- Autor: Gordon Barbara
- Tytuł: Dwaj panowie w ››Zodiaku‹‹
- Wydawnictwo: Czytelnik
- Seria: Z jamnikiem
- Rok wydania: 1967, 1969
- Nakład: 50000
- Recenzent: Mariusz Młyński
Dyrektor Władysław Kotym, w niektórych kręgach nazywany „ordynatem”, swoją karierę zaczął od przedsiębiorstwa transportowego; przez lata był zorganizowany, ofiarny i obowiązkowy. „Kiedyż więc to się stało, że zboczył ze ścieżki cnoty i wplątał się w sieć afer, tak pętającą swobodę ruchów, iż nie sposób już było się z niej wywinąć?”.
Kotym zorganizował gang wiążący ze sobą interesy wszystkich kręgów od najniższych do najwyższych, od sprzątaczki do dyrektora – a zbudował swoją potęgę, bezkarność i niewolniczy posłuch podwładnych na ludzkich słabościach: na zawiści, gnuśności i chciwości. Teraz jednak Kotym ma nóż na gardle – jutro milicja ma go aresztować; zanim jednak to się stanie umawia się on na wieczór z Franciszkiem Pirko w restauracji „Zodiak”. Pirko następnego dnia ma wypłynąć do Nowego Jorku i Kotym prosi go o przewiezienie i przekazanie przyjacielowi paczki z biżuterią.
Tymczasem żona Kotyma, Zuzanna, której zachłanność i pazerność zmusiła go do przekrętów, postanawia odejść od niego i wyjechać do brata do Ameryki na tym samym statku, co Pirko; wcześniej jednak planuje, że Pirko po libacji w „Zodiaku” zabije jej męża. Zuzanna nie wie jednak, że są ludzie, którzy boją się, że aresztowany Kotym zacznie zdradzać prawdziwych szefów gangu i również chcą go zabić; w tym celu wynajmują „Pięknego Stasia”, który z kolei do tej mokrej roboty angażuje „Złotą Jolkę”, prostytutkę, która ma Kotyma wyprowadzić z „Zodiaka” i wystawić Stasiowi. Pijany do nieprzytomności Stasio śpi jednak nad rzeką, Kotyma zabija Pirko, a Zuzanna z miejsca zbrodni zabiera mordercę i odjeżdża wartburgiem – tylko kto jest tym mordercą, kto jest zmasakrowaną ofiarą, a kto jest mózgiem całej afery?
Niewątpliwie było pod koniec lat 60. zapotrzebowanie na powieść o takiej a nie innej tematyce, skoro miała ona dwa wydania w odstępie zaledwie dwóch lat. Książka jest stylistycznie zbliżona do jakiejś baśni w której występują bohaterowie ewidentnie źli i ewidentnie dobrzy, zło przegrywa i zostaje ukarane, a dobro wygrywa i pewnie w przyszłości przyniesie owoce. Język powieści jest bajkowo potoczysty, intryga, choć zawiła, jest wiarygodna, a postacie narysowane są rzetelnie i wyraziście; ciekawie jest przedstawione śledztwo prowadzone przez dwóch nieszablonowych milicjantów, których wizerunki znacząco różnią się od typowych peerelowskich funkcjonariuszy. Czyta się tę książkę płynnie i łatwo ona wchodzi do głowy; można więc dwa wieczory na nią poświęcić.