- Autor: Nienacki Zbigniew
- Tytuł: Pan Samochodzik i …Testament rycerza Jędrzeja
- Wydawnictwo Warmia
- Seria: Pan Samochodzik
- Rok wydania: 1997
- Nakład: nieznany
- Recenzent: Robert Żebrowski
INDIANA JONES Z ORMO
Pan Samochodzik to niezwykle popularna seria książek zapoczątkowana przez Zbigniewa Nienackiego, który jest autorem pierwszych 17 tomów (przy czym 2 z nich zostały wydane po jego śmierci), a kontynuowana przez różnych autorów (obecnie liczy już 162 tomy). Zbigniew Nienacki jest literackim pseudonimem Zbigniewa Tomasza Nowickiego. Napisał on dwa kryminały: „Laseczka i tajemnica” (wydany w wersji książkowej) oraz „Zabójstwo Herakliusza Pronobisa” (wydawane w odcinkach w 1958 roku w łódzkim tygodniku „Odgłosy”, które zrecenzjował Klubowicz Figiel). To właśnie na podstawie adaptacji „Zabójstwa …”, które nie miało nic wspólnego z Panem Samochodzikiem, powstała książka „Pan Samochodzik i …. Testament rycerza Jędrzeja”. Adaptacji – już po śmierci Nienackiego (która miała miejsce w 1994 roku) – dokonał Jerzy Ignaciuk, który pod pseudonimem Jerzy Szumski był kontynuatorem serii. Prezentowana książka liczy 188 stron, a jej tytuł i okładka w pełni nawiązują do fabuły. Narratorem jest Tomasz N.N.
Dlaczego w mojej ocenie powinna ona być zaliczona do powieści milicyjnej, choć pojawiają się w niej … policjanci ? Ano dlatego, że jej szkielet powstał w 1958 roku, ale również z tego powodu, że występują w niej elementy świadczące o tym, że akcja dzieje się przed 1990 rokiem, czyli w PRL-u. I tak w książce opactwo sulejowskie jest ruiną i nie ma w niej zakonników, a więc jest to czas przed 1986 rokiem, kiedy to cystersi odzyskali klasztor, by od 1990 roku remontować go. O kobiecie, która ma 27 lat, wiadomo, że wcześniej mieszkała na Wołyniu – do czasu, kiedy dokonano rozparcelowania majątku jej rodziny. Wysiedlenia ludności polskiej z Wołynia miały miejsce w latach: 1945-1959 i nawet jeśli dziewczyna urodziłaby się w 1959 roku, to biorąc pod uwagę jej wiek, akcja książki rozgrywałaby się najpóźniej w 1986 roku. W knajpie były talerzyki ze śledziami, serem i kiełbasą – toż to typowe dla PRL-u. Wspominany jest też – jako działający (!!!) warszawski Kiercelak, a przecież istniał on do roku 1947. Policjanci – w ramach swoich czynności – dokonują rewizji, a de facto jest to czynność typowo milicyjna, bo policyjna nazywa się przeszukaniem. Wspomniany jest zespół muzyczny Metallica jako nowa produkcja, więc musi być to rok jego powstania (1981) lub niewiele później. Ponadto – poza wehikułem , Volvo i Audi – w użyciu są „maluchy”, duże Fiaty, Syrena i Polonez. Czy te argumenty przemówią do naszego Prezesa i zgodzi się na publikację recenzji ? Liczę na to !
Główny bohater – Pan Samochodzik (pseudonim pochodzi od używanego przez niego wehikułu zbudowanego przez jego wuja na bazie Ferrari 410 Super-America z oryginalnym dwunastocylindrowym silnikiem, maksymalną prędkością do 280 km/h i możliwością pływania , choć z uwagi na nietypowy wygląd określanego mianem parowozu, drezyny kolejowej, łodzi podwodnej, czółna, czy helikoptera bez śmigieł a nawet larwy, żółwia i komety), czyli Tomasz N.N. przejął wiele cech swojego twórcy tj. Zbigniewa Nienackiego. Imię Tomasz jest drugim imieniem autora, natomiast inicjały nazwiska bohatera N.N. kojarzą się z nazwiskiem i pseudonimem pisarza (Nowicki-Nienacki). Litery te mogą też być skrótem – używanym m.in. przez milicję w prowadzonych dochodzeniach – od łacińskiego nomen nescio (imienia nie znam) jako określenie osoby nieznanej. Z zawodu jest on historykiem sztuki zatrudnionym w Departamencie Ochrony Zabytków Ministerstwa Kultury i Sztuki, gdzie pełni też rolę detektywa w sprawach dotyczących kradzieży, fałszerstwa, czy przemytu dzieł sztuki. Był on również funkcjonariuszem ORMO, stąd jego dobre relacje z funkcjonariuszami Milicji Obywatelskiej. Pan Samochodzik to prawdziwy dżentelmen, praworządny obywatel, a do tego bardzo wysportowany.
Akcja toczy się przede wszystkim w Sulejowie i Nieborowie oraz okolicach, a także w Warszawie. W dawnym opactwie cysterskim w Sulejowie (położonej nad Pilicą ozdoby Równiny Piotrkowskiej), w ocalałej wśród ruin wieży, samotnie zamieszkiwał profesor Herakliusz Pronobis, Żyd z pochodzenia, który dla swojej żony przeszedł na katolicyzm, niegdyś asystent Uniwersytetu we Lwowie, a obecnie posiadacz cennego zbioru exlibrisów. Którejś listopadowej nocy zauważył on w refektarzu opactwa dwie osoby w białych cysterskich habitach, z zachowania których wynikało, że czegoś tam szukali. W niedługo potem do profesora przychodzi kobieta, która pyta go o testament rycerza Jędrzeja Baldaricha-Bałdrzycha. Swoje zainteresowanie tym dokumentem uzasadnia tym, że jest ostatnią z rodu rycerza, co mocno zastanawia profesora, gdyż rycerz zmarł bezpotomnie. Pronobis zaniepokojony tymi faktami listownie zwraca się do Pana Samochodzika o pomoc. Tomasz N.N. niezwłocznie decyduje się na wyjazd do Sulejowa, choć w międzyczasie dostaje telegram o śmierci profesora z powodu zawału serca. Pan Samochodzik nabiera podejrzeń, ze jego znajomy mógł zostać zabity. Razem ze swoim przyjacielem – Natanielem przyjeżdżają do Sulejowa. Na mocy testamentu obaj dziedziczą po zmarłym: Tomasz – książki i portret opata Bernarda, Natanel zaś zbiór exlibrisów. Wśród dokumentów profesora nie znajdują testamentu rycerza, jak również szkicu o opacie Bernardzie, które prawdopodobnie zostały skradzione. Przyjaciele udają się z dłuższą wizytą do Nieborowa, gdzie nocami regularnie dochodzi do kradzieży dzieł sztuki. Czynności wykrywcze z ramienia Policji prowadzi nadkomisarz Parzydełko i komisarz Kolec. Tomasz N.N. z pomocą Natanela oraz trzech znajomych harcerzy na własną rękę usiłuje wyjaśnić sprawę. Sprawca jednak pozostaje nieznany. Po powrocie do Warszawy i do pracy Tomasz awansuje na kierownika nowo wydzielonej komórki do spraw specjalnych i może do pomocy zatrudnić jakąś osobę. Ratując dwóch chłopców traci swój wehikuł, który zostaje zmiażdżony przez pociąg. Ale od tej pory zaczyna się dobra passa Tomasza: znajduje wskazówkę dotyczącą testamentu rycerza, pozostawioną przez profesora, zatrudnia nowego pracownika (Paweł Daniec – służba w Czerwonych Beretach, ukończona z wyróżnieniem historia sztuki, cztery języki, płetwonurek, zawodowe prawo jazdy, szybownik, lotniarz, sternik morski, narciarz, walka wręcz, czyli nic, tylko polski James Bond), dostaje od firmy amerykańskiej obietnicę darowizny dla niego porządnego samochodu (w następnej książce cyklu okaże się, że jest to jeep grand cherokee z silnikiem V-8, 8 cylindrami, mocą 180 KM, prędkością max. 250 km/h i cała masą dodatkowego wyposażenia), a w końcu odnajduje skarb. Policja zaś ustala szajkę przestępców. W książce tej następuje również pożegnanie Pana Samochodzika z jego odwiecznym przeciwnikiem – Waldemarem Baturą, który tuż przed swoją śmiercią dzwoni do Tomasza, ten zaś z kolei uczestniczy w jego pogrzebie.
Książkę tę czyta się dobrze z uwagi na lekki styl pisania i elementy humorystyczne w niej zawarte. Jest ona licznie okraszona przysłowiami, cytatami i aforyzmami. Nie ma w niej nadmiernej przemocy, erotyzmów lub wulgaryzmów. Nie należy ona jednak do jakichś wybitnych powieści z tego cyklu.