, tom nr 7 – „Kapitan Jasny” („Kryptonim „Złota Doxa”” i „Kryptonim „Pająk””), tom nr 8 – „Zemsta faraona”, tom nr 13 – „Tajemnica starego zamku. Pościg za cieniem”, tom nr 21 – „Leworęki” (konwencja westernowa), a w przygotowaniu jest m.in. „Cień wilka” (na podstawie książki Tadeusza Kosteckiego).
Recenzowana pozycja liczy 40 stron, a jej cena okładkowa to 26,90 zł. Zawiera ona dwa czarno-białe komiksy, które ukazywały się na łamach „Dziennika Wieczornego”: „Tropem zabójców” (od 10 marca do 10 maja 1977 roku) oraz „Tajemnica” (od 21 stycznia do 13 marca 1970 roku). Autorem tekstów jest Andrzej Białoszycki. Z uwagi na to, że „Tajemnica” dotyczy zdarzeń z czasów II WŚ, skoncentruję się tylko na pierwszym z komiksów. Liczy on 22 strony.
Akcja toczy się nie wcześniej niż w roku 1967, w mieście, gdzie swoją siedzibę ma klub żużlowy „Stal”, a że ich rywalem jest zespół z Rzeszowa, tak więc musi to być Gorzów Wielkopolski, bo tylko w tych dwóch miastach były kluby żużlowe o tej nazwie.
Działający wspólnie i w porozumieniu, trzej sprawcy (Roman, Włodek i Janek) posługujący się samochodem Fiat 125p, dokonali nocą włamania na terenie zakładów „Wirosal”. Rozbili tam jedną ze ścian, a następnie palnikiem wycięli ścianę sejfu, z którego zabrali ponad 5 mln złotych przeznaczonych na wypłaty dla pracowników. Oddalając się z miejsca zdarzenia ogłuszyli stróża Kawczyńskiego, a strażnika Moranka zastrzelili, budynek zaś – dla zatarcia śladów – podpalili, rozlewając wcześniej benzynę. Na ulicy przestępcy natknęli się na milicjanta – sierżanta Matyjaszkiewicza, którego postrzelili.
Śledztwo w tej sprawie pułkownik powierzył kapitanowi Zdzisławowi Wilczakowi. Swoje czynności rozpoczął on od rozmowy z półprzytomnym, przebywającym w szpitalu, postrzelonym sierżantem. Usłyszał tam od niego jedynie taki tekst: „Strzelał … wysoki … maski … fiatem … trzech … owiec”. W niedługo potem milicjant zmarł. Wkrótce znaleziono zwłoki Jana Olmańskiego (żużl…owiec). Okazało się, że został zastrzelony z tej samej broni, której użyto w „Wirosalu”, czyli pistoletu Walter …
Fabuła tego komiksu spełnia wszystkie wymagania klasycznego kryminału milicyjnego. Mogłaby na jego podstawie powstać całkiem niezła książka. Tak więc odnośnie i scenariusza, i rysunków nie można mieć jakichkolwiek zastrzeżeń.
PRL-ogizmy: samochody – Warszawa, Żuk i Fiat 125p (milicyjny i prywatny) oraz motocykl WFM.