Mag Aleksander – Podwójna gra 497/2023

  • Autor: Mag Aleksander
  • Tytuł: Podwójna gra
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Ewa wzywa 07
  • Zeszyt nr 78
  • Rok wydania: 1975
  • Nakład: 100000
  • Recenzent: Rafał Dajbor

LINK Recenzja Grzegorza Cieleckiego

Przenikliwe spojrzenie funkcjonariusza

Ze wszystkich kryminałów milicyjnych najtrudniej pisać o tych, których treścią jest walka MO i SB z tak zwanymi „bandami”. Trudność owa polega na tym, że o tego rodzaju powieściach trudno napisać cokolwiek dobrego. Rażą bowiem pompatycznością, a przede wszystkim – koszmarną wręcz schematycznością, zwłaszcza w konstrukcji bohaterów. Członkowie różnego rodzaju formacji zbrojnych, które w 1945 roku nie złożyli broni i walczyły dalej, wychodząc z założenia, że z nową, symbolicznie władającą od 22 lipca 1944 roku władzą należy walczyć tak samo, jak z Niemcami, bo jest tak samo władzą okupacyjną nie mają do dziś szczęścia, by doczekać się rzetelnego, historycznego opisu swojej działalności. Socjalistyczna Polska wrzucała ich do jednego worka z etykietką „bandyci”.

Dziś zaś nazywa się ich „żołnierzami wyklętymi” i znów wrzuca do jednego worka, choć z relacji żyjących jeszcze świadków wiemy, że byli wśród nich zarówno prawdziwi bohaterzy i patrioci, jak i zwykli, zdegenerowani latami wojny przestępcy. Pozostawmy jednak na boku te historyczno-polityczne zawiłości i powróćmy do „Podwójnej gry” Aleksandra Maga wydanej w serii „Ewa wzywa 07” pod numerem 78 w 1975 roku. Jest to opowieść o grasującej na pograniczu polsko-czechosłowackim grupie nazywającej samą siebie Polską Armią Niepodległościowców, która w 1949 roku, po kilku latach krycia się w lasach i życia z rabowania okolicznych wsi, postanawia uciec na Zachód.

Na szczęście MO i SB nakłaniają do współpracy pewnego człowieka (a właściwie on sam łamie się na widok napadu bandy na wiejskie targowisko i postanawia zgłosić się do współpracy), który początkowo nie chciał się w to wszystko mieszać, gdyż zarówno przywódca grupy, działający pod pseudonimem Ewir, jak i werbujący go funkcjonariusz nowej władzy byli przed wojną jego kolegami. Do akcji włączają się także służby czechosłowackie i ostatecznie, po efektownej strzelaninie z udziałem nawet strzelców wyborowych, odbywającej się w malowniczej scenerii słowackich gór, wszystko kończy się pozytywnie, czyli część bandy ginie (wódz – tchórzliwą śmiercią samobójczą), a część wędruje za kratki.

Sztampowość tej opowieści powoduje, że trudno „Podwójną grę” czytać bez pobłażliwego uśmiechu. Jak w każdej tego rodzaju historii funkcjonariusze MO i SB są mądrzy, rozważni, spojrzenia ich oczu charakteryzują się przenikliwością i rozsądkiem, a z całej ich postawy emanuje troska o los ojczyzny, swoich rodzin, swoich steranych wojennymi przeżyciami szefów i podwładnych oraz młodych, zaślepionych ludzi zbajtlowanych przez złych politykierów. Wódz bandy natomiast – to żądny władzy brutal, patrzący na świat z wyższością, pogardą i butą, dawno już nie mający innych ideałów, jak wygodne życie na Zachodzie, zaś szeregowi członkowie bandy dzielą się na wpatrzonych w wodza fanatyków i biedną, zagubioną młodzież, której zbrzydło już krycie się po lasach i która zazdrosnym
okiem zerka na sielskie życie ludzi pod ludową władzą, ale nie ma dość sił, by zerwać z dotychczasowym życiem. „Podwójna gra” niczym poza ten schemat nie wychodzi.
Lubię peerelowską powieść milicyjną, ale jeszcze bardziej pasjonuję się polskim kinem. I oto czytając „Podwójną grę” zauważyłem, że zarówno przebieg akcji, jak i
pseudonimy bohaterów („Szarotka”, „Szaman”, „Wilk”, „Mańkut”, „Korek”, „Urban”, „Rogacz”) przypominają mi pewien polsko-czechosłowacki film sensacyjny w reżyserii Zbigniewa Kuźmińskiego zatytułowany „Krótkie życie”, o którym zresztą rozmawiałem wiele lat temu z grającym w nim Włodkiem Matuszakiem, gdy wracaliśmy razem z Łęczycy z planu filmu „Git”. Z lekturą kolejnych stron „Podwójnej gry” upewniłem się, że się nie mylę, że „Krótkie życie” to bez wątpienia ekranizacja „Podwójnej gry” – w filmie role Słowaków objęli nawet słowaccy aktorzy. „Krótkie życie” powstało w 1976 roku, premiera miała miejsce 7 czerwca 1976. Zdziwiłem się więc, gdy w Serwisie filmpolski.pl przeczytałem,
jakoby „Krótkie życie” miało być nakręcone na podstawie opowiadania „Żandarmeria” Stanisława Wałacha (autora, o którym – przyznaję szczerze – dotąd nie słyszałem).

Tymczasem autorem scenariusza „Krótkiego życia” jest Aleksander Rowiński (1931-2021), pisarz i dziennikarz, znany z łamów m.in. „Dziennika Zachodniego”, „Prawa i życia”, „Kultury”, „Kontrastów” i „Przeglądu Tygodniowego”, współtwórca serii książek „Ekspres Reporterów”. Czy więc „Aleksander Mag” to pseudonim Aleksandra Rowińskiego? Jak to wszystko ma się do rzekomej twórczości Stanisława Wałacha i jego opowiadania „Żandarmeria”? Pisząc ten artykuł mam nadzieję, że być może znajdzie się ktoś, kto zna odpowiedzi na te zagadki. Dlatego na jego końcu umieszczam mój adres mailowy: rafaldajbor@poczta.onet.pl
Wdzięczny będę za wyjaśniający moją niewiedzę odzew czytelniczy.