Georges Simenon – Maigret i gangsterzy 72/2023

  • Autor: Georges Simenon
  • Tytuł: Maigret i gangsterzy
  • Wydawnictwo: C&T
  • Seria: Maigret (tom 39)
  • Rok wydania: 2019
  • Recenzent: Grzegorz Cielecki

LINK Recenzja Mariusza Młyńskiego

Nie z takimi typami radził sobie komisarz Maigret

W powieści „Maigret i gangsterzy” komisarz jest w bardzo dobrej formie, choć śledztwo które prowadzi wystawia go na podwyższone niebezpieczeństwo. Oto bowiem do Paryża przybywają gangsterzy ze Stanów Zjednoczonych. Maigret dowiaduje się o tym pośrednio, za sprawą inspektora Lognon, którego żona telefonuje do Maigreta. Okazuje się, że małżonek nagle zniknął.

Maigret, chcąc nie chcąc, musi się włączyć do akcji, choć wolałby tego nie czynić. Cóż, służba nie drużba. Chodzi o to, że inspektor Longon ma przydomek Pechowiec, a jego żona, w zasadzie nie wychodząca z domu z hipochondryczka bywa męcząca. Każdy kontakt z nią wiąże się z koniecznością wysłuchania wielu zbędnych informacji o stanie zdrowia i relacjach z mężem. Gdy Maigretowi udało się skomunikować z Longonem ten opowiedział mu mrożącą krew w żyłach historię. Oto z pędzącego pojazdu wyrzucono na ulicę ciało człowieka. Gdyby Longon chciał sprawdzić, czy nieszczęśnik żyje nie, było go już na jezdni. Został błyskawicznie zabrany przez inny samochód. Czy ów człowiek żyje, co się właściwie wydarzyło, nie wiadomo. Maigret kontaktuje się z biurem FBI w Stanach Zjednoczonych i ustala personalia gangsterów, którzy powinni być teraz w Paryżu. Rozpoczyna samodzielne śledztwo, podczas gdy Longon zostaje porwany, poturbowany i wyrzucony z samochodu w lesie, skąd trafia do szpitala. Maigret włącza do akcji swoich stałych współpracowników – m.in. Janviera i Torrencea. Ślad prowadzi do podejrzanego lokalu prowadzonego przez niejakiego Pozzo. Na okładce „Maigreta i gangsterów” widzimy fragment wnętrza lokalu. Na ścianie zdjęcie z bokserem. Na stole popielniczka i butelka whisky. Tego trunku Maigret skosztuje nie raz nie dwa, podczas śledztwa. A wszak wiemy, że do tej pory hołdował przede wszystkim calvadosowi i grogowi. No ale cóż. Wielki świat, to wielki świat. Maigret jest pewny swojej policyjnej mocy i fachowości, i nie obawia się suflowanych nie wprost pogróżek właściciela knajpy: „Otworzyłem restauracje podobną do tej, w której bywali najróżniejsi ludzie: politycy, bokserzy, gangsterzy i artyści. I pan wie, Maigret, że nie miałem tam z nikim kłopotów, nawet z porucznikiem policji.” Dalej Maigret słyszy słowa jeszcze bardziej bezczelne: „Wygrywa pan dlatego, że ma do czynienia z amatorami”.

Tego jest już dla Maigreta za wiele, choć nie daje nic poznać po sobie. Więcej, czuje się zdopingowany do bardziej intensywnego śledztwa. Trzeba ustalić, kto pobił Longona i czy żyje mężczyzna wyrzucony z samochodu. Mimo napiętego planu śledztwa Maigret znajduje chwilę, by wpaść do domu i wychylić szklaneczkę prunelki (rodzaj likieru śliwkowrgo – przyp. mój) w towarzystwie pani Maigret.

Atmosfera rodem z czarnego kryminału, do którego Simenon bardzo tu nawiązuje, zarówno fabułą, jak i drobnymi szczegółami. Wyraźnie czuć klimat Raymonda Chandlera. Maigret wezwany przez Torrencea do pewnej damy zastaje następujący widok: „Pośrodku salonu stała brunetka o obfitych kształtach, której za cały strój służy szlafrok, rozchylający się przy każdym ruchu”. Czy nie brzmi to podobnie jak (cytuję z pamięci za Raymodem Chandlerem): „Po schodach zeszła dziewczyna, której sukienkę można by ukryć pod wykałaczką”. Oczywiście inspektor Maigret widział już wszystkie możliwe sytuacje w ciągu lat służby i zna wszystkie typy kobiet, nawet te o mglistej konduicie. Więc i tu sobie poradzi.

W „Maigrecie i gangsterach” Simenon pokazuje swoją najwyższą literacką dyspozycję i z całą pewnością warto po tę książkę sięgnąć. Mamy tu bowiem zręczną kompilację typowego simenonowskiego psychologizmu z czarnym kryminałem.