Frey Danuta – Fiat z placu Teatralnego 140/2022

  • Autor: Frey Danuta
  • Tytuł: Fiat z placu Teatralnego
  • Wydawnictwo: Iskry
  • Seria: Ewa wzywa 07 (nr 131)
  • Rok wydania: 1985
  • Nakład: 150250
  • Recenzent: Grzegorz Cielecki

LINK Recenzja Roberta Żebrowskiego

Do Łomianek i z powrotem

Łomianki trafiły do annałów literatury m.in. za sprawą „Fiata z placu Teatralnego” Danuty Frey, który to kryminał ukazał się jako 131 zeszyt serii „Ewa wzywa 07”. Oczywiste jest ścisłe odniesienie to tytułu.

Major Wanacki jest nie w ciemię bity. Od razu przyjmuje założenie, że fiat ukradziony przez podrzędnych złodziejaszków z placu Teatralnego (właściciele byli właśnie na długim koncercie w filharmonii) był przez kogoś zamówiony i mógł trafić najpierw do przeróbki. A gdzie? Do jednego z warsztatów w… Łomiankach. „Mogę się mylić” – zastanawia się głośno stróż prawa. – „Nie mniej właśnie w Łomiankach znajduje się wiele warsztatów naprawy samochodów. W takich peryferyjnych warsztatach stosunkowo najłatwiej, bo i najmniej są one na widoku, o przeróbki kradzionych pojazdów. Niektóre tylko z pozoru zajmują się usługami”. Tak autorka wspominała o Łomiankach niemal 20 lat temu. Cóż, teraz warsztat przeróbki samochodów może znajdować się niemal wszędzie, a podstołeczne lasy usłane są starymi karoseriami i częściami wypatroszonych samochodowych wraków. Organa ścigania lepiej radziły sobie z wykrywaniem złodziei samochodów w powieściach milicyjnych niż w rzeczywistości.
Kradzież fiata to oczywiście tylko wierzchnia warstwa utworu, bowiem w bagażniku pojazdu znajduje się trup pewnego inżyniera, o którym jak się okazuje, złodzieje nic nie wiedzieli. Ukraść fiata z trupem, a następnie wpaść w ręce organów to zaiste podwójny pech. Niefart zresztą jest tak naprawdę osią utworu Danuty Frey. Ślad bowiem prowadzi nie mniej ni więcej tylko wprost do żony denata. Niby oczywiste, ale ta wiotka istota byłaby w stanie udusić ukochanego małżonka przez zadzierzgnięcie i to niedługo po jego powrocie z wysokodewizowej zagranicznej pracy. Przecież teraz właśnie płomienna miłość powinna rozbłysną wielkim blaskiem. Któż jednak jest tak naprawdę władny odgadnąć sekrety kobiecej duży, tym bardziej żony inżyniera, niejakiej Ilony Tomczyk.
Nic oczywiście nie jest do końca jednoznaczne. Poza tropem prywatnym mamy także trop służbowy czyli po linii zakładu pracy, wzajemnych powiązań, zazdrości, animozji i ambicji. Inżynier Tomczyk nie był bowiem postacią lubianą. Nie dość, że rozbijał się coraz to nowymi służbowymi wozami, to jeszcze chciał robić karierę za wszelką cenę. Śledztwo w zakładach (eksportowe budowy), gdzie pracował inżynier składa się mozolnych rozmów oraz wejść sekretarki Bartczak donoszącej kawę: ”Wkrótce weszła do pokoju zadbana brunetka w wieku balzakowskim, o pulchnych, upierścienionych rękach i obfitym biuście”. Ten widok zupełnie nie zbił z tropu majora Wanackiego i śledztwo zostało doprowadzone do uwieńczonego sukcesem finału.