Lemar Stefan – Morderca przychodzi przed północą 58/2022

  • Autor: Lemar Stefan
  • Tytuł: Morderca przychodzi przed północą
  • Wydawnictwo: MON
  • Seria: seria Labirynt
  • Rok wydania: 1960
  • Nakład: 30000
  • Recenzent: Grzegorz Cielecki

LINK Recenzja Mariusza Młyńskiego

Kwitnące kasztany i cień czerwcowego wieczoru

Stefan Lemar znalazł ciekawą koncepcję na powieść „Morderca przychodzi przed północą”. Otóż formalnie śledztwo prowadzi sierżant Rożniak, natomiast praktycznie wyjaśnianiem zajmuje się Roman Ilecki, lekarz sądowy. Próba kryminału klasycznego w słusznym kontekście milicyjnym. PRL widać tylko tam, gdzie konieczne.

Sprawa jest poważna, gdyż Wincenty Kozłowski, lat 48, będący z zawodu dyrektorem, został uduszony we własnym mieszkaniu i to nawet we własnym fotelu, i to przy użyciu apaszki. Teraz tylko należy ustalić wszystkich, którzy mogli być w pobliżu ofiary krytycznego dnia między godziną 22 a 24. Prościzna. Tym bardziej, że na początku zostały wymienione osoby występujące w powieści. Lista liczy 10 postaci. Jeżeli jednak odliczymy Ileckiego i sierżanta MO, to zostaje osiem. Pytanie oczywiście, czy w wykazie są faktycznie wszystkie niezbędne postaci. Tego nie zdradzę. Zrazu nitki śledztwa prowadzą nas do spraw osobistych, potem trop wiedzie z Warszawy do Rzeszowa. Zaczyna być ważna daleka przeszłość ofiary. Czytelnik otrzymuje pewne informacje pozwalające eliminować kolejne osoby. Z kolei narrator kluczy, myli tropy, a także podsuwa argumenty nie dające rady logice. Ale nic to, wobec intrygującej wewnętrznej atmosfery utworu. Jest to bowiem bardziej kryminał salonowy i dedukcyjny, bardziej niż powieść milicyjna. Można nawet odnieść wrażenie, ze sierżanta Rożniaka wrzucono do książki, po to by formalnie „Morderca przychodzi przed północą” mógł nabrać cech powieści milicyjnej i jako taka spełnić wymóg publikacji w serii Labirynt.

Jest to powieść z ducha warszawska, choć miasto traktowane jest dość ogólnikowo, ale kilka akapitów mamy tu znakomitych. Mnie do lektury zachęciło pierwsze zdanie: „Motorniczy nacisnął pedał dzwonka, zakręcił korbą i tramwaj powoli ruszył z przystanku. Zgrzytając na rozjeździe skręcił w Rakowiecką”. Czyż nie jest to czysta poezja miasta? Oczywiście tramwaje od dawna Rakowiecką nie jeżdżą, ale tramwaj z korbką nadal możemy spotkać na wakacyjnych trasach turystycznych. Ach, rozrzewniłem się. Ale takich urokliwych passusów znajdziemy tu więcej. Na przykład nie można mówić źle o zegarku ofiary, gdyż posiadał on markę Paweł Bure, a nie jakiegoś tam (sic!) Atlantica czy Pobiedę. A zatem zegarek Paweł Bure nie mógł stanąć. Jak cenzura mogła przepuścić coś takiego?

Sierżant Henryk Rożniak to człowiek jowialny. Dobrze określa go następujące zdanie: „Likier – powiada – to broń wroga usiłującego rozwiązać język milicjantowi”. Czy nie mamy tu podprogowych kpin z milicji? Czyżby chodziło o likier kawowy?

Podejrzani spędzają czas w rozmaitych lokalach, więc musimy wraz z postępami śledztwa zajrzeć do „Rarytastu”, „Bristolu” (obecnie śniadanie kosztuje tu jedynie 56 zł – nie jadłem, a piwo -23 zł, zdarzyło się – przyp. mój). Z kolei inni podejrzani odwiedzają tłoczną zwykle „Świteziankę”. Najbardziej niepokojący był jednak lokal „Patria”, gdzie „piski dziewcząt, których zachowanie zdradzało profesję”. Zgroza.

Roman Ilecki działa wpólnie ze swoją dziewczyną Hanką, a nawet niektóre zadania zleca jej do samodzielnego wykonania. A zatem sytuacja zupełnie nietypowa w gatunku milicyjnym. Kobieta spoza resortu pomaga w śledztwie prowadzonym przez lekarza sądowego działającego półprywatnie, a organa MO jedynie sugerują i nadzorują z oddali. Zapewne wątek miłosny pomaga w śledztwie i buduje intymny nastrój . Bo przecież działający w pojedynkę Ilecki nigdy nie zwróciłby uwagi na to, że kwitną kasztany. Jak i na wiele innych spraw, które dostrzec mogło jedynie wprawne oko Hanki.

Stefan Lemar napisał tylko dwa kryminały. Przed „Mordercą” (1960), popełnił jeszcze „Człowieka w samochodzie” (1959). Oba wyszły w Labiryncie. Szkoda, że tak mało. Naprawdę nazywał się Marina Bielicki i pisywał przede wszystkim literaturę science-fiction, młodzieżową i naukową.