Mar Jan – Strażnicy zmarłych 140/2023

  • Autor: Mar Jan
  • Tytuł: Strażnicy zmarłych
  • Wydawnictwo: KAW
  • Rok wydania: 1986
  • Nakład: 40350
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Kobieta na pokładzie przynosi nieszczęście

Udało mi się trafić na jeszcze jeden peerelowski kryminał, który nie należy do żadnej serii wydawniczej. Wydany został przez oddział KAW w Szczecinie, a jeśli Szczecin to kryminał musi być „marynistyczny”. Tak jest i tym razem. Jan Mar to jeden z pseudonimów literackich – obok takich jak: Paweł Monat, Gloria Denis i Sylwia Monday) – Mariana Kowalskiego (ur. 1936), marynarza, pisarza i dziennikarza.

Książka liczy 157 stron, a jej cena okładkowa to 110 zł. Tytuł i okładka doskonale wpisują się w fabułę. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego.

Akcja toczy się w Nigerii – w Zatoce Beninu i w Lagos, prawdopodobnie w roku 1976 (krwawy zamach stanu w Nigerii).

Statek „Oban” z Wielkiej Brytanii, stał na redzie od ponad dwóch miesięcy, czekając na zgodę na wpłynięcie do portu. Kapitanem był Achrem (Piasek), a w skład załogi wchodzili m.in.: drugi oficer Dunn (Nie Wiem), trzeci oficer Bestry Cowper (Kowboj), chief Dec (Grudzień), radiooficer Knox, bosman Mintur (Mięta), mechanik Martin, kucharz –Esmerindo Epifanio (Objawienie), steward John Ramsdell. Na pokładzie była też Lillie – żona kapitana, dziennikarka, która na statku odbywała … podróż poślubną.

Na pokładzie regularnie pojawiał się Murzyn Maribou, który do statku przybijał swoją łódką, a który przywoził do sprzedaży rękodzieła afrykańskie. Któregoś dnia poprosił o wydanie mu – w zamian za rękodzieła – tzw. Strażników zmarłych, które wcześniej zakupili na lądzie: Lillie, Dec i Cowper. „”Strażnicy zmarłych” są rzeźbami wyjątkowymi, coraz rzadziej spotykanymi na Czarnym Lądzie. Prawie metrowa rzeźba przedstawia siedzącego na pniu drzewa człowieka z kijem w ręce, a za jego plecami, powyżej głowy, jest miniaturowa chata jak z kraalu zuluskiego; w niej umieszczono czaszkę zmarłego”. Maribou oświadczył, że jeśli „Strażnicy” nie wrócą na swoje miejsca, to ani on, ani ich posiadacze nie zaznają spokoju.

Następnego dnia wyłowiono z morza, przywiązane do kotwicy, ciało Bestry Cowpera. Kapitan powiadomił o tym nigeryjską policję, ale oni nie zajęli się tą sprawą z uwagi na napiętą sytuację polityczną w Lagos. Polecili, aby Achrem – jako kapitan statku – sam przeprowadził śledztwo. Jednak ani on, ani prawie nikt z jego załogi nie chciał bawić się w detektywa. Prawie, bo jedynym chętnym był steward Ramsdell. Z braku innych kandydatów, Achrem powierzył mu wykrycie sprawcy.

To jednak nie koniec wydarzeń w zatoce. Otóż zatonął tam, również czekający na wpłyniecie do Lagos, statek „Kalipso”. Dla Ramsdella było to o tyle dziwne, że w czasie, gdy był w Grecji, słyszał, że taki statek na jej wodach zatonął. Zbieżność nazw, czy też próba wyłudzenia ubezpieczenia? Ale to nie koniec wypadków. W niedługo potem zatonął „Stirling”, i to wtedy, gdy na „Obanie” był jego kapitan, znajomy Achrema, Scarron.

Na pokładzie też nie było wesoło, bo znienacka pojawił się Maribou, który zaatakował Scarrona. Kapitanowi udało się obronić, a Murzyna skrępowano i zamknięto w kajucie. Wkrótce doszło do kolejnych tragicznych wydarzeń, a wiele wskazywało na to, że są one związane ze „Strażnikami zmarłych”. Steward-detektyw dwoił się i troił, by wyjaśnić tę sprawę. Udał się nawet na ląd, by tam dokonać ustaleń. Podzielił się nimi z policjantem-tajniakiem Billem. Sprawa trochę się rozrosła, bo poza zabójstwami, był też handel narkotykami, szantaż i wyłudzenia ubezpieczeń za zatopione statki.

Może łatwiej byłoby Ramsdellowi prowadzić sprawę, gdyby nie Lillie, w której biedak się zakochał. Okazało się, że nie tylko on, bo i Dec i Scarron, Cowper zaś okazał się jej byłym kochankiem. No, ale wiadomo, że obecność kobiety na pokładzie nigdy niczego dobrego nie wróżyła.

Nigeryjski podwieczorek: plantany z omletem, wino palmowe lagmi, tiba-yoka, czyli pieczone banany polane syropem.

Kryminał ten jest dość nietypowy z uwagi na umiejscowienie akcji (statek stojący na redzie) i osobę detektywa (członek załogi statku, a do tego steward). Fabuła jest ciekawa, a zakończenie trudne do przewidzenia. Książkę czyta się szybko i powinna na jakiś czas pozostać w pamięci.