Kaczmarczyk Jan Andrzej – Doskonały fachowiec 354/2023

  • Autor: Kaczmarczyk Jan Andrzej
  • Tytuł: Doskonały fachowiec
  • Wydawnictwo: Czytelnik
  • Seria: Jamnik
  • Rok wydania: 1988
  • Nakład: 100320
  • Recenzent: Robert Żebrowski

Latynoamerykańskie tańce polityczne

O Janie Andrzeju Kaczmarczyku trudno mi cokolwiek powiedzieć, poza tym, że w naszym klubie zrecenzowałem już jedną jego książkę, a dwie kolejne inni Klubowicze. Tak więc jeśli chodzi o jego peerelowski dorobek (w III RP – w 2015 roku – wydał jeszcze sensacyjno-szpiegowsko-enerdowski „B.L.O.G.”) to do „opisania” został już tylko jeden jego kryminał – „Doskonały fachowiec”.

Recenzowana powieść liczy 224, a jej cena okładkowa to 350 zł. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego. Tytuł książki odnosi się do jej głównego bohatera, a w treści pojawia się co najmniej czterokrotnie. Obrazka na okładce nie udało mi się rozszyfrować.

Akcja toczy się w Ameryce Łacińskiej, w jakimś niewymienionym z nazwy kraju (na pewno nie jest to Kuba, Kolumbia i Nikaragua, być może jest to Dominikana, Kostaryka lub Panama), a także u jego sąsiadów i we Francji.

Kapitan Miguel Varga posuwając się do szantażu pozyskał do współpracy, wprost z ulicy, młodego bandziora – Pedro Santanę [takie imię i nazwisko nosił prezydent Dominikany w XIX wieku]. Chłopak został wcielony do specjalnego oddziału złożonego z ludzi w pełni oddanych prezydentowi kraju Raulowi Garcii, którzy nie cofnęliby się przed wykonaniem żadnego rozkazu. Już podczas pierwszego egzaminu w terenie, Pedro „wykazał się” zabijając jednego ze swoich współtowarzyszy, by ten nie wpadł w ręce wroga. Widząc postawę Santany, dowódca jednostki – pułkownik Tantilio, który dostał nominację na ministra spraw wewnętrznych, zlecił mu pierwsze zadanie. Dwa tygodnie później Pedro zastrzelił prezydenta Garcię. Pułkownik od razu zlecił likwidację kilera, jednak temu udało się uciec z rąk żandarmów. Santana upozorował własną śmierć, staczając w przepaść samochód którym uciekał. Schronienie zapewniła mu nieznana kobieta o imieniu Maria, która zakochała się w nim, a on w niej, dlatego też postanowił połączyć z nią swe życie.

Po jakimś czasie, jego górską kryjówkę, odnalazł kapitan Varga. Zachęcał chłopaka do dalszej współpracy. Kiedy ten odmówił, odszedł, ale zostawił mu kartkę z numerem telefonu kontaktowego. Varga jednak nie odpuścił i postanowił „zachęcić” Santanę do współpracy. Po jakimś czasie przyszła na świat córka Marii i Pedra – Luiza. Któregoś dnia, wracając z polowania, Santana zastał w domu pobitą i umierającą żonę, która poinformowała go, że byli u nich partyzanci Lopeza, którzy podejrzewali ich o współpracę z policją i wojskiem. Kiedy Maria zmarła, Pedro zabrał córkę i opuścił góry. Dziecko oddał do ekskluzywnego zakładu wychowawczego, a sam wrócił pod rozkazy Vargi. Został mianowany kapitanem, a jego szef awansował na pułkownika.

Prezydentem kraju był Mario Caron. Wydał Vardze polecenie osadzenia Tantilii w więzieniu wojskowym. Eskortować go miał Santana, który dostał rozkaz wykończenia go w trakcie konwoju, a w późniejszym czasie zlikwidowania dwunastu najbardziej zagorzałych zwolenników wojskowego. Kapitan zadanie wykonał – przy „okazji” zginęło kilkadziesiąt innych osób m.in. pasażerów autobusu i samolotu. Kolejnym poleceniem Carona wydanym Vardze było zlikwidowanie Santany. Varga jednak umożliwił mu ucieczkę, a prezydentowi zameldował … wykonanie zdania.

Tymczasem w kraju miało dojść do wyborów prezydenckich. Caron znów kandydował, ale nie miał żadnego kontrkandydata. Postanowił, że dla zachowania pozorów uczyni nim zaufanego i lojalnego Vargę – już generała i ministra spraw wewnętrznych. Tak się jednak złożyło, że Varga wygrał wybory. Tuż po ogłoszeniu wyników polecił Caronowi opuścić kraj, a Santanę mianował ministrem spraw wewnętrznych. Ten niechętnie objął stanowisko, ale wciąż pozostał „cynglem”. Dostawał do osobistej realizacji najtrudniejsze zadania…

Trupów w książce jest wiele, a akcja toczy się od jednego zadania do kolejnego, od morderstwa do morderstwa. Doskonały fachowiec jest bezlitosny, cyniczny i zdolny do wszystkiego. Autor nieźle ukazał świat polityki od jego najciemniejszej strony oraz reguły obowiązujące we wszystkich możliwych relacjach pomiędzy politykami, wojskowymi i „cynglami”. Powieść nie jest kryminałem a typowym sensacyjnym political-fiction. Jedyną zagadką kryminalną jest to, kto zabił Marię, bo z czyjego polecenia to jest jasne.

Mimo wszystko Klubowicze mogą sobie tę książkę odpuścić.