Ross MacDonald – Ruchomy cel 492/2023

  • Autor: Ross MacDonald
  • Tytuł: Ruchomy cel
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Klub Srebrnego Klucza
  • Rok wydania: 1979
  • Przekład: Zofia Zinserling
  • Recenzent: Mariusz Młyński

„Ruchomy cel” to książka, którą można uznać za debiut Rossa MacDonalda napisany jeszcze pod pseudonimem John MacDonald – co prawda wcześniej opublikował pod swoim prawdziwym nazwiskiem (Kenneth Millar) dwa tytuły, ale, nie oszukujmy się, były to dość naiwne, pospolite sensacje, a nie czarne kryminały; poza tym nie było tam Lew Archera, postaci, która będzie towarzyszyła MacDonaldowi przez prawie 30 lat.

Intryga jest mało skomplikowana, jak na czarny kryminał: Elaine Sampson wynajmuje Archera, by odnalazł jej męża, Ralfa, magnata naftowego, który dzień wcześniej wyszedł z domu i nie wrócił („Pan umie odnajdywać ludzi”). Wiele wskazuje na porwanie, a podrzucony list z żądaniem okupu rozwiewa wszelkie wątpliwości. Niespodziewanie pojawiają się komplikacje: szajka odpowiedzialna za porwanie zaczyna między sobą walkę o okup. Archer dowiaduje się, gdzie jest ukryty Sampson, jednak gdy przybywa na miejsce, zastaje go martwego. Tożsamość mordercy okazuje się wielkim zaskoczeniem, nawet dla detektywa.

Pierwszy „Archer” jest, krótko mówiąc, przeciętny, książka jest „surowa”, wyraźnie widać, że MacDonald nie ma tu jeszcze swego charakterystycznego stylu. Znajdzie się kilka smakowitych cytatów („Lokal był zakładem pogrzebowym, w którym wystawiano zwłoki zabitego przez nas wieczoru”), kilka słownych gierek, ale nie ma jeszcze tego smutnawego klimatu, z którego MacDonald będzie znany. Są za to inne ciekawostki: Archer ujawnia tu kilka faktów o sobie; wiemy, na przykład, że ma 35 lat (co ciekawe, tyle lat miał MacDonald w chwili napisania książki), jest rozwiedziony („Nie lubiła towarzystwa, w którym się obracałem”), w 1935 roku wstąpił do policji w Long Beach, z której go usunięto („Nie mogłem znieść lizania tyłków. I nie odpowiadały mi brudne gierki polityczne”), podczas wojny służył w wywiadzie, a teraz „odgrzebuje ludzkie grzeszki i roztacza przed oczami zgorszonego świata”). Mamy więc bohatera, który pojawi się jeszcze 17 razy – raz będzie bardziej ciekawie, raz mniej, z czasem pojawi się trochę sztampy i monotonii; zawsze jednak Lew Archer będzie wierny swoim zasadom.

Książka została zekranizowana w 1966 roku pod tytułem „Harper”, w Polsce film miał premierę w 1970 roku i wyświetlano go pod tytułem „Ruchomy cel”, kilkanaście lat temu można go było jeszcze wyłowić w telewizji; w postać detektywa wcielił się Paul Newman, a brany pod uwagę był też Frank Sinatra. Wizerunek Newmana został wykorzystany na okładkach „Archerów” wydawanych w naszym kraju dwadzieścia lat temu – a czemu detektyw grany przez tego aktora nazywa się Lew Harper? Według legendy Newman twierdził, że szczęście przynoszą mu filmy w których tytuł zaczyna się na literę H. W Polsce wydano ją aż cztery razy, za każdym razem w tłumaczeniu Zofii Zinserling: najpierw w 1979 roku w „Klubie Srebrnego Klucza”, a potem w latach 1990, 1997 i 2018.