Redakcja – Serią po kryminałach 81/2009

  • Autor: Redakcja (A. Lewandowska, B. Brzózka, G. Cielecki)
  • Tytuł: Serią po kryminałach
  • Wydawnictwo: Wielki Sen
  • Seria:(A. Lewandowska, B. Brzózka, G. Cielecki)
  • Rok wydania: 2009
  • Nakład: 200
  • Recenzent: Waldemar Szatanek

LINK Recenzja Roberta Żebrowskiego
LINK Wydawnictwa klubowe

Benedyktyni z MO- rdu
– recenzja z „Serią po kryminałach” autorstwa Waldemara Szatanka

Wielokrotnie wywoływany do tablicy przez Prezesa by włączyć się do walki o czołówkę tegorocznych recenzentów a przynajmniej przekroczyć pierwsza dziesiątkę własnych recenzji, postanowiłem uczcić w końcu jak by nie było jubileuszową dziesiątą recenzję sięgnięciem po coś specjalnego.  A że jak większość członków klubu MO – rd od kilku miesięcy w swojej biblioteczce posiadam ciekawą książkę autorstwa trójki naszych kolegów pod tytułem „Serią po kryminałach” wybór nasuwał się sam przez się.


Jest to blisko 130 stronnicowy katalog opisujący całość rynku powieści kryminalnych wydawanych w Polsce lat 1945 – 2000 . Wydany został przez wielce zasłużone wydawnictwo „Wielki Sen”,  w I wydaniu w 200 egzemplarzach. Niestety okładka jest miękka co znacząco obniża wartość mojej kolekcji książek.  Za to szata graficzna jest utrzymana w zgodzie z resztą z serii („ z Warszawą”). Mogłoby się wydawać dziwne ale nie wszystkim oficynom księgarskim wydającym serie się ta sztuka  udaje.
Po przeczytaniu  katalogu miałem mieszane uczucia. Z jednej strony ogromny szacunek dla autorów za kawał ciężkiej pracy. Zebranie wszystkich umieszczonych informacji, skanów okładek to praca wręcz syzyfowa. Od Grzesia słyszałem o ciągu problemów które odwlekały zakończenie prac i wydanie katalogu. A to wydawnictwa nie wiedziały co wydały (patrz tak zasłużone dla kryminału Iskry), a to nie było skąd wziąć okładek do niektórych tytułów. Do tego dochodziły dyskusje i wątpliwość które tytuły dać a których nie dawać jeśli chodzi o tytuły poza seriami. Jak zresztą słyszę z komentarzy już po wydaniu, odezwały się typowe polskie malkontenckie głosy : „Tego trzeba było nie dawać, albo to trzeba było dać …” . Oczywiście wszystko w ramach walki o „czystość rasy” (kryminalnej) lub z troski żeby katalog był pełny.
Ja oczywiście jako jeden z najsłabiej oczytanych morodowiczów nie tylko nie miałem takich pomysłów by pouczać moich zacniejszych kolegów ale wręcz im się dziwiłem że dobrowolnie pozbawili się tak cennego kapitału jakim była ich wiedza na temat literatury kryminalnej.
Dziś byle dupek (czytaj np. Ja) jest mądry bo ma na półce te literaturoznawczą perełkę.
I to by była ta druga strona powodująca moje mieszane uczucia.
Chciałem też choć trochę pobyć takim statystykiem , archiwistą czy też skrupulatnym skrybą jak nasi niezrównani Anna Lewandowska, Bartosz Brzózka oraz Grzegorz Cielecki postanowiłem więc porobić  sobie  pewne podliczenia. Niestety wyniki jakie osiągnąłem uświadomiły mi tylko jak mi do nich daleko i jak wielką pracę wykonali. Zadałem sobie następujące pytania :

– jaki był łączny podany nakład kryminałów w PRL ?
– najmniejszy nakład kryminału wynosił ?
– największy zaś wynosił ?
– czy wydano więcej polskich czy zagranicznych autorów ?
– ile łącznie opisano w katalogu tytułów ?

– ile powieści nie kryminalnych wydano w seriach stricte kryminalnych ?
To były pytania głównie o liczby gdyż wydawało mi się że to będzie prostsze. „Wszak nic nie muszę wiedzieć byle bym umiał dodawać na kalkulatorze „  – pomyślałem . Jedyna jednak liczba do której udało mi dojść, (a i to nie bez problemów) to tak zwana liczba „hańby” . ( Zauważyłem że ostatnimi czasy w każdym zestawieniu taka się pojawia.) W tym zestawieniu ta liczba to :  11 –  tyle z wymienionych książek przeczytał autor niniejszej recenzji.
Serdecznie pozdrawiam

Waldemar Szatanek.