Czerniawski Czesław – Ta cholerna mgła 10/2022

  • Autor: Czerniawski Czesław
  • Tytuł: Ta cholerna mgła
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Klub Srebrnego Klucza
  • Rok wydania: 1983
  • Nakład: 100200
  • Recenzent: Robert Żebrowski

LINK Recenzja Igora Wojciechowskiego
LINK Recenzja Grzegorza Cieleckiego

KAPITAN DOLIŃSKI NA TROPIE JĄDRA CIEMNOŚCI

Na wstępie krótkie usprawiedliwienie. Ta książka ma już w Klubie dwie recenzje – Szanownego Prezesa oraz Klubowicza Wojciechowskiego i są one w zupełności wystarczające. Moja zaś recenzja nie ma być konkurencyjna, ale uzupełniająca odnośnie charakterystyki głównego bohatera – kapitana Milicji Antoniego Dolińskiego. Jest to w mojej ocenie tak ciekawa i charakterystyczna postać, że warto jej poświęcić jeszcze więcej uwagi.

Autor książki – Czesław Czerniawski nie tylko w tej książce główną postacią uczynił Dolińskiego, bo występuje on również w „Nie wychodź na pokład po zmroku” i „Jak tylko wróci z morza”.

Cena okładkowa książki to 60 zł, a ja kupiłem ją za 6 zł. Liczy ona 175 stron i wystarczyła mi na jeden wieczór. Tytuł powieści jest bardzo adekwatny do fabuły, wiele razy wypowiadany, a w dwóch momentach wręcz kluczowy dla przebiegu akcji. Na okładce widać morze, statek i telefonującego marynarza, czyli wszystko co trzeba.

Akcja książki rozpoczyna się od włamania do mieszkania, którego właściciele są na dłużej poza domem. Olgierd Myszaty jest w rejsie statkiem rybackim, którego jest kapitanem, a jego żona – Alina właśnie wyjechała do pensjonatu. Sprawę włamania dostaje kapitan Doliński. I oto w krótki czas po ujawnieniu włamania, kapitan statku, który miał być uprowadzony (statek, a nie kapitan), zostaje zamordowany, a jego żona znika – do pensjonatu nie dotarła. Milicjant uważa, że wszystkie trzy sprawy są ze sobą powiązane. I nie myli się. W dochodzeniu pojawia się coraz więcej ciekawych informacji, w tym o zatonięciu polskiego statku przed trzema laty, ale o dowody zbrodni jest niezwykle trudno, choć poszlak nie brakuje. Dolińskiemu nie pozostaje nic innego jak przygotować pułapkę … Czy mgła mu pomoże, czy może przeszkodzi ?

Książkę tę czyta się bardzo dobrze. Nie ma w niej nadmiernej przemocy, erotyzmów lub wulgaryzmów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego.

No, a teraz to, co najważniejsze, czyli cytaty charakteryzujące głównego bohatera:

– „Samochodów nie znosił. I wcale nie podobało mu się to, że świat się motoryzuje. A w ogóle to nie znosił jazdy, pędu, zbyt szybkiej zmiany miejsca i zbytniego pośpiechu. Najlepiej czuł się w swoim służbowym pokoju, w swoim wygodnym krześle, za swoim idealnie uporządkowanym biurkiem. A jeszcze lepiej mu było w domu, w głębokim fotelu, z dobrą książką w ręku, z radiem mruczącym jakąś dobrą muzykę, ze szklanką piwa w zasięgu dłoni i z dochodzącymi z kuchni zapaszkami jakichś pyszności, które przygotowywała żona”.
– „Sam nie palił i nikomu nie pozwalał palić w swoim pokoju”.
– „Naprawdę serdecznie nie lubił babrać się w ciemnych i brudnych okolicznościach zbrodni, określanej jako morderstwo. Tak samo jak nie cierpiał sprawców tych zbrodni. Uważał bowiem, że nikt nie ma prawa pozbawić innego człowieka czegoś, co jest jego najcenniejszym dobrem. To znaczy życia. I dlatego każdego zabójcę tropił i ścigał z cała najwyższą pasją aż do momentu, gdy mógł go dopaść i przekazać w ręce sprawiedliwości. I z czasem ta jego pasja sprawiła, że stał się najlepszym specem od zabójstw. (…) sam był o tym przekonany. I wcale się z tym nie krył …”.
– „Wszyscy w komendzie wiedzieli, że kapitan Doliński, jako były żołnierz, ma ciągoty do stukania obcasami, wydawania rozkazów, odbierania meldunków, do całego tego wojskowego drylu …”.
– „Cii…-kapitan ostro zgasił oburzenie swego podwładnego. –Nie należy sarkać na szefów, jasne ? – Tak jest ! Sierżant na wszelki wypadek stuknął obcasami, ściągając palce dłoni „po szwam”, jak to określał kapitan Doliński”.
-„Kapitan Doliński bardzo nie lubił, aby ktokolwiek poza nim samym wysuwał jakieś przypuszczenia, jakieś wnioski. Zwłaszcza zbyt pochopne, przedwczesne, oparte jedynie na domysłach”.
– „Opadł plecami na oparcie krzesła. Zamknął oczy i każdemu postronnemu obserwatorowi mogłoby się zdawać, że zapadł w przyjemną i głęboką drzemkę. Tak jednak nie było. Każdy, kto znał kapitana Dolińskiego, wiedziałby, że jego umysł pracuje teraz intensywnie. Bardzo intensywnie”.
– „Tak majorze. Ja zawsze widzę najlepiej – zdecydowanym tonem odpowiedział kapitan Doliński”
– „Antosiak, co jest ? W wojsku nie byliście? – Byłem obywatelu kapitanie. – No to jak wy … Antosiak ? Sierżant poderwał się z krzesełka i trzasnął obcasami. – Na rozkaz obywatelu kapitanie ! – No … ujdzie”
– „Głowa, plutonowy, ma służyć przede wszystkim do myślenia. I do noszenia czapki. Nie ma potrzeby obciążać ją zapamiętywaniem informacji. Do tego celu mądrzy ludzie wymyślili notatniki i ołówki…”
– „Od jeżdżenia, biegania, chodzenia i tak dalej są ludzie, którymi kieruje. To ich zadaniem jest zbierać informacje i dostarczać je tutaj na biurko. On zaś jest od tego, aby te informacje gromadzić, przetwarzać, analizować i wyciągać właściwe wnioski”
– „Stąd wniosek ? – Aaa…-sierżant Antosiak uśmiechnął się przebiegle – od wyciągania wniosków to już jest obywatel kapitan. – Ano właśnie…”

Te cytaty idealnie charakteryzują kapitana Dolińskiego. Należy jeszcze dodać, że był on przy tuszy, ale mimo tego dość sprawny i wprost uwielbiał piwo (w domu i w … pracy). Nasz Prezes w swojej recenzji stwierdził, że kryminał „Ta cholerna mgła” to najbardziej piwny kryminał milicyjny jaki zna.