- Autor: Bernard Jan
- Tytuł: Telefonował morderca
- Wydawnictwo: Iskry
- Seria: Ewa wzywa 07
- Zeszyt nr 7
- Rok wydania: 1969
- Nakład: 100000
- Recenzent: Iwona Mejza
LINK Recenzja Anny Lewandowskiej
Czy pamiętacie książeczki oszczędnościowe SKO? Ja po pierwszych zdaniach przypomniałam sobie jak jako skarbnik SKO w szkole podstawowej propagowałam oszczędność i namawiałam do wpłacania pieniędzy na książeczki. Zbierało się na różne rzeczy: ambitnie – na rower, skromniej na magnetofon Grunding , płyty , jakiś ciuch. Pamiętam październik miesiącem oszczędności i presję jaką w ramach właśnie oszczędności wywieraliśmy my skarbnicy na podopiecznych, żeby odkładali co do grosza i żeby to nasza grupa wygrała w wyścigu kto zebrał najwięcej.
To wszystko stanęło mi jak żywe przed oczami , czytałam z zainteresowaniem , szybko. Książeczka ta , to w zasadzie opowiadanie liczące czterdzieści pięć stron zawierające dokładną instrukcję jak się szybko i bez szczególnego wysiłku wzbogacić . Po prostu wystarczy założyć około dwustu książeczek oszczędnościowych, wpłacić na nie po kilkanaście złotych, potem odczekać , znaleźć osobę , która dopisze wkłady, nieduże, dwa , trzy, tysiące a potem wystarczy te pieniądze z książeczek wybrać .Należy tylko to zrobić w krótkim czasie, maksymalnie dwa dni. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem nikt się nie dowie , złodzieje znikną i na drugim końcu Polski rozpoczną nowe życie. Plan prawie idealny, miejsce do realizacji tego planu także .
.Jesteśmy na terenie Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, czyli GOP, urzędy pocztowe leżą jeden przy drugim a przestępcy na realizację jednej książeczki przeznaczają cztery minuty .Katowice i województwo Katowickie nie przypadkiem zostały wybrane na miejsce akcji . Autorem „Telefonował morderca” jest Bohdan Petecki ukrywający się pod pseudonimem Jan Bernard, dziennikarz , pisarz związany z Katowicami , przez jakiś czas zastępca redaktora naczelnego Polskiego Radia w Katowicach. Autor czterech książek kryminalnych i około dwudziestu fantastyczno-naukowych. Autor dobrze zna Katowice a to uwiarygodnia akcję przeprowadzoną przez przestępców.
Morderca korzysta z telefonu kilka razy, telefon jest jego „ narzędziem pracy”, za jego pomocą realizuje precyzyjny plan.
Zagadkę kradzieży a potem morderstwa rozwiązuje sympatyczny kapitan milicji Stefan Bula z pomocą sierżanta Tadeusza Środy i doktora Andrzeja Kulskiego. Ta jakże miła trójka nie daje się wywieść w pole przebiegłemu przestępcy a w zasadzie przestępcom . Kapitan czuje , że coś jest nie tak, ma intuicję, nie daje się nabierać na pozory. W tym opowiadaniu jest zbrodnia, jest namiętność i jest chciwość. Jest także miłość czysta i miłość zbrodnicza.
Czytając zastanawiałam się jak często ludzie przekraczają granice dla pieniędzy, bo przecież wszystkie te wymienione przeze mnie uczucia spotykamy stale w życiu .
Kochamy, nienawidzimy, jesteśmy zachłanni- to jest życie. Ale czasem kochamy za bardzo , jesteśmy chciwi też za bardzo a potem tracimy resztki zdrowego rozsądku i uważamy, że morderstwo rozwiąże nasz problem a ja nie lubię postawy typu „ po trupach do celu” w każdym wymiarze życia. Jeżeli ktoś ma ochotę na ciekawą lekturę to polecam
. Nie spodziewałam się, że po przeczytaniu tej książeczki najdą mnie właśnie tego typu refleksje a to wskazuje, że wydarzenia pokazane w niej nadal po czterdziestu latach potrafią poruszyć i skłonić do jakże niewesołych myśli.