- Autor: Aleksandra Marinina
- Tytuł: Czarna lista
- Wydawnictwo: W.A.B.
- Seria: Mroczna Seria
- Rok wydania: 2014
- Recenzent: Iza Desperak
Okładka wydania polskiego
Romans majora(?) Stasowa
Nastia Kamieńska nie jest specjalnie romantyczną bohaterką. Jej ślub z Loszą, wieloletnim przyjacielem i partnerem to zwieńczenie koleżeńskiego związku, opierającego się na wzajemnej trosce raczej niż porywach serca.
Losza — przed ślubem i po — karmi Nastię, która nie wie nawet, co ma w lodówce, i gdyby ktoś się o nią nie zatroszczył, żyłaby zapewne papierosami i kawą. Kamieńska uważa się wręcz niekiedy za osobę niezdolną do uczuć ani emocji. Nawet podczas pobytu w sanatorium, obskakiwana przez różnych, kierujących się różnymi motywami, facetów, chłodno analizuje strategie ich podchodów i nie ulega żadnym sentymentom (Gra na cudzym boisku). Gdy przy okazji jednej ze spraw spędza noc z kolegą z pracy, nie bawi się w żadne sentymenty, ma jedynie nadzieję, że nie będą już mieli okazji współpracować.
Skąd taka konstrukcja głównej bohaterki? Czy Nastia ma coś wspólnego z samą Marininą? Czy może Kamieńska jest wciśniętym w kobiece ciało mężczyzną, współczesnym wcieleniem Sherlocka Holmesa, choć już nie Herkulesa Poirot, który jak wiadomo odczuwał sentymentalny pociąg do hrabiny Rossakoff.
W Czarnej liście spotykamy odchodzącego na milicyjną emeryturę Stasowa (majora albo może i pułkownika), jak się później (w Iluzii griecha) okaże, kolegę Kamieńskiej. Stasow jest jednak bohaterem niemal romantycznym, a Czarna list kryminałem, w którym watek romantyczny odgrywa większą rolę niż w którymkolwiek kryminale Agaty Christie, raczej przypomina niektóre dzieła Joanny Chmielewskiej. Zakochuje się tu Stasow, być może dlatego, że przebywa na urlopie na krymskim wybrzeżu. Być może romansowa natura Stasowa wynika z literackiej konstrukcji tej postaci: ma wiele kobiecych cech. Poznajemy go bowiem jako samotnego ojca, opiekującego się nad wiek poważną i pogrążoną w książkach córką, podczas gdy jej matka, a jego była żona, przebywa służbowo na festiwalu filmowym odbywającym się w tym samym kurorcie. Stasow jest kochającym ojcem, a matka — jak wszystkie niemal bohaterki Marininy poza Nastią Kamieńską — suką. Po pierwsze, przedkłada pracę nad opieką nad dzieckiem, po drugie, tylko odgrywa troskliwą matkę, w rzeczywistości nie próbując nawet odgadnąć potrzeb córki. Była też ogromnym rozczarowaniem jako żona. Stasowa przyciągnęła jej uroda, i wciąż uważa on, że była żona jest najpiękniejszą kobietą na świecie, o olśniewającej figurze, o ciele, które mieć w łóżku to czysta rozkosz. Jednak Stasow odkrywa, że uroda to nie wszystko, co do szczęścia i związku niezbędne. Po rozwodzie utrzymują bardzo dobre stosunki, współopiekują się córką, i otoczenie czasem bierze ich za zgodnie funkcjonujące małżeństwo.
Stasow z córką mieszkają na prywatnej kwaterze. W tym samym domu wynajmują pokój Tania z Irą. Tania wydaje mu się początkowo tłustą krową — niedługo jednak będzie się tego wstydził. Córka Stasowa, zaangażowanego mimo urlopu w śledztwo w sprawie morderstw na festiwalu filmowym, spędza coraz więcej czasu z sąsiadkami. Potrafi nawet siedzieć pół dnia obok stukającej w laptopa Tatiany, co początkowo jest niezrozumiałe dla ojca, potem jednak wzbudza zainteresowanie osobą sąsiadki. Dziewczynka, zatopiona w książkach, bynajmniej nieprzeznaczonych dla dzieci, wyjaśnia mu, że Tania jest autorką kryminału, który właśnie pochłania. Tytuł tej książki jest niemal identyczny z tytułem jednego z kryminałów samej Marininy, Ukradzionego snu, a jej fabuła przypomina z kolei dziejący się w sanatorium w Grze na cudzym boisku.
Tania nie przypomina heroiny romansu, jest bowiem gruba. Nosi odzież w niestandardowym rozmiarze, i nie próbuje nawet wyszczuplających wzorów czy fasonów. Początkowo Stasow, jak inni, widzi w niej tłustą krowę. Z czasem odkrywa, że Tania ma piękny głos, potem, że jest mądra, wreszcie zaczyna marzyć o tym, żeby dotknąć jej skóry, a kiedy marzenie to się spełnia, okazuje się, że Tania ma niezwykle delikatną i gładką w dotyku skórę, co owocuje pogłębieniem stopnia zaawansowania tej znajomości. Niedługo oboje stają się obiektem szantażu, ktoś przysyła zdjęcia z ich nocnych spotkań w sadzie.
Tatiana okazuje się nie tylko pisarką, ale i koleżanką Stasowa po fachu. Jest śledczą, i gdy Stasow poznaje jej prawdziwe nazwisko, bo znał ją długo pod literackim pseudonimem, odkrywa, że czytał o trudnej sprawie prowadzonej przez nią w bezkompromisowy sposób i pogrążeniu przestępców, w branżowym piśmie. Pisanie książek to jedynie sposób na dorobienie do pensji, pozwalający zaspokojenie potrzeb bez brania łapówek — podobnie jak w przypadku Kamieńskiej, która urlopy spędza dorabiając tłumaczeniami. Tania nawet nie zarabia w ten sposób na własne potrzeby, tylko na mieszkanie dla Iry, z która na razie razem mieszkają, i która prowadzi gospodarstwo, ale przecież będzie kiedyś chciała założyć własną rodzinę. Ciekawa jestem, czy pisarze i tłumacze w Rosji rzeczywiście zarabiają tyle, żeby przez wakacje zarobić poważne pieniądze…
Jednak zagadka, którą Stasow rozwiązuje mając u boku Tanię, nie kończy się zaprowadzeniem winnych na ławę oskarżonych — to kolejna u Marininy i być może typowa dla Rosji historia miasta rządzonego przez klikę (a pamiętacie Klikę Barbary Gordon?), i klika stoi ponad sprawiedliwością. Tania jest zmęczona. Stasow, który i tak planował odejść z milicji i przejść do prywatnego sektora ochrony, prosi ją o rękę: chce ofiarować jej nie tylko siebie, ale i swe nowe zarobki, które pozwolą jej zrezygnować z frustrującej po wydarzeniach w kurorcie pracy prokuratora, i pisać książki dla przyjemności, a nie z konieczności.
Bardziej ekscytująca niż historia czarnej listy jest historia rozwoju relacji Dima — Tania, od początkowej obojętności, przez rozwój najpierw tylko zainteresowania drugą osoba, potem rozkwit romansu, aż do oświadczyn. Ciekawy jest też osobisty rozwój Stasowa i jego poglądów na kobiety i relacje z nimi: od typowej męskiej fascynacji urodą i utożsamianiem miłości z posiadaniem w łóżku atrakcyjnej kobiety, do zakochania w kobiecie na pozór nieatrakcyjnej, ale posiadającej ogromne walory intelektualne i moralne. To, że wybranka Stasowa jest kobietą z nadwagą, jest dość rewolucyjne jak na romans, nawet bohaterka feministycznej Pani wyroczni Margaret Atwood aby rzucić się w wir romansów musi schudnąć. Czyżby odległa od feminizmu Marinina potrafiła jednak przełamać patriarchalne opresyjne schematy romansu? A może to dowód na alternatywność rosyjskiej kultury, w której jest miejsce dla grubych kobiet, w stosunku do zgniłego Zachodu, gdzie miłość jest tylko dla szczupłych?