Martyn Janina – Rozłączył was na zawsze 479/2023

  • Autor: Martyn Janina
  • Tytuł: Rozłączył was na zawsze
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Ewa wzywa 07
  • Zeszyt nr 94
  • Rok wydania: 1977
  • Nakład: 100000
  • Recenzent: Iza Desperak

Sztuczna inteligencja AD 1977

Gdyby nieco uwspółcześnić język, „Rozłączył was na zawsze” możnaby wydać dziś i promować jako ważny głos w sprawie roli AI, ewentualnie horror z jej udziałem, a może nawet napisany przez jakiś Chat GPT w celu poprawienia jej wizerunku artykuł. Stworzenie w 1977 roku przez Janinę Martyn sensacyjnego opowiadania, w którym główną rolę odgrywa sztuczna inteligencja, zaliczyć możnaby też do historii zapomnianych dziś pionierskich wizji rozwoju cybernetyki, a autorkę – genialną wizjonerką. A właściwie autora, bo pod pseudonimem Janiny Martyn ukrył się Adam Hollanek, pionier i popularyzator fantastyki naukowej.

Jednak „Rozłączył was na zawsze” jest kryminałem z lekkim tylko sztafażem fantastycznym, w dodatku pełniącym funkcję zasłony dymnej, nie zaś przemyconym pod płaszczykiem kolejnej „Ewy…” utworem sci-fi. Występują tu też uniwersalne, ponadgatunkowe elementy, jednym z nich jest niewątpliwy seksapil jednej z głównych bohaterek, Doroty, ofiary prześladowań ze strony byłego męża, i jednocześnie jego niedoszłej zabójczyni. Ten seksapil dostrzega i ulega mu przesłuchujący Dorotę jeszcze jako ofiarę porucznik Berda. Zaobserwował on, że:

„Jej uroda działała na ludzi; Dorota roztaczała wokół siebie atmosferę czaru, radości, szczęścia, rozpaczy”.

Po chwili już poczuł się zażenowany „jej niezwykłą, wspaniałą kobiecością. Teraz, gdy otarła łzy, wyglądała drażniąco i niepokojąco, jak gdyby świat został dla niej zbudowany i musi się jej poddać, czy ktoś tego chce czy nie chce.” Pomyślał wówczas, że jeszcze nigdy się z taką nie zetknął. Pod koniec tej historii nie żałował jednak, że udało mu się nie ulec jej czarowi.

Seksapil Doroty wydaje się działać na wszystkich męskich bohaterów tej opowieści. Obecny mąż, były kochanek i jeszcze były małżonek niemal nadeptują na siebie w walce o dostęp do jej wdzięków, choć były mąż ma nieco mniejsze wymagania – skoro odeszła od niego, to niech pozostanie w celibacie. Demoniczny były mąż, profesor Glasuro, pochodzi z Sycylii, gdzie nasiąkł patriarchalną wizją obowiązków małżeńskich i wzorem rodowej wendetty, który adaptuje do zemsty na niewiernej. Wykorzystuje do niej swoją pozycję wynalazcy, zajmującego się elektroniką, i buduje na niej konsekwentnie wizerunek szalonego naukowca. Aranżuje starannie scenerię widowiska, konstruuje kilka elektronicznych gadżetów przypominających samojezdne szczurki i zabiera się do roboty. A właściwie czekania na funkcjonariusza wezwanego przez usłużnych sąsiadów. Publiczność jego występów wkrótce nabiera przekonania, że Glasuro programuje swoje urządzenia tak, by zamienić je w śmiercionośną broń, wymierzoną nie, nie w niewierną małżonkę, ale jej męża. Dorota szaleje ze strachu – tak właśnie miało być. A potem ginie jedyny chyba nie związany z nią człowiek, kierownik działu handlowego centrali zabawkarskiej, która handlowała „szczurkami” Glasuro. Obok jego zmasakrowanego straszliwie ciała drzemie jedna z zabawek profesora. Nikt nie ma wątpliwości, że śmiercionośna broń działa i może jeszcze uderzyć.

I w końcu demonicznemu Glasuro udaje się rozłączyć na zawsze Dorotę i Jana. Bynajmniej nie za pomocą śmiercionośnych zabawek, ale genialnej psychomanipulacji, dzięki której w fejkową historię uwierzyli wszyscy, włącenie z Dorotą, inżynier elektroniki, która też się dała złapać. Na szczęście nie dał się złapać porucznik Berda. Strzeżcie się więc fake newsów.