- Autor: Georges Simenon
- Tytuł: Maigret w Vichy
- Przekład: Janina i Krzysztof Błońscy
- Wydawnictwo: Universitas
- Seria: Maigret (tom 67)
- Rok wydania: 2006
- Recenzent: Mariusz Młyński
Doktor Pardon, lekarz i przyjaciel Maigreta sugeruje mu, by pojechał na kurację do uzdrowiska Vichy – komisarz nie jest chory, ale przyda mu się solidne oczyszczenie organizmu. Maigret wraz z żoną oddają się więc uzdrowiskowym przyjemnościom: spacery, muzyka w muszli koncertowej, picie wody, drzemanie i obserwowanie ludzi – i właśnie podczas takich obserwacji wpada im w oko kobieta, którą nazywają liliową damą. Pewnego dnia zostaje ona znaleziona uduszona we własnym mieszkaniu; śledztwo prowadzi były paryski podwładny Maigreta i jest ono trudne, gdyż liliowa dama była idealną samotniczką.
Dość nietypowy jest to kryminał, komisarz Maigret zawsze będący główną postacią tu jest tylko obserwatorem, co prawda wyraźnie widać respekt i szacunek z jakim podchodzą do niego policjanci, ale widać też, że są oni zdolnymi uczniami komisarza, gdyż prowadzą śledztwo rzeczowo i konkretnie. Szczególnie widać to w scenach przesłuchań, gdy Maigret, bardzo chcący włączyć się do śledztwa przygląda się wszystkiemu z boku i pełni w tym śledztwie bardziej funkcję mentora gotowego skorygować ewentualne błędy niż policjanta. Cały urok tej książki tkwi w jej nietypowości i wręcz powolności, akcja toczy się jakby obok nas, a większy nacisk położony jest na kurację komisarza. Ale nawet w takich okolicznościach Simenon pokazuje nam jak skrupulatnym policjantem jest Maigret – nawet pobyt w uzdrowisku nie oduczył go policyjnych, wręcz koszarowych zwyczajów, wszystko jest precyzyjnie zaplanowane: o tej godzinie kubek wody, o tamtej spacer, o jeszcze innej drzemka.
Nie wiem, jak tę książkę ocenić, nie jest zła, czyta się ją bardzo przyjemnie, jest w sam raz do pociągu lub na plażę, ale kogoś, kto wcześniej nie spotkał komisarza Maigreta może zdziwić. Wydaje mi się, że jest to raczej pozycja dla wielbicieli twórczości Simenona; zastanawiałem się, czy nie napisał jej sam przebywając w uzdrowisku – biorąc pod uwagę fakt, że Maigret wydaje się być jego alter ego jest to możliwe.