- Autor: Kwaśniewski Kazimierz
- Tytuł: Śmierć i Kowalski
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Klub Srebrnego Klucza
- Rok wydania: 1962
- Recenzent: Marzena Pustułka
LINK Recenzja Anny Lewandowskiej
O jednym takim, co nawet na spotkanie ze Śmiercią potrafił się spóźnić…
Kazimierz Kwaśniewski to nikt inny jak Maciej Słomczyński zakamuflowany na gruncie polskim, ten sam, który na gruncie angielskim był Joe Alexem.
Śmierć i Kowalski to typowy milicyjny kryminał, chociaż w konstrukcji widać pewne odstępstwa od schematu. Dość nietypowe są już na wstępie rozważania na temat nieuchronności śmierci i (filozoficzne cokolwiek) pytania co by było gdyby….gdyby pewna dziewczyna nie wybrała się akurat z wizytą do ciotki mieszkającej na tej konkretnej ulicy, gdyby akurat nie spodobał się jej przystojny taksówkarz, gdyby się nie zatrzymała by z nim porozmawiać….no tak, gdyby wszystko potoczyło się inaczej, to prawdopodobnie tytuł Śmierć i Kowalski nabrałby zupełnie innego wymiaru. A tak ginie nie Kowalski, ale jego mniej przystojny, ale za to bardziej pracowity wspólnik i przyjaciel. W tej kwestii jestem skłonna zgodzić się z autorem, ja też wierzę w przeznaczenie , bo jak doprawdy wyjaśnić pewne wydarzenia i zbiegi okoliczności? Całkiem racjonalnie się po prostu nie da.
Śmierć młodego taksówkarza nie jest wypadkiem odosobnionym, wręcz przeciwnie , jest to już czwarty przypadek zamordowania taksówkarza w tym samym rejonie, w ten sam sposób. Na dodatek każdy z nich był widziany ostatni raz gdy odbierał pasażera z dworca w Gdyni. Bardzo szybko, właściwe na samym początku książki domyślamy się o co chodzi w całej intrydze, a rozwój wypadków potwierdza nasze podejrzenia. Całkowicie odwrotnie niż w książkach Joe Alexa , gdzie do końca gubimy się w domysłach i rozwiązanie zagadki jest najczęściej dla nas dużym zaskoczeniem. Trzeba przyznać, że książkę Kwaśniewskiego też czytamy z zainteresowaniem, ale dotyczy ono raczej metod pracy śledczej milicji i sposobów dochodzenia do prawdy oraz , oczywiście świetnych, opisów sytuacji gdy pajęczyca — zbrodniarka zwabia swoją ofiarę w misternie utkaną sieć. Mój Boże, wszystko to stare jak świat ( a nawet jeszcze starsze ), ale zawsze działa. Czyta się naprawdę z przyjemnością, chociaż przedstawiona intryga nie jest ani zbyt oryginalna ani emocjonująca.
Z kronikarskiego obowiązku dodam jeszcze, że na podstawie książki Kwaśniewskiego reżyser Jan Batory nakręcił w 1963 r. film pt. Ostatni kurs. Grały w nim ówczesne gwiazdy polskiego kina : Barbara Rylska, Stanisław Mikulski, Wieńczysław Gliński, Emil Karewicz i Ryszard Pietruski.