Jack Higgins – Piekło jest zawsze dzisiaj 531/2023

  • Autor: Jack Higgins
  • Tytuł: Piekło jest zawsze dzisiaj
  • Wydawnictwo: KAW
  • Seria: Różowa okładka
  • Rok wydania: 1988
  • Nakład: 120000
  • Przekład: Olga Eberhardt
  • Recenzent: Mariusz Młyński

Nigdy nie byłem wielbicielem Jacka Higginsa, w latach 90. przeczytałem kilka jego książek i już wtedy uznałem go za drugoligową kopię Alistaira MacLeana. Ta książka nie zmieniła mojej opinii – jest rozpaczliwie banalna i prostacka i nie mam pojęcia kogo mogłaby dziś zainteresować. Treść jest szablonowa i do bólu wyświechtana: na ulicach pewnego miasta w północnej Anglii (obstawiam Newcastle) grasuje morderca kobiet nazwany Deszczowym Kochankiem; ludzie zarzucają policji opieszałość, a w tym samym czasie z więziennego szpitala ucieka Sean Doyle zwany Artylerzystą Doylem; wkrótce zostają znalezione zwłoki piątej kobiety, a szlachetny Sean Doyle udaremnia atak na kolejną.

Treść niczym więc nie zaskakuje: jest zbrodnia, jest śledztwo, jest kara; wszystko jest jednak przedstawione tak, jak gdyby pisał to jakiś gimnazjalista – są bijatyki, jest nawrócony przestępca, są chętnie się rozbierające i szybko miłość wyznające panienki, są blefujący policjanci… A całość wygląda tak jak odrzuty z biurka Alistaira MacLeana – i żeby było jeszcze weselej trzy postacie mają nazwiska Mallory, Miller i Beresford; znak to, że Higgins chwilę wcześniej czytał „Działa Nawarony” i „Złote rendez-vous”. Chwilę później musiał z kolei czytać „Długie pożegnanie” Chandlera, bo dwóch bohaterów nosi nazwiska Wade i Marlowe; potem z kolei przypomniał sobie jak się naprawdę nazywa, bo następna postać nazywa się Patterson. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełnia przekład tak wierny oryginałowi, że tłumaczka chyba sama nie wiedziała co tłumaczy: utwór „St. Louis Blues” to według niej „Święty Louis Blues”, a Gunner Doyle co prawda jest Artylerzystą Doylem ale pociesznie wygląda, kiedy zwrot „Oh, Gunner” został przełożony na „Ach, Artylerzysto”. Ale przynajmniej dobrze, że tytuł pozostawiono bliski oryginałowi; w drugim wydaniu z 1993 roku mamy „Piekło może zdarzyć się wszędzie” – informuję więc, że cytat z którego zaczerpnięto tytuł brzmi: „Hell is always today, Jack, never tomorrow. Have you ever noticed that?”; w tymże wydaniu mamy też inną perełkę przekładu – Rainlover to tutaj Deszczowy Upiór. Jest więc mizernie i to pod każdym względem – przeczytanie tej książki to zmarnowany kawałek życia.