- Autor: Sekuła Helena
- Tytuł: Złoty blues
- Wydawnictwo: Wielki Sen
- Seria: Seria z Warszawą
- Rok wydania: 2010
- Recenzent: Adam Sykuła
LINK Recenzja Marzeny Pustułki
Złoty Blues czyli kłopoty z modelką
Major Korosz i porucznik Cieślik mają problem. Otóż z terenów Polski zachodnia Europa zalewana jest tonami podrobionego złota (konkretnie ołowiu pokrytego cienką warstwą złota i znaczonego oryginalną francuską próbą).
Afera w tempie lawiny przebiera zasięg międzynarodowy. A wszystko zaczęło się z pozoru niewinnie. Najpierw był napad na warszawskiego jubilera – Pawła Rittera. Ofiara przeżywa napad ale wkrótce znika w tajemniczych okolicznościach ze szpitala. Kilka dni później w trójmiejskiej mordowni zostaje zadźgany mężczyzna. Okazuje się że ofiarą jest Paweł Ritter. W domu zamordowanego milicja znajduje brylantową kolię zrabowaną parę lat temu francuskiej gwieździe w Paryżu. Okazuję się że kolia jest fałszywa i istnieje kilka takich podrobionych egzemplarzy. Major Korosz znajduje dowody iż Ritter należał do szajki która zalewa podrobionym złotem cały zachód. Milicja ustala iż ‘trefne, złoto jest przemycane w bagażu dyplomatycznym. W rezultacie cały wydział porucznika Cieślika śledzi dyplomatów z trefnym bagażem po całej europie i przedstawia rozliczenia wydatków służbowych, przyprawiające o zawał serca wydział finansowy Komedy Głównej MO. Żeby tego było mało, zjawia się siostra Pawła Rittera – zjawiskowo piękna modelka, jednego z domów mody, oraz okazuje się że w pewnym supermodnym, warszawskim lokalu saksofonista zaczyna nagle fałszować – zawsze w tej samej piosence i w tej samej frazie.
Złoty Blues ukazał się po raz pierwszy w 1961 roku w wersji gazetowej, czyli jeszcze przed formalnym, książkowym debiutem Heleny Sekuły (przypomnę był to Tęczowy Cocktail z 1962 roku). Jednakże już w tej pierwszej książce odnajdujemy cechy, które będą wyróżniały pisarkę spośród innych twórców kryminałów: wyraźne postacie z krwi i kości, piękna, tajemnicza, dziewczyna, ukazanie prawdziwej i często wręcz benedyktyńskiej pracy milicji, no i te dialogi. Oto przykład:
(…) to knajpa marynarzy prawie wszystkich bander zawijających do Trójmiasta. Przecież nie zrobią im nocnego baru mlecznego (…)
(…)- A ja jestem tajna służba i też jej nie aresztuję –zjeżył się Cieślik –Wszyscy są od koordynacji, od czuwania a Cieślik do najgorszej roboty! Cieślik tu, Cieślik tam, podskocz, podaj! A teraz Cieślik aresztuj!!! A za chińskiego boga! (…)
‘Blues, niestety posiada typowe wady gazetowca, Słabiej niż w innych powieściach autorki jest zarysowane tło obyczajowe. Widoczne jest. rozpoczynanie niektórych wątków i niekończenie ich, wyraźny pośpiech podczas pisana zakończenia oraz jeden duży błąd w logice akcji: Milicja nie dysponuje fotografią jednego z bohaterów książki, jest to rzecz niezwykle utrudniająca śledztwo. Uderzyło mnie to, że żaden z milicjantów nie pomyślał o dowodzie osobistym bohatera lub o papierach w biurze paszportowym (bohater wyjeżdżał wcześniej za granicę).
Jednak wyraźnie widać w książce zwiastuny tzw. ‘Stylu Pisarskiego Heleny Sekuły. Do tego akcja książki prowadzona jest wartko i dużym rozmachem. W pewnym momencie przenosi się nawet do Paryża, co na początku lat sześćdziesiątych w tego typu powieściach było ewenementem.